Horror w Przychodni Rodzinnej w Ciechocinku

Prawie 2 tysiące pacjentów pojjawiło się dzis w Przychodni Rodzinnej
(fot. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz)
Najwytrwalsi stanęli już wczoraj ok. godz. 23.00. Dziś kilka minut po godz. 9.00 spotkaliśmy tych, którzy stanęli w ogonku wcześnie rano.
- Przyjechałem aż ze Zdunów w gminie Aleksandrów Kujawski - mówi Mirosław Rutecki. - Chcę zarejestrować tatę do urologa. Jeździł do Aleksandrowa, ale powiedzieli, że teraz urolog będzie tylko w Ciechocinku.
- Kto to słyszał, żeby tak męczyć starych ludzi. Marzniemy, nogi bolą, a końca kolejki nie widać - denerwuje się starsza kobieta z Raciążka. Zależy jej na rejestracji do kardiologa. - Jestem po wypadku, stoję o kulach. Już nie mam siły - skarży się z kolei Danuta Peda z Ciechocinka.
- Za komuny była jedna przychodnia i człowiek mógł się dostać do specjalisty bez problemu. A teraz tyle przychodni i trzeba stać godzinami, że specjalista przyjął za kilka miesięcy - pomstują mężczyźni. -W styczniu zapisali mnie do specjalisty na siedemnastego grudnia.Chciałam od razu zapisać się na kolejną wizytę, ale kazali przyjść dziś. Nie wiem, czy w ogóle uda mi się zapisać. Mam osiemdziesiąt lat - jedna z pacjentek ledwo trzyma się na nogach.
- Stoję od trzeciej rano. Chyba celowo tak nas męczą, żebyśmy chodzili na wizyty prywatne - denerwuje się inna pacjentka. - Tylko apteki na nas zarabiają, bo wszyscy się albo poprzeziębiamy, albo złapiemy jakąś infekcję od innych - dodaje inna. - Przyszedłem o wpół do siódmej rano, jeszcze trochę i wejdę do środka - cieszył się około godz. 10.00 Józef Siekierski z Ciechocinka. Interesowała go rejestracja u urologa.
Stoją, bo obawiają się, że ich nie zapiszą
Czy tak musi być? - pytali ludzie w kolejce. -Tę kolejkę napędza obawa, że w ogóle nie uda się zarejestrować do specjalisty. A to przecież dopiero pierwszy dzień rejestracji - tłumaczy lek. med. Edyta Stefaniak - Mansour, właścicielka przychodni. Rozumie pacjentów. Oni też słyszą o limitach, jakie przyznaje placówkom Narodowy Fundusz Zdrowia.- Mamy tu wielu specjalistów, ale co roku mniejszy przydział punktów. A punkty to pieniądze dla specjalistów - tłumaczy pani doktor.
Podaje przykład. - Przypuśćmy, że mamy pięćset punktów dla reumatologa, ale jedna porada to od czterech do dziesięciu punktów, w zależności, czy nie trzeba zlecić jakichś badań. Ilu pacjentów może przyjąć reumatolog w roku?
Tłumaczy, że wcześniej nie można było rejestrować na 2013 rok, bo przychodnia dopiero podpisała kontrakt z NFZ. -Nie wiedzieliśmy, ile i na jakich specjalistów dostaniemy punkty - mówi dr Stefaniak -Mansour.
Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ tłumaczy, że na 2013 rok przeznaczono w województwie na specjalistykę 265 mln zł (o 3 mln więcej niż w br.), a to i tak za mało. Uważa, że lekarze pierwszego kontaktu zbyt często - zamiast sami pomóc pacjentowi - wysyłają ich do specjalisty. Niektórych specjalistów brakuje. np. geriatrów, kardiologów czy endokrynologów. Do nich kolejki są najdłuższe. Są też pacjenci, którzy rejestrują się w kilku przychodniach, a potem idą tam, gdzie przyjmą ich naszybciej. Nie wyrejestrowują się w innych poradniach, blokując miejsca innym pacjentom.
Lek. med. Lotfi Mansour podkreśla, że w pilnych przypadkach pacjenci przyjmowani są przez specjalistów w PoradniRodzinnej bez wcześniejszej rejestracji.