
Fot. Zbiory rodzinne
Ppłk Stanisław Nałęcz-Komornicki został zamordowany w Charkowie
(fot. Fot. Zbiory rodzinne)
"Oddamy wam wszystkich ludzi, jakich mamy, ale nie możemy dać tych, których nie posiadamy" - mówił 13 października 1941 r. Andriej Wyszyński, zastępca Komisarza Spraw Zagranicznych ZSRR, pytany kolejny raz przez ambasadora Polski Stanisława Kota o tysiące polskich oficerów, którzy trafili do trzech największych obozów.
Jest kwiecień 1940 r. W katyńskim lesie, w gmachach NKWD w Kalininie (obecnie Twer) i Charkowie trwa rzeź polskich jeńców, przetrzymywanych od jesieni 1939 roku w trzech obozach - w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. W tym czasie w więzieniach na Ukrainie i Białorusi ginie ponad 7 tysięcy Polaków. O wszystkich - prawie 22 tysiącach zamordowanych bez sądu i wyroku - mówimy: to są ofiary Zbrodni Katyńskiej.

Por. Władysław Nieć był jeńcem Kozielska. Zginął w Katyniu
(fot. Fot. Zbiory rodzinne)
Przed rokiem ich pamięć chciał uczcić prezydent Lech Kaczyński. Dlatego leciał do Katynia 10 kwietnia 2010 r. Zgromadzeni na Polskim Cmentarzu Wojennym mieli usłyszeć: "(...) Zabijano ich wcześniej skrępowanych strzałem w tył głowy. Tak, by krwi było mało. Później, ciągle z orłami na guzikach mundurów, kładziono w głębokich dołach. Tu, w Katyniu takich śmierci było cztery tysiące czterysta. W Katyniu, Charkowie, Twerze, w Kijowie, Chersoniu oraz w Mińsku -razem 21 768".
To chciał powiedzieć prezydent RP. Nie dane mu było. Pozostały tylko zapisane tezy jego wystąpienia. Chciał też powiedzieć, że "zbrodni dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego". Że "tych ludzi zgładzono bez procesów i wyroków. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Czym jest śmierć dziesiątków tysięcy osób obywateli Rzeczpospolitej bez sądu? Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co nim jest???"
Te słowa miały paść przed rokiem w Katyniu. Nie padły, echo w Kozich Górach też ich nie poniosło...

Aspirant Policji Państwowej Andrzej Nowicki był w obozie w Ostaszkowie. Został zamordowany w Kalininie (obecnie Twer)
W całej Polsce realizowany jest projekt zatytułowany "Katyńskie Dęby Pamięci - niecodzienna lekcja historii". Jego celem jest upamiętnienie ofiar Zbrodni Katyńskiej poprzez zasadzenie dębu, dedykowanemu jednemu bohaterowi.
11 kwietnia przy Zespole Szkół nr 25 w Bydgoszczy posadzone zostały trzy dęby. W ten sposób młodzież gimnazjalna (z Gimnazjum nr 26) uczciła pamięć ppłk. Stanisława Nałęcz-Komornickiego, jeńca Starobielska, zamordowanego w siedzibie NKWD w Charkowie, ojca Izabeli Montowskiej, szefowej Bydgoskiej Rodziny Katyńskiej.
Swój dąb ma także por. rez. Władysław Nieć, który trafił do obozu w Kozielsku i wraz z ponad 4400 jeńcami został zabity w katyńskim lesie. Por. Nieć to ojciec Danuty Kuźmickiej, która przed rokiem - 7 kwietnia - brała udział w uroczystościach na cmentarzu w Katyniu.
Trzeci dąb jest dedykowany asp. Policji Państwowej Andrzejowi Nowickiemu, zamordowanemu w Kalininie (obecnie Twer), ojcu Ireny Augustyniak.

Kpt. rez.Tomasz Jaskółka przebywał w obozie w Starobielsku. Zginął w Charkowie
(fot. Fot. Zbiory rodzinne)
15 kwietnia przy Gimnazjum nr 121 w Warszawie dokonano symbolicznego zasadzenia dębu upamiętniającego kpt. Tomasza Jaskółkę (pochodził z Warszawy). W uroczystości udział wzięła córka Teresa Urtnowska, która - podobnie jak I. Augustyniak i D. Kuźmicka - należy do Bydgoskiej Rodziny Katyńskiej.