- Bardzo liczyłem na staż - ubolewa pan Darek, absolwent socjologii. - Już w listopadzie zeszłego roku znalazłem pracodawcę, który chciał wziąć mnie na staż. Właśnie wtedy skończyły się pieniądze na 2010 rok i powiedziano mi, że muszę czekać do lutego. Teraz dowiaduję się, że pieniędzy nie ma i z tysiąca staży zostało kilkadziesiąt. Może mi się uda, ale to będzie prawdziwa loteria.
Mniej na dotacje
- Otrzymaliśmy z Funduszu Pracy 3 mln zł, podczas gdy w zeszłym roku było to ok. 9 mln - mówi Bożena Pszczółkowska-Rudnicka, zastępczyni dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy dla Miasta Torunia.
Co to oznacza w praktyce? Poważne zmiany zasad przyznawania dotacji i zmniejszenie liczby osób, które je otrzymają. Najważniejsze sposoby aktywizacji bezrobotnych to opłacane przez Urząd Pracy staże, szkolenia grupowe i dotacje dla zakładających firmę.
- Zrezygnowaliśmy całkowicie z finansowania szkoleń grupowych - wyjaśnia dyrektor Pszczółkowska-Rudnicka. - Będziemy dotować tylko szkolenia indywidualne i to pod warunkiem, że kandydat znajdzie pracodawcę, który zobowiąże się zatrudnić go po zakończeniu szkolenia.
Przeczytaj: Urząd pracy: A może przyjmie pani robotę... striptizerki
W zeszłym roku w szkoleniach grupowych uczestniczyło 1100 osób, wiec likwidacja szkoleń może być zaskoczeniem. Podobny los spotkał dofinansowanie studiów podyplomowych, ponieważ nie cieszyły się popularnością - Stawiamy na staże. To najefektywniejsza forma aktywizacji - dodaje pani dyrektor. - W poprzednim roku połowa z 1400 osób uczestniczących w stażach znalazła później zatrudnienie. W tym roku mamy środki na kilkadziesiąt miejsc. To niewiele, ale jeszcze w tym miesiącu otrzymamy dodatkową pulę z Funduszu Pracy. Wtedy tych miejsc będzie więcej, ale nie wiadomo jeszcze ile.
Chcecie mnie czy nie?
Jak mówi dyrektor Pszczółkowska-Rudnicka, zmieniły się też zasady dotowania staży. - Trzeba być zarejestrowanym w urzędzie pracy dłużej niż 3 miesiące. Ten okres to też górna granica czasu trwania stażu. Do tej pory mogły one trwać nawet rok. Uważamy jednak, że 3 miesiące wystarczą, by pracodawca podjął decyzję, czy chce zatrudnić stażystę, czy nie. Zdarzało się, że pracodawcy traktowali naszych podopiecznych jak darmową siłę roboczą i chcieli niepotrzebnie przedłużać staż. Poza tym, ze stażu będą mogły skorzystać tylko te osoby, które w 2010 roku nie uczestniczyły w żadnej innej formie aktywizacji: nie brały dotacji na firmę, ani nie odbyły szkoleń. Przy staraniach o staż będziemy preferować osoby długotrwale bezrobotne, czyli pozostające bez pracy ponad rok.
To dość poważne obostrzenia, które wielu chętnym uniemożliwią skorzystanie z pomocy urzędu. - Mamy bardzo mało środków i chcemy je jak najlepiej wykorzystać - tłumaczy zastępca dyrektora urzędu. - Skróciliśmy czas stażu do 3 miesięcy, żeby jak najwięcej osób mogło z niego skorzystać. Pozostałe ograniczenia służą temu, żeby pomoc trafiła do najbardziej potrzebujących.
