Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już 7 lat bez Roberta Dadosa

Redakcja
na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko grudziądzkich kibiców.
na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko grudziądzkich kibiców. fot Maryla Rzeszut
30 marca minęła 7 rocznica śmierci Roberta Dadosa, byłego żużlowca GKM Grudziądz.

Robert Dados zmarł 30 marca 2004 r w wieku 27 lat, po trzeciej próbie samobójczej. Zakontraktował go na sezon 2003 jego macierzysty klub Sipma Lublin, w którym się nauczył żużla i wychował. Miał pomóc wprowadzić lublinian do ekstraligi. Znalazł się jednak w ciężkiej depresji i nie chciał już więcej zmagać się z życiem. Ksiądz podczas pogrzebu nad grobem "Dadiego" powiedział: "Z toru Robert podnosił się za każdym razem. W życiu, niestety, nie zawsze mu to wychodziło".

Żużel był jego życiem. Gdy coraz bardziej sobie uświadamiał, że po wypadku drogowym, w którym stracił zdrowie, już na wyżyny tego sportu może się nie wznieść, nie widział sensu życia. Nie mógł znieść myśli, że znów może przyjeżdżać ostatni, gdy wszyscy na niego liczą... Jednak w okresie swojej najlepszej formy dostarczał kibicom niezapomnianych wrażeń. Zawodnik w białym kevlarze, zwany "Białą strzałą", uwielbiany był przez fanów nie tylko w Grudziądzu, także na wszystkich polskich stadionach oraz kibiców szwedzkiej Indianerny Kumla. Zapamiętany ze znakomitych występów w barwach GTŻ w parze z Billym Hamillem, indywidualnym mistrzem świata, a wcześniej w duecie z Pawłem Staszkiem wpisał sie do historii grudziądzkiego i polskiego żużla. Był też indywidualnym młodzieżowym mistrzem Polski w 1998 r i liderem drużyny juniorów, która w 1997 r. zdobyła mistrzostwo Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska