Turniej singlowy był popisem 20-latka z Torunia. Rozstawiony z numerem 4 Jędruszczak stracił w nim tylko jednego seta. Co ciekawe, już w I rundzie, gdy zmierzył się z teoretycznie najsłabszym rywalem. Pokonał wtedy kwalifikanta Pawła Zawiszę z Match Point Wrocław 4:6, 6:4, 6:1.
Potem było już łatwiej. W drugiej rundzie torunianin ograł 6:0, 6:1 Macieja Braciszewskiego (Match Point), w ćwierćfinale 6:0, 7:6 rozstawionego z "siódemką" Piotra Barańskiego (Nafta Zielona Góra). W półfinale prowadził 2:1 z najwyżej rozstawionym Arkadiuszem Kocyłą, gdy rywal skreczował z powodu kontuzji. W finale także nie było wielu emocji. Jędruszczak od początku do końca kontrolował pojedynek z Pawłem Ciasem (Warszawianka) i triumfował 6:3, 6:3.
- To był mój trzeci finał mistrzostw Polski i wreszcie udało mi się zwyciężyć. Zawdzięczam to spokojowi na korcie. W kluczowych momentach meczu podejmowałem lepsze decyzje niż rywal - ocenił tenisista Startu-Wisły.
Do złota w singlu Jędruszczak dorzucił jeszcze najcenniejszy medal w deblu. Tam zagrał wspólnie z Piotrem Barańskim. W finale toruńsko-zielonogórski pokonał walkowerem najwyżej rozstawioną parę Kocyła - Wojciech Lutkowski (Legia Warszawa).
To były medale rangi mistrzostw Polski numer 14 i 15 w karierze młodego torunianina, ale jednocześnie nie pierwszy sukces w tym sezonie. Dwa tygodnie temu zdobył brązowy medal w deblu podczas Narodowych Mistrzostw Polski Seniorów w Sopocie.
Aktualnie Jędruszczak jest klasyfikowany na 13 miejscu rankingu seniorów w kraju. Cały czas szuka sponsorów, dzięki którym mógłby spróbować szczęścia na zagranicznych turniejach.
Czytaj e-wydanie »