
W Polsce mamy około 3 tysięcy salonów tatuażu i ponad 18 tys. czynnych zawodowo tatuatorów, u których według platformy INKsearch w ciągu roku wykonywanych jest nawet 900 tys. sesji. Po co robimy sobie tatuaż? Przeciwnicy tej formy ozdabiania ciała uważają, że to moda i kolejny wyraz konsumpcjonizmu. Tymczasem wydarzenia w Polsce i na świecie pokazują, że tatuaże często w kluczowych i historycznych momentach stają się symbolem zmian, łamią tabu i uczą patriotyzmu.

Tatuaż 3 strzałki – solidarni z osobami z zespołem Downa
Wszystko zaczęło się od Micy May, mamy chorego dziecka, która podjęła decyzję o zrobieniu sobie pierwszego i najważniejszego tatuażu symbolizującego trisomię chromosomu 21.
Co przedstawiał tatuaż? Trzy minimalistyczne strzałki wykonane techniką linework wykonywane najczęściej na nadgarstku lub przedramieniu. W ślad za kobietą poszły również inne mamy na całym świecie, mające dzieci z zespołem Downa.

- Już nie tylko prosta linia na wewnętrznej stronie dłoni czy kolorowe skarpetki zakładane 21 marca to symbole, które pokazują solidarność z osobami chorymi na zespół Downa. Coraz częściej decydujemy się trwale uwiecznić nasze przekonania i wartości na własnym ciele. Tatuując sobie 3 strzałki i mówiąc głośno o wyjątkowości i inności ludzi z trisomią chromosomu 21 niszczymy tabu, które od wieków uprzykrzało życie rodzinom dotkniętych tą chorobą – mówi Marta Wierzba, host programu „Polskie Dziary” (na zdjęciu).

Tatuaż średnik; symbol walki z depresją
Ten delikatny i na pierwszy rzut oka niepozorny symbol, niesie za sobą pokaźny ładunek znaczeniowy i emocjonalny, związany z postacią Amy Bluel, zmagającej się przez lata z depresją.
Pomysłodawczyni zapoczątkowała akcję Project Semicolon (Projekt Średnik) na cześć swojego ojca, który przegrał walkę z chorobą i popełnił samobójstwo. W 2017 roku poddała się również sama Amy, jednak tatuaż średnik stał się ogólnoświatowym znakiem walki z depresją i pretekstem do mówienia o tej chorobie.