Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Telewizja regionalna jest nudna - twierdzą niektórzy...

Joanna Grzegorzewska [email protected] tel. 52 32 63 135
- Nie oglądam publicznej, dlaczego więc mam opłacać abonament? - pytają nasi czytelnicy. - Nie wierzę takim opiniom - odpowiada Katarzyna Marcysiak z TVP Bydgoszcz.
- Nie oglądam publicznej, dlaczego więc mam opłacać abonament? - pytają nasi czytelnicy. - Nie wierzę takim opiniom - odpowiada Katarzyna Marcysiak z TVP Bydgoszcz. fot. Jarosław Pruss
Sytuacja jest zła, wręcz dramatyczna. Mają być zwolnienia, niższe o 30 procent wynagrodzenia. Mają być cięcia, korekty budżetu, z anteny spadną niektóre programy. A wszystko przez to, że ludzie w nosie mają abonament! Tak przynajmniej o tym pisze prasa...

... tak sprawę przedstawiają serwisy i ludzie telewizji publicznej, bo rzecz tych ostatnich właśnie dotyczy. A jak ich to i TVP Bydgoszcz, i widzów, którzy... nijak nie chcą okazać współczucia!

Bo gdyby widzowie, Polacy, okazali choć trochę zrozumienia, zareagowaliby na dramatyczne apele przedstawicieli TVP i opłaciliby abonament.

A tak się nie dzieje.

Za to żenująco niskim poziomie, bo około 40-procentowym, utrzymuje się jego - tak zwana - ściągalność. Większość z nas więc nie płaci.

Dlaczego?
Bo nie chce nam się?
Bo oszczędzamy?
A może jej - tej publicznej - po prostu nie lubimy?

Z rozmów przeprowadzonych wśród sąsiadów, znajomych i tych całkiem obcych wynika jasno: ta ostatnia odpowiedź jest najbardziej prawdopodobna.

Widzowie narzekają
- Publiczna jest kiepska, a telewizja regionalna najzwyczajniej w świecie - nudna. Za co więc mam płacić? - pyta sąsiadka.

- Ale co dokładnie się pani nie podoba? - dociekam.

- Obejrzyj sobie dziewczyno parę programów, to zobaczysz.

Oglądam więc, ale w towarzystwie wspomnianej sąsiadki i jej syna (sąsiedzi stwierdzili, że nie będę obiektywna, bo "wszyscy redaktorzy trzymają razem").

Oglądamy więc "Zbliżenia", najważniejszy program informacyjny. 24 stycznia, 17.30.

Po pierwszych minutach słyszę: - Studio brzydkie, prezenterka źle ubrana. W TVN jest ładniej.
Po kolejnych: - Dlaczego oni są tacy sztywni? W ogóle się nie uśmiechają? Tylko ta dziennikarka od pogody jest miła, prawda?

- Ale czegoś się pani chyba dowiedziała?
- Niczego.
- Jak to?
- O tym, że jest zima - wiem bez telewizji, a oni maglują ten temat już od paru dni. A to rury, a to tramwaje, schroniska, bezdomni. Nic ciekawego. Poza tym, czy nasze województwo to tylko Bydgoszcz i Toruń, ewentualnie Inowrocław, w którym wybuchł gaz? Nie dowiedziałam się, co dzieje się w regionie, a to przecież informacje z regionu, prawda? I wierz mi, nie tylko ja tak myślę.

To prawda. Wystarczy spojrzeć na wpisy internautów pod wiadomościami o zapaści finansowej TVP Bydgoszcz, o zwolnieniach i programach, które wylecą z ramówki:

~Osa: "No i dobrze! Bo kto to ogląda? Szkoda tylko kasy na to. Zamknąć razem z tymi śmiesznymi i prowizorycznymi zbliżeniami. Żenada!".
~Marcin81127: "Może już czas pomyśleć o własnej telewizji tak jak mają ją Ślązacy TV Silesia. Nie ma co liczyć na TVP".
~moky: "Zlikwidować tą pasożytniczą firmę, która nie ma nic ciekawego do zaoferowania poza skandalicznie wysokimi zarobkami zatrudnionych w niej różnego rodzaju krewnych i znajomych".
~bromba: "Telewizja regionalna jest beznajdziejna: te same tematy maglowane są w kółko, te same twarze od lat, ten sam styl".
~wanka: "Jeśli chcę miło spędzić czas przed telewizorem, włączam inny kanał".
~gość: "Wszystko sztuczne i wymuszone, wygląda jakby robili to tylko dlatego, że ktoś z batem stoi za kamerą".
~S: "Nikt nie będzie po nich płakał. Oglądalność tych programów, poza Zbliżeniami też zresztą słabymi, jest prawie zerowa".

Niezbyt miłe. Co więc na ten temat mają do powiedzenia dziennikarze naszego "telewizora"?

- Uogólnienia i myślenie stereotypowe są niebezpiecznie. Diabeł tkwi w szczegółach - komentuje Katarzyna Marcysiak, sekretarz programu bydgoskiej telewizji. - Szanuję osobiste poglądy, nawet pełne dezaprobaty, ale na te emocjonalne opinie mam w kontrargumencie fakty, które świadczą o tym, że wielu ludzi myśli inaczej. W ubiegłym roku wzrosła oglądalność naszych programów średnio o 29 procent. Przed nami są tylko cztery największe ośrodki w kraju. To duży sukces, jesteśmy z tego bardzo dumni, bo okazuje się, że dla wielu ludzi nasza oferta nie jest nudna.

Ten temat mamy więc wyjaśniony, ale jest inny, bardziej drażniący, czyli - pieniądze.

Nikt ich nie pożałuje?
- Zła sytuacja finansowa? A te odprawy, wielotysięczne pensje? - usłyszałam od czytelnika, który swoją opinią na temat TVł podzielić się telefonicznie.

"Najbardziej wkurza mnie, że ludzie z regionalnej ciągle płaczą, że im tak źle. Źle? Chciałbym mieć tak źle za taką pensję, jaką dostają panowie dziennikarze" - napisał na forum "daro", któremu wtóruje "SW" : "Zarabiają o wiele za dużo, raczej nikt nie będzie ich żałował" i "gość" : "Obetnijcie sobie pensje, sytuacja firmy się polepszy!".

Padają też obraźliwe słowa, niewybredne epitety, których nie będziemy cytować. Jedno jest pewne: niektórzy widzowie i czytelnicy gazety są przekonani, że zarobki większości pracujących w telewizji publicznej dziennikarzy są "skandalicznie" wysokie.

- To mit - prostuje redaktor Marcysiak. - Mogę mówić tylko o zarobkach w naszym oddziale. Nie mają one nic wspólnego z ogólnopolskimi kontraktami gwiazdorskimi. Zarobki w oddziale regionalnym nie odbiegają od realiów regionu.

20 stycznia, "Rozmowa dnia". Prowadzący pyta dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy - Pawła Łysaka - czy media publiczne są jakąś wartością, czy powinny istnieć. - Za tę zapaść, która może się zdarzyć, komuś należą się tęgie baty, ktoś powinien dostać w zęby. Media publiczne niosą za sobą misję: informacyjną, kulturalną, edukacyjną (...). Telewizja to nie przedsiębiorstwo, które może ot tak, sobie upaść - odpowiada dyrektor Łysak.

"Oglądalność ogromnej większości audycji stale utrzymuje się na poziomie 40 - 60 tysięcy" - pisze w mailu red. Marcysiak. "Z całą pewnością stawia to nas bardzo wysoko pośród innych lokalnych mediów. Przy tej okazji warto zaznaczyć, że obecnie na platformach cyfrowych jest co najmniej kilkadziesiąt kanałów polskojęzycznych - wymusza to od wszystkich lepszą produkcję, ale powoduje także spadek oglądalności. Media publiczne nie muszą za wszelką cenę walczyć o widza; tym się różnimy od mediów komercyjnych".

I tu tkwi problem. Chyba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska