https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak powstawały sałatki do restauracji. Zbiera się na wymioty!

GSZ
W skandalicznych warunkach działała na Dolnym Śląsku linia produkcyjna sałatek warzywnych, przygotowywanych dla barów i restauracji. Odkryli ją policjanci z Jawora. W piwnicznej wytwórni wszystko lepiło się od brudu, a maszyny stały w błocie i kałużach. 66-letniemu właścicielowi nielegalnej wytwórni grozi pięć lat więzienia.

Sałatki powstawały w piwnicy jednego z domów w powiecie jaworskim. Na miejscu pojawili się policjanci i pracownicy sanepidu.
- Przed posesją mężczyzny zastali samochody osobowe i ciężarowe świadczące o prowadzeniu działalności zajmującej się dystrybucją sałatek warzywnych - mówi asp. szt. Ewa Kluczyńska z jaworskiej policji. - W piwnicy policjanci znaleźli nie tylko spore ilości zmagazynowanych warzyw oraz odpadów, ale także hermetycznie zamknięte opakowania oraz pojemniki z tworzywa sztucznego zawierające gotowe do sprzedaży sałatki.

Na opakowaniach tych nie było jednak żadnych etykiet z informacją o dacie produkcji, terminie ważności czy pochodzeniu produktu. Produkcja odbywała się w skandalicznych warunkach niespełniających podstawowych wymogów dla tego typu działalności. Proceder mógł trwać nawet cztery lata, a wyroby z nielegalnie prosperującego zakładu trafiały na stoły różnych restauracji, barów i jadłodajni.

66-latek nie miał zarejestrowanej działalności rolniczej, ani też nie składał do sanepidu wniosku o zarejestrowanie rolniczego handlu detalicznego. Ponadto okazało się, że mężczyzna ma aktywny zakaz prowadzenia działalności gospodarczej wydany przez Sąd Rejonowy w Legnicy.

Właściciel nielegalnej wytwórni usłyszał już zarzut z ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Za tego typu przestępstwo kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jacek

Podobno jakaś rodzina Szumofskiego, sprawa ucichnie...

G
Gość

Mogli go sprawdzić po 40 latach a nie po 4.

Miał zakaz ale nikt go nie sprawdzał.

Co warte są takie zakazy?

Jak wygadają kontrole w restauracjach?

Wykazują obroty a nie wykazują kosztów zakupu?

Jakie zużycie wody w wytwórni?

Ile samochodów dziennie podjeżdżało?

Gdzie sołtys i wójt?

Czy była zgłoszona DG do gminy?

Co ze ściekami, nikt nie widzial co płynie rowem?

To nie jest dochodowa działalność więc potrzeba sporego przerobu zatem podejzdżał samochód za samochodem.Miejscowi cicho siedzieli, bo mieli robotę i sprzedawali swoje warzywa?

Przecież tam musieli wiedzieć wszyscy i szef wielu się musiał też opłacać.

Musiały być też tony obierków.

Góra rok taki syf mógł trwać ale 4?

G
Gość

Zatrudniacie ukraincow to tak macie (:

Z
Ziomy

Na woodstocku taplanie w blotku jest bardzo przyjemne wiec i jedzenie z blotka tez widocznie smakuje.

G
Gość

Wszystko na prostej zasadzie: człowiek nie świnia, zje wszystko - gdy oczy nie widzą, serce nie boli.

G
Gość

mniam mniam

G
Gość

Dziwię się,że odbiorcy tych przetworów nie pytają u producentów o atesty wydane przez Sanepid? może tak tanio kupują,że lepiej nie pytać i truć klientów.

G
Gość

Podobnie "produkuje" się tzw,suplementy diety,niekontrolowane,mieszane różności w małych betoniarkach i pakowane w garażach i stodołach,firmy, Garagephfarma i Stodolaphfarma.

G
Gość

Przecież tak wygląda większość tego rodzaju wytwórni.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska