Dziś owe 10 hektarów terenu ponawałnicowego jest własnością Skarbu Państwa, a ten będzie mógł wystawić go na przetarg, a nie zalesić - gdy zmieniony zostanie plan zagospodarowania przestrzennego. Zakład w Rytlu działający w ramach Toruńskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego jest zainteresowany kupnem terenu. Jak mówi dyrektor Piotr Walczak - nie będą tam postawione nowe hale, tylko drewno będzie suszone, bo potrzebna jest przestrzeń magazynowa.
Stąd jego inicjatywa, by zmienić przeznaczenie terenu. Pierwszy etap do realizacji zamierzenia to zmiana studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania. Jest gotowe.
- Jesteśmy przerażeni - mówił na piątkowych jego konsultacjach Marek Koleńczuk z Modrzejewa, które znajduje się ok. 2 kilometry od tartaku. - Będą kotły, będzie się różne rzeczy palić. Czy są jakieś zapewnienia, że nie będą zwożone toksyczne odpady z całej Europy? Dlaczego jesteśmy tak słabo poinformowani o tym zebraniu? Nikt z moich kolegów o tej porze nie mógł przyjechać.
Prośba sołtyski Romanny Czułowskiej została przyjęta i 25 września na zebraniu wiejskim temat wróci raz jeszcze.
- Dzisiejsza dyskusja powinna być skierowana na zapisy studium bardzo ogólne - apelował burmistrz Przemysław Biesek-Talewski. - Zaczęły się już prace nad planem zagospodarowania przestrzennego. Uchwała o przystąpieniu została podjęta w maju. Teraz mamy projektanta, który będzie go opracowywał. Dopiero wtedy pewne rzeczy będą uszczegółowione, co tam można wybudować. Irównież będzie dyskusja publiczna. Plan powinien być gotowy na przełomie tego i przyszłego roku. Konkretne inwestycje zależą od właściciela. A przecież nie wiemy jeszcze, kto kupi działkę w przetargu. Inwestor będzie musiał jeszcze uzyskać decyzję środowiskową, pozwolenie na budowę. Jest wiele etapów, na których mieszkańcy - mogli się włączyć w dyskusję. Wyciąganie wniosków, że studium dopuszcza zatruwanie środowiska, jest za daleko idące.
Jan Sabiniarz jest przeciwny - wspominał o usytuowaniu na terenie Natury 2000, blisko Parku Narodowego Bory Tucholskie. - Uważam, że sprawa powiększenia terenu przemysłowego dotyczy nie tylko Rytla, ale i terenów sąsiednich - mówił.
Tych argumentów nie przyjął burmistrz:- Jest to jeden z największych kompleksów leśnych, na których prowadzi się normalną gospodarkę leśną. Stąd od stu lat powstawały tu tartaki. Naturalne jest, że tam, gdzie się pozyskuje drewno, byłoby dobrze, żeby było obrabiane na miejscu. Od kilkudziesięciu lat funkcjonuje tartak w Rytlu, który teraz się bardzo unowocześnia z XIX na XXI w. Chce się rozwijać. To chyba dobrze, to drewno zatrzymać tutaj, czyli obrobić.
