Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ted Scott bohaterem starcia najsłabszych drużyn

MACIEJ DRABIKOWSKI [email protected] tel. 52 357 22 33
Slavisa Bogavac (z lewej) z każdym meczem gra lepiej. W Warszawie zdobył 12 punktów i miał na koncie 4 zbiórki i 2 przechwyty.
Slavisa Bogavac (z lewej) z każdym meczem gra lepiej. W Warszawie zdobył 12 punktów i miał na koncie 4 zbiórki i 2 przechwyty. fot. Dominik Fijałkowski
- Zwyciężyliśmy w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Rozegraliśmy słabe spotkanie. Wciąż bardzo kiepsko spisujemy się w obronie - mówił Andrzej Kowalczyk, trener Sportino po wygranym meczu z Polonią 2011 Warszawa.

Inowrocławianie pokonali najsłabszy zespół rozgrywek PLK 99:98, ale niewiele dobrego da się powiedzieć o ich grze.

Porażka bardzo boli

Młodzi koszykarze ze stolicy, wsparci trzema doświadczonymi graczami, rozegrali dobre zawody. Zasłużyli na wygraną. Prowadzili 91:81, ale ostatni fragment meczu przegrali 7:18.
- Długo nie mogliśmy zatrzymać świetnie dysponowanych rywali - zaznaczał Łukasz Żytko, rozgrywający Sportino.

O zwycięstwie inowrocławian przesądził fantastycznie dysponowany Ted Scott (29 punktów, 10/18 z gry, 7/9 z wolnych, 3 zbiórki, 2 asysty). Amerykanin trafił z dystansu na 4 sekundy przed końcową syreną.
- Nie jestem w stanie wyrazić, jak mocno boli nas ta porażka - podkreślał Leszek Karwowski, kapitan Polonii 2011. - Po raz czwarty w tym sezonie przegrywamy mecz, w którym sukces jest na wyciągnięcie ręki. Byliśmy dobrze przygotowani do potyczki ze Sportino, pod względem taktycznym i motorycznym. Niestety, znów czegoś zabrakło.

Drużynie ze stolicy nie pomogła wysoka forma Dardana Berishy (29 pkt, 9/14 z gry, 5/6 z wolnych, 7 zb, 5 as). W decydującej akcji nie zdołał jednak zablokować rzutu Scotta.

Lider to za mało

W ataku koszykarze Sportino prezentowali się przyzwoicie, choć nadal grali zbyt indywidualnie (tylko 12 asyst). Najlepiej grę kreował Łukasz Żytko (5 as, 3/6 za 1, 2/4 za 2), który jednak spudłował trzy rzuty wolne w ostatnich minutach. Solidnie wypadł Tony Anderson (4/4 za 1, 2/6 za 2, 3 zb, 3 as). Bezbarwny był za to Daryl Greene (2/3 za 3).

Znów duże wsparcie w ofensywie dał Grzegorz Arabas (5/12 z gry, 4 zb). Do formy sprzed urazu kostki wraca natomiast Slavisa Bogavac (3/5 z gry, 4 zb). Świetne wejście w drugiej kwarcie miał Vitalijus Stanevicius (3/3 za 2), ale w drugiej połowie nie pojawił się już na parkiecie.

Wsparcie Ibrahima

Pod koszem znów błyszczał Rafał Bigus (2/3 za 2, 9 zb). W czwartej kwarcie znakomicie prezentował się Sani Ibrahim (7/10 za 1, 2/5 za 2, 7 zb), a tylko momentami pożyteczny był Przemysław Łuszczewski (1/2 za 1, 1/4 z gry, 4 zb).

Ani przez sekundę na parkiecie nie przebywali Michael Ansley i Maciej Raczyński. Wydaje się więc, że są to główni kandydaci do opuszczenia zespołu. Wciąż na drobny uraz narzeka natomiast Artur Robak. Zmiany w Sportino mają nastąpić dopiero po sobotnim meczu w Treflem Sopot (godz. 19).

- Mamy nad czym pracować przed kolejnym spotkaniem - mówił Kowalczyk. - W stolicy fortuna nam sprzyjała. Sami musimy jednak pomóc szczęściu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska