Ostatnia akcja na najszybszej w naszym regionie drodze (dozwolona prędkość 140 km na godz.) odbyła się w minioną środę. 10 policjantów ruchu drogowego w oznakowanych i nieoznakowanych radiowozach wyposażonych w wideorejestratory skontrolowało 74 auta i stwierdziło 69 przekroczeń prędkości (sic!). Zapowiadane są kolejne akcje.
Załogi radiowozów też mrugają światłami, ale niebieskimi i każą jechać do najbliższego MOP-u, czyli Miejsca Obsługi Podróżnych, gdzie rozliczają piratów. I tylko tyle na razie mogą zrobić. Zdecydowana większość demonów prędkości nie wpada w policyjne sidła.
300 kilometrów na godzinę
A problem jest przeogromny. Taki, że nawet nawykli do tego, co dzieje się na naszych drogach twardzi gliniarze, przecierają oczy w zdumieniu - z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za rok 2018 wynika, że na 160- kilometrowym płatnym odcinku A1 między Rusocinem w pobliżu Gdańska a Nową Wsią koło Torunia aż 168 pojazdów osiągnęło średnią prędkość 248 km na godz. A to oznacza, że chwilami mogły pędzić 300 km na godz.
Działająca na drogach całego regionu grupa "Speed" do specjalnych poruczeń liczy zaledwie 28 funkcjonariuszy, ale - co oczywiste - nie wszyscy mogą być na służbie. Wszystkich policjantów ruchu drogowego jest średnio na dobę 240.
Wypadki w wakacje 2020 - statystyki. Polacy pędzą swoimi samochodami na wakacje i giną
- Tymi siłami reagujemy na wszelkie naruszenia prawa o ruchu drogowym. Bardzo duża część zmotoryzowanych przekracza dozwolone prędkości. Można mówić o nagminności tego bardzo groźnego zjawiska - komentuje mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, szef grupy "Speed". - Naszych funkcjonariuszy nie zawsze widać na drogach, bo służbę pełnią także w nieoznakowanych radiowozach. Ujawniają się dopiero, gdy widzą naruszenie przepisów. Dlatego przestrzegam - mogą być wszędzie!
Zmierzą prędkość?
Grupa "Speed" może dyscyplinować tylko niewielu kierowców, ale pojawił się pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa na odcinku A1 w okolicach Aleksandrowa Kujawskiego, gdzie być może powstanie odcinkowy pomiar prędkości.
Komenda Miejska Policji w Aleksandrowie złożyła stosowny wniosek do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Chodzi o 14-kilometrowy odcinek między węzłami Nowy Ciechocinek a MOP Kałęczynek, w obu kierunkach.
- Tam jest bardzo niebezpiecznie. Od 2014 roku doszło do 285 kolizji i 4 wypadków - wylicza asp. Marta Białkowska - Błachowicz, oficer prasowy KMP w Aleksandrowie Kujawskim. - Najwięcej zdarzeń notujemy gdy zmienia się pogoda, zaczyna padać deszcz. Na wielu kierowcach nie robi to wrażenia i nadal jadą z nadmierną prędkością, co często kończy się poślizgiem i uderzeniem w bariery energochłonne.
Tragiczne wypadki w regionie. Statystyki są przerażające. Na naszych drogach giną setki ludzi
22 sierpnia na pasie w kierunku Gdańska w poślizg wpadł volkswagen, zjechał na pobocze i uderzył w bariery. Kierowca jadącego w tym samym kierunku forda chciał pomóc, więc zatrzymał się na pasie zieleni. Kierowca zbliżającego się do tego miejsca audi zaczął gwałtownie hamować, wpadł w poślizg, zjechał na trawę i tam najpierw uderzył w volkswagena, a następnie w forda. 49-letni kierowca volkswagena zginął. Pozostali uczestnicy zdarzenia zostali przewiezieni do szpitala.
Statystyki nie kłamią
Ponad 20 proc. ofiar na drogach krajowych to zabici z powodu nadmiernej prędkości.
Dlatego GDDKiA instaluje przy nowych drogach szybkiego ruchu nowoczesne urządzenia pomiarowe, które pozwalają na określenie skali zjawiska. Wyniki mogą być bazą do opracowania sytemu przeciwdziałania wykroczeniom.
W ubiegłym roku na drogach krajowych doszło do 5600 wypadków, w których śmierć poniosło blisko 1000 osób, a 7110 zostało rannych. Dekadę wcześniej odnotowano 8589 wypadków, blisko 1500 ofiar i 12 tys. rannych. Jednak przez ostatnie 10 lat sieć dróg szybkiego ruchu zwiększyła się prawie trzykrotnie - z niespełna 1,5 tys. do ponad 4 tys. km.
