https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak wygląda teraz na oddziale patologii ciąży w bydgoskim "Bizielu". Relacja pacjentki

pio
Pacjentka z oddziału położnictwa w "Bizielu" alarmowała, że sytuacja w szpitalu jest wyjątkowo trudna i pacjenci na tym cierpią. Kobieta, która leży na patologii ciąży, podkreśla z kolei, że to bezpodstawne oskarżenia
Pacjentka z oddziału położnictwa w "Bizielu" alarmowała, że sytuacja w szpitalu jest wyjątkowo trudna i pacjenci na tym cierpią. Kobieta, która leży na patologii ciąży, podkreśla z kolei, że to bezpodstawne oskarżenia Arkadiusz Wojtasiewicz/zdjęcie ilustracyjne
- Personel w obecnej sytuacji stara się, jak może, byśmy czuły się komfortowo, podczas gdy nasi mężowie nie mogą być z nami. Możemy liczyć na wsparcie psychiczne, jak i dostarczenie paczki od rodziny - opisuje pacjentka, leżąca na oddziale patologii ciąży w bydgoskim "Bizielu".

Z redakcją skontaktowała się pacjentka szpitala im. Biziela. Opisuje, jak teraz, w dobie koronawirusa, wygląda szpitalne życie. - Przebywam na oddziale patologii ciąży. To już miesiąc z małą przerwą - zaczyna kobieta. - Personel w obecnej sytuacji stara się, jak może, byśmy czuły się komfortowo, podczas gdy nasi mężowie nie mogą być z nami. Możemy liczyć na wsparcie psychiczne, jak i dostarczenie paczki od rodziny.

Wczoraj (4 kwietnia) opisywaliśmy wersję pacjentki mówiącej o trudnej sytuacji panującej dzień wcześniej na tutejszym oddziale położnictwa. Pacjentka z patologii ciąży odnosi się do piątkowych wydarzeń. - Piątkowy wieczór był dla nas wszystkich stresujący. Pojawiły się pierwsze plotki o pojawieniu się wirusa w naszym otoczeniu. To spowodowało lawinę różnych wersji.

Czytaj także

"Tego wieczoru nie było obchodu lekarza"

Kobieta dodaje: - Personel został przetestowany. Szybko zorientowałyśmy się, że coś się dzieje. Było widać mobilizację wśród personelu. Faktycznie tego wieczoru nie było obchodu lekarza, ale to nie z zaniedbania. Pani pielęgniarka wykonywała wszystkie codzienne czynności. Poinformowała, że wizyty wieczornej nie będzie, ale wcześniej zrobiła wywiad, czy u każdej z nas jest wszystko w porządku. W razie czego, miałyśmy zgłaszać.

Kontynuuje: - W sobotę rano doktor dokładnie poinformował o zaistniałej sytuacji. Wyjaśnił procedurę i dalsze postępowanie. Uspokoił: testy są dla wszystkich. Kazał zgłaszać jakiekolwiek objawy. Dziś (niedziela, 5 kwietnia - przyp. red.) każda z nas została przebadana.

Nasza poprzednia rozmówczyni zarzucała szpitalowi brak możliwości kontaktu pacjentek ze swoimi dziećmi, ale też brak płynu do dezynfekcji. Pacjentka z patologii ciąży zaznacza, jak jest tam, gdzie ona leży: - W każdej sali dostępny jest płyn do dezynfekcji. Mamy rozdzielone są tylko z dziećmi na intensywnej terapii, ale to chyba zrozumiałe. Są bez żadnej odporności. Koleżanka jest mamą skrajnego wcześniaka i kilka razy dziennie bez problemu otrzymuje informacje o stanie zdrowia córki.

Personel to przecież też ludzie

Kończy: - Myślę, że zupełnie niepotrzebne wyniknęło takie nieporozumienie. Personel to też ludzie, mają rodziny. Przyszli do pracy. Od piątku są z nami. Starają się robić, co mogą. Brak dokładnych informacji w piątek wynikał pewnie z procedur, których musieli przestrzegać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kama

Nie mogę sobie tego nawet wyobrazić co muszą przechodzić kobiety które teraz rodzą. Jaki to musi być strach i samotność. Dobrze, że tak wiele firm wspiera teraz szpitale. Ostatnio oxime.pl miało dużą promocję na środki do dezynfekcji. Więc jak ktoś jeszcze potrzebuje to tam można dostać.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska