https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teresa Kujawa wraca na stanowisko przewodniczącej rady miejskiej

(aj)
Teresa Kujawa (druga z prawej) znów  kieruje radą miejską
Teresa Kujawa (druga z prawej) znów kieruje radą miejską Agnieszka Nawrocka
Przez ponad miesiąc rada miejska praktycznie nie działała, bo nie miała przewodniczącego, ani zastępców. W piątek odbyła się zwołana przez wojewodę sesja, na której wybrano przewodniczącą.

Miesiąc trwały spekulacje kto zostanie szefem rady. Mający większość radni PSL i Niezależni, którzy doprowadzili do odwołania przewodniczącej i zastępców oficjalnie nie zdradzali swoich planów. Podkreślali jedynie, że zależy im aby w prezydium rady byli przedstawiciele wszystkich środowisk. Kiedy doszło do zgłaszania kandydatur na stanowisko przewodniczącego padło tylko jedno nazwisko. Alina Dobersztyn zgłosiła Teresę Kujawę, czyli radną Wspólnoty Samorządowej (klub jest teraz w mniejszości). Innych zgłoszeń nie było. Tym samym ludowcy ucięli głosy, że planują obsadzić stanowisko szefa rady swoim człowiekiem. W sesji uczestniczyło 20 radnych, nie było Łukasza Drzazgowskiego. 19 osób opowiedziało się za wyborem Teresy Kujawy. Na wniosek Karola Nawrota sesję rozszerzono o punkt dotyczący wyboru dwóch wiceprzewodniczących. Każdy klub zgłosił swojego kandydata. PSL - Karola Nawrota, Niezależni - Ewę Szarzyńską, a Wspólnota - Elżbietę Sarnowską. Ponadto Grzegorz Stochliński zgłosił kandydaturę Barbary Lech. Radna jednak nie zgodziła się kandydować. Jak się dowiedzieliśmy po czerwcowej sesji część radnych była za tym, aby wiceprzewodniczącą została Teresa Kujawa. Nie zgodziła się na objęcie tej funkcji.

Wiceprzewodniczących wybierano w dwóch głosowaniach. W pierwszym - Karol Nawrot nie dostał żadnego głosu, Elżbieta Sarnowska 6, a Ewa Szarzyńska 14. W drugim głosowaniu na Ewę Szarzyńską nie oddano głosów, na Elżbietę Sarnowską głosowało siedem osób, a na Karola Nawrota - 13 osób. Ewa Szarzyńska i Karol Nawrot zostali tym samym wiceprzewodniczącymi. Wynik głosowania pokazuje, że na tych kandydatów głosowali nie tylko członkowie PSL i Niezależnych (jest ich w sumie 11), głos oddały także osoby ze Wspólnoty.

- Czas zakończyć ten etap, czas na wspólną pracę - mówił Leszek Duszyński. Burmistrz gratulował wybranym, podkreślał szczególnie, że cieszy się iż znów będzie współpracował z Teresą Kujawą.

- To co się stało na poprzedniej sesji nie powinno mieć miejsca. Tylko, że nie wszyscy dorośli do tego, że władzą trzeba się podzielić. Jeśli powstały trzy kluby, nie może być tak, że jeden klub ma wszystko - mówił Paweł Molenda, szef klubu PSL. Jednocześnie szef ludowców wyjaśniał, że na czerwcowej sesji nie doszło do odwołania tylko jednego z zastępców przewodniczące, bo byłoby to krzywdzące dla tej osoby

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wnikliwy obserwator

W mojej ocenie, dzisiejszy komentarz Redaktora Naczelnego pewnej lokalnej gazety, oparty jest na całkowicie błędnym założeniu, że w Mogilnie są dwa wrogie wobec siebie obozy władzy oraz że począwszy od 2006 r. PSL  pała wyłącznie chęcią zemsty na burmistrzu Duszyńskim. To nie są wrogie sobie obozy władzy, a jedynie rywalizujące ze sobą różne ośrodki władzy, z tego samego obozu władzy! Tomasza Barczaka nie interesuje zostanie burmistrzem Mogilna, on chce nadal pozostać starostą. Obecny burmistrz Mogilna, także nadal chce pozostać na swoim stanowisku. Wójt Dąbrowy (kojarzony  z środowiskiem PO i Leszka Duszyńskiego) dogadał się z miejscowym PSL-em, i PSL nawet nie wystawił swojego własnego komitetu wyborczego. Wójt Jezior Wielkich formalnie przeszedł do PSL. Matczak ze Strzelna (wraz ze swoim otoczeniem) wspierał i wspiera Barczaka tak jak tylko może, a o Duszyńskim wypowiada się w samych superlatywach. Burmistrz Duszyński, w poprzedniej kadencji, był gwarantem braku skuteczności w działaniach związanych z ewentualnym odwołaniem przez Klub Radnych PO starosty Barczaka z pełnionej przez niego funkcji. Zresztą nie bez przyczyny otoczenie Duszyńskiego (i on sam) wspierało Barczaka w działaniach zmierzających do przeniesienia oddziałów szpitalnych ze Strzelna do Mogilna. Pomogli Matczakowi, m.in. w ten właśnie sposób, skutecznie zniszczyć Zowczaka. Barczak (i PSL) w podzięce Duszyńskiemu, wystawili swojego kontrkandydata, bez większych szans (wtedy) nawet na drugą turę wyborów. Obóz władzy jest jeden: starosta, burmistrzowie i wójtowie, wraz ze swoim najbliższym otoczeniem, w tym i partyjnym. Różne interesy tych ośrodków władzy, w ramach tego samego obozu władzy, jedynie „ścierają” się ze sobą. To właśnie z tego powodu, Teresa Kujawa musiała po raz kolejny zostać Przewodniczącą Rady, a Elżbieta Sarnowska (bez względu na swoje oczywiste ogromne kompetencje) musiała przegrać. Szkoda tylko, że razem z Panią Elżbietą Sarnowską przegrali prawie wszyscy mieszkańcy naszej gminy!

 

 

E
Edgar

No to przysłowiowa "kicha". Z 4 kandydatur na przewodniczącą i wiceprzewodniczących Rady, wybrano zdecydowanie najgorsze kandydatury. Istny cyrk! Sama polityka, nas mieszkańców macie w "głębokim poważaniu".

p
pewien mieszkaniec

Burmistrz Leszek Duszyński podkreślał szczególnie, że cieszy się, iż znów będzie współpracował z Teresą Kujawą. Mam prawo zakładać, ze podobnie się cieszą m.in. panowie Paweł Molenda, Tomasz Barczak, Tadeusz Szymański, Przemysław Majcherkiewicz i Jan Bartecki. Faktycznie mamy jeden ponadpartyjny obóz władzy. 

w
wnikliwy obserwator

W mojej ocenie, wynik głosowania na nowych przewodniczących Rady Miejskiej w Mogilnie, jest kolejnym dowodem na istnienie nowego, ponadpartyjnego obozu władzy we wszystkich gminach naszego powiatu i w samym powiecie. Zamieszanie związane z odwołaniem poprzedniego prezydium Rady Miejskiej oraz z powołaniem nowego prezydium, jest jedynie rezultatem próby sił pomiędzy różnymi frakcjami w tym samym obozie władzy. Wszyscy burmistrzowie, wójtowie oraz starosta (różne ośrodki władzy), to w  rzeczywistości jeden wielki obóz władzy składający się jedynie z różnych ośrodków władzy. To tylko naiwni wyborcy różnych frakcji tego samego obozu władzy, powinni być mobilizowani wokół swoich ośrodków władzy oraz powinni żyć w błędnym przekonaniu o braku istnienia takiego jednego wielkiego obozu władzy. Temu ma służyć m.in. utrzymywanie wzajemnej wrogości i stanu walki pomiędzy nimi. Burmistrzowie, wójtowie i starosta walczą ze sobą tylko przed swoimi wyborcami. W ciszy swoich gabinetów wzajemnie się wspierają! Przewodnicząca Rady, Pani Teresa Kujawa jest właśnie ich wspólnym  przedstawicielem (19 głosów "za"). 

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska