
Te zbrodnie wstrząsnęły regionem! [galeria]
Chodzili do jednej klasy w inowrocławskim "Gastronomiku". Znali się. Z wpisów, jakie zamieszczali na swoim ulubionym portalu społecznościowym wynika, że nawet bardzo się lubili. Zwłaszcza on nie szczędził jej komplementów. Nazywał ją "ślicznotką" i "towarzyszką". "Twoja osoba jest jak sacrum" - pisał.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
I to najprawdopodobniej odrzucona miłość stała się przyczyną tej tragedii.
W 2011 roku chłopak udusił 18-latkę w wagonie kolejowym stojącym na bocznicy, niedaleko inowrocławskiej tężni. Zaraz potem opowiedział o tym policjantom i wskazał miejsce, w którym pozostawił ciało dziewczyny.

Te zbrodnie wstrząsnęły regionem! [galeria]
Do brutalnego morderstwa doszło w 2010 roku na stacji paliw przy ul. Dworcowej w Grudziądzu.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Krótko przed godziną 23 dyżurny policji w Grudziądzu otrzymał zgłoszenie od pracownika pogotowia ratunkowego o znalezieniu zwłok w pomieszczeniu gospodarczym stacji sprzedającej gaz. Zamordowany to pracownik firmy, który przyszedł na nocną zmianę. W klatkę piersiową miał wbity nóż.
- Sławek pracował na stacji siedem miesięcy, czyli miesiąc dłużej ode mnie - mówił kolega zamordowanego. - Rano miałem go zmienić, ale w nocy przyjechała policja i razem z kolegą Wojtkiem pojechaliśmy na komendę złożyć zeznania. Gdy wróciliśmy, szef poprosił, żebyśmy wszystko pozmywali, a widok był straszny. Ściany były jakby pomalowane pędzlem z czerwoną farbą. Na środku stała kałuża krwi. Krew właściwie była wszędzie, na grzejnikach, na biurku, na drukarce.
Ciało 45-letniego Sławomira H. znaleźli klienci, którzy przyjechali na znajdujący się przy stacji strzeżony parking. Policja prowadziła oględziny miejsca zbrodni i zabezpieczała ślady. Kryminalni użyli psa tropiącego, ale ten - z powodu gęsto padającego śniegu - szybko stracił trop. Mimo to zebrane dane pozwoliły policji zatrzymać 26-letniego mężczyznę.