https://pomorska.pl
reklama

To jeszcze nie koniec głośnego procesu byłego burnistrza Kcyni

(ms)
Kolejna rozprawa w tej sprawie w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbędzie się w połowie stycznia.
Kolejna rozprawa w tej sprawie w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbędzie się w połowie stycznia. Maja Stankiewicz
W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy zeznania składali m.in. skarbnik gminy Kcynia, szef miejscowego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz kierownik referatu inwestycji w kcyńskim ratuszu.

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy toczy się proces, w którym oskarżonymi są: były burmistrz Kcyni Tomasz Sz., odpowiedzialny niegdyś za inwestycje w kcyńskim ratuszu Marek G., a także kierownik budowy, inspektor nadzoru i geodeta. A chodzi o głośną sprawę budowy kanalizacji sanitarnej w mieście, na sfinansowanie której ponad 2,4 mln zł dotacji unijnej przekazał Urząd Marszałkowski.

Przeczytaj także:Były burmistrz Kcyni na ławie oskarżonych

Gmina ma problem

Tę dotację trzeba będzie prawdopodobnie zwrócić, bo kontrolerzy z Torunia zarzucili gminie istotne odstępstwa od projektu, a także to, że inwestycja nie została wcale zakończona na czas, choć z dokumentów wynikało co innego. Brakowało 88 metrów rur przy budynku spółdzielni mieszkaniowej, u zbiegu ulic Dworcowej i Nowej.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

W tym tygodniu sąd przesłuchał kolejnych świadków. Obszerne, trwające prawie 1,5 godziny zeznania złożyła m.in. Edyta Szczurek, od 2009 r. skarbnik gminy Kcynia. Rzuciły one nieco światła na kulisy powstania w ratuszu drugiego protokołu odbioru końcowego inwestycji i przekazania kanalizacji do użytku. Bo o tym, że są dwa różne dokumenty poinformował sąd prokurator. Do jego rąk drugi dokument dotarł dopiero w listopadzie.

Skarbnik gminy zeznała, że drugi z protokołów, obszerniejszy od pierwszego, przygotowany został dla Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w którym gmina Kcynia zaciągnęła pożyczkę.

W Kcyni się o tym mówiło

Edyta Szczurek przyznała, że jako mieszkanka gminy wiedziała, że kanalizacja na ulicy Dworcowej w Kcyni poprowadzona została drugą stroną ulicy niż przewidywał projekt. Mówiło się o tym w mieście. Nie wiedziała natomiast, że jakiś fragment sieci nie został wykonany.

Głównym jej zmartwieniem było, czy prace zakończą się w terminie, bo od tego uzależnione było otrzymanie dotacji. A termin był zagrożony. Inspektor nadzoru budowlanego sygnalizował dwumiesięczne opóźnienie w robotach, sugerował przedłużenie czasu pracy, by nadgonić zaległości. Na to, by uzyskać w Urzędzie Marszałkowskim zgodę na przesunięcie terminu nie było nadziei. Naruszyłoby to przepisy ustawy o zamówieniach publicznych.

Kategorycznie brzmiały zeznania Henryka Grobelnego, obecnego szefa Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kcyni. By jedynym świadkiem, który na wniosek jednego z obrońców, złożyć musiał przyrzeczenie o składaniu zeznań zgodnych z prawdą.

Stwierdził, że kierowana przez niego firma, na prośbę spółdzielni mieszkaniowej w Szubinie, wydała dokument o warunkach przyłączenia do kanalizacji budynku przy ul. Szubińskiej w Kcyni. Okazało się jednak, że nie ma do czego się przyłączyć, bo w tym miejscu nie ma kanalizacji.

Kiepskie tłumaczenia

- Tłumaczenia kierownika budowy i przedstawiciela wykonawcy, że nie zdążyli przed zimą, nie były przekonujące, bo był 12 maj, a zima skończyła się w marcu. Żądałem, by do końca miesiąca w ujawnionym miejscu, a także wszędzie tam, gdzie jeszcze sieci brakuje, zostało to uzupełnione - zeznał wczoraj Henryk Grobelny.

Niewiele do powiedzenia w sprawie miała za to nowa szefowa referatu inwestycji w kcyńskim ratuszu Krystyna Owczarzak. Temat zna tylko z dokumentów. Bo pracę w urzędzie rozpoczęła już po oddaniu kanalizacji do użytku i po kontroli Urzędu Marszałkowskiego.

Wiadomości z Nakła

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska