Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Teraz Kijno stało się "sławne" - mówi gorzko prababcia Wiktorii

Anna Klaman (mp)
W Kijnie nuda doskwiera wszystkim aż nadto. Dzieci same muszą organizować sobie zajęcia.
W Kijnie nuda doskwiera wszystkim aż nadto. Dzieci same muszą organizować sobie zajęcia. fot. Daniel Frymark
To miała być zabawa. Skończyła się tragicznie. Wiktoria powiesiła się na sznurkowej huśtawce.

Wiktoria była najładniejsza w klasie i w rodzinie. Najmłodsza z sześciorga rodzeństwa. - Czarniutka, z dwoma warkoczami, kropla w kroplę za mamą - mówi jej prababcia Rozalia Harman. - Była naszym oczkiem w głowie.

Dziewczynka zginęła blisko domu, podczas zabawy. Patrzyła na to pięcioletnia Patrycja.

Zabawy z nudów
Policja podała, że Wiktoria chciała pokazać 5-letniej koleżance, jak wygląda powieszony człowiek. Pętla zacisnęła się za mocno, a Patrycja, sądząc, że jej koleżanka dalej udaje, wróciła spokojnie do domu.

- Oj, co te gazety za bzdury wypisują - mówi 77-letnia Rozalia Harman, prababcia Wiktorii. - Nie wierzę, by Wiktoria bawiła się w wisielca. To był po prostu wypadek podczas zabawy. I nie doszłoby do niego, gdyby to Kijno inne było. Z prawdziwym placem zabaw dla dzieci - dodaje.

Ale w tej popegeerowskiej wsi z dziurawymi drogami, odrapanymi domami i czworakami tylko wiatr hula. Nuda doskwiera wszystkim aż nadto. Często z braku zajęć dzieci same organizują sobie zabawy, ot choćby plucie na odległość. Wiadomo, dzieciaki "latają po wsi" i tylko myślą, czym by się zająć.

Maria Żak, która mieszka tuż przy zamkniętej na cztery spusty świetlicy, wie o tym najlepiej. - Dzieci szukają przygód, ale ja się nie dziwię - wzdycha. - Gdy byłam młodsza, to gorsze rzeczy robiłam.

- Wiktoria była koleżanką mojej wnuczki z klasy - włącza się do rozmowy Barbara Orłowska. - Była taka wesoła i bardzo grzeczna. Wnuczka przeżyła szok, gdy się dowiedziała o jej tragicznej śmierci. Podobnie jak my wszyscy.

Oblężone Kijno
Popegeerowskie Kijno, gdzie mieszka 150 mieszkańców, jest oblężone przez szukające krwawej pożywki media. Jeden z tabloidów, co potwierdza prokurator rejonowy w Człuchowie Tomasz Klukowski, dobijał się do rodziców Wiktorii zaraz po tej tragedii. Żeby ich ochronić, trzeba było policję wezwać. - To był nieszczęśliwy wypadek, nikt nikogo nie zabił - mówi Klukowski. - Proszę o ciszę nad tą trumną.

Prokuratura zdecydowała też, że nie będzie przesłuchiwać Patrycji, młodszej koleżanki Wiktorii. To było dla niej traumatyczne przeżycie. Zamknęła się w sobie. Trudno nawiązać z nią kontakt. Trudno też będzie dziewczynce zapomnieć o tamtej zabawie.

- Teraz nagle Kijno stało się "sławne" - mówi gorzko prababcia Wiktorii. - Z telewizji o wypadku cała moja rodzina od razu się dowiedziała. A przecież po upadku PGR-u wszyscy o nas zapomnieli, a Kijno podupadło.

O Kijnie zapomniał nawet burmistrz Czarnego, który wcześniej na zebraniu wiejskim obiecywał plac zabaw i boisko do gry. Z obiecanek nic nie wyszło, więc dzieci wzięły sprawy w swoje ręce. Zrobiły sobie boisko za świetlicą. Same przywiozły piach, a sołtys pomógł w założeniu siatki. Skoro dorośli nie mogli im urządzić placu zabaw, to same zrobiły sobie też huśtawkę. Musiały wystarczyć sznurki i pas od akumulatora. Trzeba było jeszcze tylko ją zawiesić na gałęzi i już można było się bawić. Powiesiły huśtawkę w zagajniku, gdzie wcześniej skakały po drzewach.

Dziś rodzice przypominają sobie, że nie podobała im się ta huśtawka na drzewie. Ostrzegali też, że może dojść do tragedii, ale jakoś nikt z nich zdecydowanie nie zareagował i sznurków nie ściągnął.

Zagajnik, w którym dzieci zawiesiły huśtawkę dzieli od najbliższych domów tylko kilkadziesiąt metrów, ale rosnące wokół wysokie krzaki ograniczają widoczność. Właśnie dlatego nikt wcześniej nie zauważył, że Wiktoria umiera...

Rozpsuci przez państwo
- W piątek zginęła Wiktoria, a w niedzielę w Sierpowie, kilka kilometrów dalej omal nie doszło do podobnej tragedii. Tym razem dziecko zawiązało sobie huśtawkę wokół brzucha, gdyby nie interwencja matki, mogło skończyć się tak jak w Kijnie - mówią mieszkańcy.

W środę, na pogrzebie Wiktorii były tłumy. Żegnały ją m.in. koleżanki i koledzy ze szkoły w Czarnem. Miejscowy proboszcz pochował ją, mimo iż dziewczynka nie była ochrzczona. Kijno wciąż jest w żałobie.

Na pogrzebie byli solidarnie wszyscy mieszkańcy, choć to już nie ta sama wieś co kiedyś, za PGR-u. Wtedy wszyscy ciężko pracowali, ramię w ramię.Teraz pracować się chce tylko niektórym, inni często chwytają za kieliszek. Jak twierdzą wtajemniczeni, rozpsuło ich państwo przez zasiłki. Ludzie biorą pomoc i po kilku latach przerwy ani myślą szukać roboty.

W rodzinie Wiktorii było inaczej. Szóstkę dzieci utrzymać trudno, więc ich ojciec imał się różnych zajęć, nie gardził też lepiej płatnymi wyjazdami za granicę. Ostatnio dojeżdżał do pracy w Szczecinku. Matka zajmowała domem. Sąsiedzi uważają, że rodzice Wiktorii dobrze wychowują swoje dzieci.

Na Dzikim Zachodzie
Pani Rozalia wspomina czasy, kiedy jako 18-letnia dziewczyna przyjechała razem z rodzicami do Kijna. - Skierowano nas tutaj, mówiąc, że jedziemy na Dziki Zachód, czyli tzw. Ziemie Odzyskane.

Teraz Kijno jest inne. Wieś się ucywilizowała. Ludzie wykupili swoje mieszkania w PGR-rze. Choć wielu nie ma pracy, mają w domach wodę i kanalizację. Są telefony, a nawet internet. Ale nie ma czegoś ważniejszego - takiej solidarności między ludźmi, jak dawniej. Była wspólnota. Teraz każdy żyje sam dla siebie. Dniem dzisiejszym. - Nie wiem, może to, co spotkało moją prawnuczkę, miało być dla nas przestrogą - głośno zastanawia się pani Rozalia.

Mimo tragedii trzeba żyć. Pani Rozalia nadal, wedle zwyczaju, będzie pielić grządki i doglądać 15 kur. I wspierać rodzinę.

* Imię pięcioletniej dziewczynki jest zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska