https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Te uprawy najbardziej ucierpiały w województwie kujawsko-pomorskim! Zobacz czego mniej zbierają rolnicy z regionu

Karolina Rokitnicka
Susza dotknęła uprawy rolnicze. Wpłynęła m. in. na wielkość zbiorów dyni, które w tym roku są mniejsze nawet o 30 proc. niż rok temu. Zobacz w galerii uprawy jakich roślin najbardziej ucierpiały w Kujawsko-Pomorskiem
Susza dotknęła uprawy rolnicze. Wpłynęła m. in. na wielkość zbiorów dyni, które w tym roku są mniejsze nawet o 30 proc. niż rok temu. Zobacz w galerii uprawy jakich roślin najbardziej ucierpiały w Kujawsko-Pomorskiem Fundacja Wspomagania Wsi
Aż 13 województw w kraju zmagało się w tym roku z suszą. Spowodowała ona poważne straty w uprawach. Na zmniejszone zbiory wpływ miały też ulewne deszcze, przymrozki i przyspieszone terminy zbiorów. O zrównoważonym rolnictwie mówi Mieczysław Babalski, rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego. Tegoroczne dynie są mniejsze nawet o 30 proc. niż rok temu. Zobaczcie jakie jeszcze uprawy ucierpiały w Kujawsko-Pomorskiem ze względu na kapryśną pogodę i zmiany klimatu.

Spis treści

Gdzie susza najbardziej dotknęła uprawy w Polsce?

W ciągu ostatnich 6 miesięcy, susza wpłynęła na 14 rodzajów upraw na terenie Polski. W niektórych regionach rolnicy mają nawet o 20 proc. mniejsze plony. Najgorsza sytuacja występuje na Nizinie Mazowieckiej, Nizinie Podlaskiej i Polesiu.

Te uprawy najbardziej ucierpiały w województwie kujawsko-pomorskim

Susza dotknęła też Kujawsko-Pomorskie. Wpłynęła m. in. na wielkość zbiorów dyni. Warto wiedzieć, że od 2020 r. Polska jest największym producentem dyni w Unii Europejskiej. W ciągu ostatnich 10 lat produkcja w naszym kraju wzrosła ośmiokrotnie. Osiągnęła wynik 400 tys. ton.

– Ja i moja rodzina uprawiamy dynię od 30 lat. W tym roku posialiśmy 4,5 ha tego warzywa, ale dynie są wyjątkowo małe, myślę, że nawet ok. 30 proc. mniejsze niż jeszcze rok temu. Przyczyną jest susza, przez dwa miesiące nie było deszczu – mówi rolnik Jerzy Sołtan.

Zobacz w galerii uprawy jakich roślin najbardziej ucierpiały w Kujawsko-Pomorskiem

Przyczyny mniejszych plonów

  • wzrost średniej temperatury
  • coraz rzadsze opady
  • intensywne ulewy

Wpływ wody na wielkość upraw

Woda ma największy wpływ na wielkość produkcji rolnej. Nawet 1/3 strat w produkcji zwierzęcej i roślinnej jest spowodowana przez suszę. Finansowe straty z tego powodu w Polsce szacowane są nawet na 6,5 miliarda złotych rocznie. Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że wnioski o oszacowanie szkód rolniczych powstałych w wyniku suszy złożyło aż 170 tys. rolników.

Sposoby na zmniejszenie strat wywołanych przez suszę

Kluczowa jest retencja, m. in. zachowywanie miedz śródpolnych oraz pasów buforowych, odbudowa małych terenów podmokłych oraz zwiększanie powierzchni mokradeł, bagien i torfowisk.

– Niepotrzebnie stworzyliśmy dwa obozy - z jednej strony rolnicy, a z drugiej zwolennicy ochrony klimatu. Tymczasem to co dobre dla klimatu jest również niezwykle korzystne dla rolnictwa.  Konieczne jest zatrzymywanie wody w glebie, która w okresach suszy może okazać się na wagę złota – mówi Jacek Pietrusiak z Fundacji Wspomagania Wsi.

Fundacja Wspomagania Wsi zachęca rolników do podjęcia trzech kluczowych działań, które pomogą gospodarstwom w walce z suszą:

  1. Gleba – aby zatrzymać wodę trzeba zadbać o wysoką zawartość materii organicznej, czyli wszystkiego co w niej żyje. Próchnica, którą w ten sposób wytwarzamy ma zdolność przechowywania wody nawet 30 proc. większą niż jej masa.
  2. Melioracja zatrzymuje lub odprowadza wodę. Zatrzymaniu wody sprzyja budowanie zastawek. Ale melioracja powinna działać w dwie strony – jak wody jest zbyt dużo należy odprowadzać jej nadmiar, ale również zapewniać dostęp do wody roślinom, gdy zaczyna jej brakować - poprzez urządzenia piętrzące.
  3. Krajobraz jako siedlisko życia na polu. Zmiany w polskim krajobrazie rolniczym widoczne są gołym okiem. Straciliśmy większość oczek wodnych i zadrzewień śródpolnych, które spełniały ważne funkcje. Bogate w wiele gatunków kwitnących roślin miedze stanowią dom m.in. dla owadów zapylających. To także siedlisko licznych gatunków zwierząt, ograniczających populacje np. owadów, co zmniejsza zagrożenie dla plonów.

Sposób na suszę i rentowność produkcji ma rolnik Patryk Kokociński, prowadzący działania mające na celu retencjonowanie wody w sieci melioracyjnej. Za zgodą spółki wodnej i okolicznych rolników wybudowanych zostało około 20 zastawek, które zatrzymują wodę na łącznej powierzchni około 500 hektarów.

– W pierwszym roku mieliśmy dwie działki. Rósł na nich jęczmień ozimy. Na jednej była retencja, na drugiej nie. Z działki, która była objęta retencją, zebraliśmy 7 ton jęczmienia z hektara, z drugiej – 4. Nie należy obawiać się gospodarowania wodą, bo w obliczu zmiany klimatu to już konieczność, ale jak widać również sposób na zysk. Żyjemy w takim miejscu i w takich czasach, że wodę przede wszystkim trzeba zatrzymywać, a nie pozwalać na jej bezmyślne odprowadzanie, bo za chwilę będziemy jej bardzo potrzebować – mówi Patryk Kokociński, rolnik, Snowidowo w Wielkopolsce.

Patryk Kokociński w swoim gospodarstwie postawił też na: utrzymanie całorocznej okrywy roślinnej, stosowanie płodozmianu, użycie międzyplonów z udziałem roślin bobowatych, niekoszenie poboczy dróg, pozostawienie miedz śródpolnych oraz precyzyjne nawożenie na podstawie analiz gleby.

Na trwałe rozwiązania stawia też Mieczysław Babalski, rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego.

- Prowadzenie gospodarstwa w sposób zrównoważony to sposób na życie! Naszym celem jest zapewnienie trwałego systemu, który przetrwa przez wieki i z którego będą mogły korzystać nasze dzieci i wnuki. Z doświadczenia wiemy, że rolnik ekologiczny nie jest tak uzależniony od przemysłu jak rolnik konwencjonalny. Im więcej stosuje się chemii, tym więcej jej potrzeba. Do tego stale pojawiają się problem ze zdrowotnością roślin i zwierząt – zaznacza Mieczysław Babalski.

Jakie zmiany systemowe mogą pomóc rolnikom?

Zdaniem ekspertów wyższe wsparcie finansowe powinno iść przede wszystkim do rolników odtwarzających glebę i zatrzymujących wodę w krajobrazie rolnym.

– Polskie gleby nie są wysokiej jakości, dlatego dotacje w ramach unijnej Wspólnej Polityki Rolnej warto zmienić tak, aby nagradzać tych, którzy faktycznie wdrażają metody związane z dbaniem o glebę. Powinniśmy promować system rolniczy regenerujący gleby (rolnictwo ekologiczne lub regneratywne, agroleśnictwo). Ważne jest również, aby rolnicy znali swoją glebę, pilnowali jej odczynu, bilansu składników odżywczych i próchnicy, a także stosowali uprawy konserwujące oraz prawidłowy płodozmian - podkreśla dr hab. Zbigniew Karaczun, profesor Katedry Ochrony Środowiska i Dendrologii. SGGW.

Konsumenci również mogą pomóc.

– Musimy uwierzyć, że jako społeczeństwo i wyborcy możemy wiele zmienić. Jeżeli postawimy na współpracę z lokalnymi rolnikami, a nie właścicielami przedsiębiorstw stosujących uprzemysłowione metody uprawy i chowu – to wspólnie mamy dużą moc sprawczą. Warto zacząć działać, bo od tego zależy nie tylko nasze zdrowie i bezpieczeństwo, ale także kształt przyszłość polskiego rolnictwa i przyszłych pokoleń – stwierdza prof. Karaczun.

Czytaj w serwisie
Sprzęt rolniczy na zamku Po raz XVI Golub-Dobrzyń gościł uczestników zlotu starych ciągników z całego kraju
Pomysł na balkon i taras Zobacz modne aranżacje, meble, rośliny i dodatki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska