
Łazienki w PRL nie należały do przyjaznych wnętrz. Ich wystrój był skromny, wręcz skąpy, ciemny i mało oryginalny. Pomieszczenie było urządzone oszczędnie i praktycznie, wyłożone kafelkami od podłogi po sam sufit. Najważniejsze, by zaspokajała niezbędne potrzeby sanitarne. Było w niej mało miejsca, a pomieścić musiała wiele urządzeń i przedmiotów. Nikt nie znał podwójnej umywalki, gustownego oświetlenia czy elektrycznych pralek. Żeliwna wanna, ebonitowa deska sedesowa i górnopłuk nad sedesem to nieodzowny wnętrzarski obraz z lat 70. Sam papier toaletowy był towarem deficytowym. Rodzina myła włosy szamponem "Zielone jabłuszko” lub „Familijnym””. Kobiety używały wielorazowych podpasek i kręciły włosy na wałkach. Po latach ręcznego prania, pojawiła się Frania – wirnikowa pralka, która została najlepszą „przyjaciółką” kobiety.

Panie nie miały do wyboru kilkudziesięciu marek szamponów do włosów. Najpopularniejszym było "Zielone jabłuszko"

Ówczesny sprzęt AGD

Sypaną kawę, tzw. plujkę, parzono w szklankach z cienkiego szkła w koszyczkach z uchwytem