https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Targ o ziemię

Małgorzata Felińska
- Koalicja SLD-PSL-UP może się rozpaść - prorokuje Józef Oleksy, przewodniczący sejmowej Komisji ds. Integracji z Unią Europejską. Kwestią sporną jest sprzedaż ziemi cudzoziemcom.

     Rząd liczy na to, że wspólne stanowisko pomoże mu wypracować unijny komisarz Guenter Verheugen, który dziś odwiedzi nasz kraj.
     We wtorek rząd miał podjąć decyzję w sprawie okresów dzierżawy, po upływie których unijni rolnicy mogliby kupować ziemię w Polsce. Ale ministrowie nie doszli do porozumienia.
     Premier dzieli dzierżawców
     
Rząd premiera Leszka Millera okres przejściowy na zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców ustalił na 12 lat, podzielonych na trzy okresy: 7, 3 i 2 lata. Po upływie dwóch pierwszych musielibyśmy udowodnić UE, że ochrona naszej ziemi nadal jest konieczna. Najwięcej kontrowersji wzbudziła jesienna propozycja w Brukseli ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza, by dzierżawcy-obcokrajowcy (tylko osoby fizyczne) mogli kupować ziemię w okresie przejściowym pod warunkiem, że przez 3 lata będą ją dzierżawić i mieszkać w Polsce (później okres ten dla terenów północno-zachodnich wydłużono do 7 lat). Ale Komisja Europejska chciała liczyć okres dzierżawy od momentu podpisania umowy, a nie od wejścia naszego kraju do UE.
     Premier Leszek Miller zaproponował kompromis - podział cudzoziemskich dzierżawców na dwie kategorie. Tym, którzy już dzierżawią ziemię okres dzierżawy liczyłby się od podpisania umowy, a tym, którzy dopiero umowy podpiszą - od daty akcesji. W międzyczasie minister rolnictwa Jarosław Kalinowski przedstawił kolejny wariant: cudzoziemcom okres dzierżawy będzie się liczył od wejścia w życie ustawy o obrocie ziemią, którą właśnie przygotowuje resort rolnictwa.
     Ale w Polsce nie ma cudzoziemców, którzy dzierżawią ziemię rolną jako osoby fizyczne. Modyfikacja naszego stanowiska negocjacyjnego w obszarze "swobodny przepływ kapitału" może więc polegać na tym, że prawo liczenia w ten sposób okresu dzierżawy otrzymują unijni farmerzy, którzy uprawiają w Polsce ziemię zarejestrowani jako spółki.
     PSL nie szantażuje
     
Z nieoficjalnych informacji wiemy, że we wtorek ministrowie z PSL i SLD prezentowali rozbieżne zdania w tej sprawie. SLD zamierza zgodzić się na liczenie okresu dzierżawy od podpisania umowy, a Jarosław Kalinowski twierdzi, że w takiej wersji 12-letni okres przejściowy na zakup ziemi będzie fikcją, ponieważ i tak wszyscy zainteresowani mogą go ominąć. Dlatego chce zaproponować premierowi Millerowi, żeby sprawa sprzedaży ziemi cudzoziemcom rozpatrywana była dopiero 12 marca, kiedy to rząd ma zapoznać się z resortowym projektem ustawy o obrocie ziemią. Jego zdaniem, obydwie sprawy należy rozpatrywać łącznie "by nie doprowadzić do sytuacji, że ktoś zechce spekulować polską ziemią". Zdaniem Kalinowskiego, do czasu przygotowania projektu ustawy nie będzie decyzji w sprawie modyfikacji stanowiska dotyczącego okresu dzierżawy dla unijnych rolników.
     Jarosław Kalinowski w ostateczności zgodziłby się na inny wariant - przyjęcie jako daty granicznej 1 kwietnia br. Umowy dzierżawy zawarte przed tym terminem będą liczone od chwili podpisania umowy, zawarte po 1 kwietnia - od momentu wejścia Polski do UE.
     Szef klubu parlamentarnego PSL Zbigniew Kuźmiuk zaprzecza sugestiom, że stronnictwo szantażuje SLD w sprawie zakupu ziemi przez cudzoziemców. - Nikogo nie szantażujemy. Jesteśmy poważnym ugrupowaniem, w dodatku koalicyjnym. Zachowujemy się naprawdę bardzo odpowiedzialnie i racjonalnie - uważa Kuźmiuk. Dodał, że stanowisko negocjacyjne dotyczące swobodnego przepływu kapitału wydaje się prościutkie "ale ono jest wielowątkowe".
     Rząd pyta Verheugena
     
Ministrowie z SLD i PSL najwyraźniej liczą na to, że pogodzi ich i pomoże wypracować wspólne stanowisko unijny komisarz ds. rozszerzenia Guenter Verheugen.
     Wyraźnie dał to do zrozumienia rzecznik rządu Michał Tober: - Po konsultacjach telefonicznych z Verheugenem i jego otoczeniem, Rada Ministrów uznała, że warto odroczyć tę decyzję. Wiąże się to z faktem, że jest możliwych kilka wariantów rozwiązania sprawy ziemi. Uważamy, że warto jeszcze trochę poczekać, aby móc w bezpośredniej rozmowie z najbardziej kompetentnym przedstawicielem UE przedyskutować możliwe rozwiązania.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska