W imprezie wystartowali zawodnicy z rocznika 2007 i młodsi, a wśród nich znajdują się także zawodnicy klubów ukraińskich. – Jestem bardzo zadowolony z tego, jak to się wszystko odbyło – mówi Jarek Błażek, dyrektor zawodów. – Ostatnia runda zgromadziła 850 dzieci, w tym 60 gości z Ukrainy. W tych trudnych czasach, gdzie nie mają prądu, wody, chcą choć namiastki normalności i rywalizacji z rówieśnikami. Myślimy, aby w przyszłym roku zostać przy trzech edycjach. Bo jak w przysłowiu, wyczekane smakuje lepiej, więc gdyby zawody odbywały się co miesiąc, to mogłyby spowszednieć. Bardzo miło słucha się opinii trenerów i zawodników, którym nasze zawody bardzo się podobają. Miasta, w których organizujemy Otylia Swim Cup, mówią nam, że chcą tę imprezę gościć u siebie ponownie. Niemniej szukamy też innych lokalizacji na mapie Polski, aby promować pływanie w kolejnych regionach. Dla nas już zaczęła się praca nad przyszłoroczną edycją, bo trzeba składać wnioski do ministerstwa, ale jest to przyjemna praca. W święta jednak trochę odpoczniemy – dodaje. Organizację imprezy dofinansowano ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Bogate pakiety dla uczestników Fundacja Otylii Jędrzejczak przygotowała wraz ze swoimi partnerami, m.in. firmami HMS, KORAL, AquaWave i CityMotors.
Zawodnicy rywalizowali w sześciu kategoriach wiekowych: rocznik 2013 i młodsi, 2012, 2011, 2010, 2009, oraz 2008-2007. Rozdano ponad sto kompletów medali.
– Uważam, że zawody były bardzo fajne, bo pobiłem wiele rekordów życiowych i zdobyłem dużo medali – mówi Kacper Polkowski-Pniewski (BUKS Warszawa): – Chętnie startowałbym w takich zawodach nawet co miesiąc, bo można rywalizować z innymi dobrymi pływakami. Chcę mieć w przyszłości karierę pływaka, bo lubię pływać, a poza tym zainwestowałem w to juz dużo czasu i pieniędzy.
Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?
– Jestem zadowolony ze swojego występu – mówi Jan Ostymon (UKP Polonia Warszawa). – Fajna atmosfera, dużo ludzi, fajne dekoracje, a w dodatku mi udało się pobić pięć rekordów życiowych. Pływam od siedmiu lat i swoją przyszłość wiążę z tym sportem. A w takich zawodach mógłbym startować co roku.
– Jestem dumna, że udaje się to realizować. To ważna droga, abyśmy w przyszłości mogli cieszyć się z sukcesów wielkich mistrzów. Nasza fundacja już myśli o roku 2023, mamy już dokładne plany, ale to ogromna zasługa mojego zespołu, który udało mi się stworzyć. Cieszę się, że Ministerstwo Sportu i Turystyki inwestuje w ten projekt, że widzi nasz potencjał, a dzieci i rodzice zawsze są zadowoleni – dodaje Otylia Jędrzejczak, najlepsza w historii polska pływaczka.
