Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To najgorsze filmy świata? Sprawdź nasz ranking [wideo]

(JPL)
Jako że w piątek żadna premiera nie weszła do kin, nie mam czego Państwu polecić. Dlatego pomyślałam, że przygotuję ranking najgorszych (w mojej ocenie) filmów świata. Zobaczcie, czego nie mogło na niej zabraknąć. A jakie filmy Państwo uznają za najgorsze? Zapraszamy do dyskusji na forum.

Rejs w nieznane

"Rejs w nieznane" Guya Ritchie to film, o którym nawet ciężko mi pisać. W telegraficznym skrócie to historia bogatej rozkapryszonej kobiety z wyższych sfer (w tej roli ówczesna żona Ritchie’ego Madonna, która dobrą aktorką nie jest), która z rejsu z przyjaciółmi trafia w wyniku wypadku na bezludną wyspę. Ląduje tam z ubogim rybakiem. Najpierw się nie lubią, później nie mogą się od siebie oderwać. To tyle o samej historii. Ale film jest banalny, kiepsko zrealizowany, głupkowaty, a gdy go oglądałam (tylko raz, więcej bym tego nie zniosła) co jakiś czas łapałam się na tym, że mam otwarte usta ze zdziwienia. Ze zdziwienia, że coś takiego śmie się nazywać filmem. To tym bardziej zastanawia, że Ritchie jest reżyserem "Przekrętu" - kinowego majstersztyku, który jest jednym z moich ulubionych filmów.

Wschodnie obietnice

"Wschodnie obietnice" Davida Cronnenberga. Przyznam, że czekałam na ten film przed jego premierą. Dlaczego? Bo po "Historii przemocy", "Videodromie" i "Niebezpiecznej metodzie" po prostu miałam duże oczekiwania. Gdy jeszcze dowiedziałam się, że w filmie wystąpi śmietanka aktorska (Viggo Mortensen, Nami Watts i Vincent Cassel) byłam pewna sukcesu. Przeliczyłam się i to bardzo. Aktorzy jakby nie byli sobą - Cassel zagrał chyba najgorszą rolę życia. Do tego głupkowata historia o rosyjskiej mafii. Nie zniosłam.

Krzyk kamienia

"Krzyk kamienia" Wernera Herzoga jest tak fatalny, że aż śmieszny. Opowieść o rywalizacji wspinaczy o górę i o kobietę jest po pierwsze sztampowa. Po drugie zupełnie nieprawdopodobna, bo mimo że nie brakuje scen prawdziwej wspinaczki, to są zrealizowane kiepsko. Do tego jakaś dziwna oniryczna konwencja i fatalna gra aktorów. A na dokładkę jeszcze Donald Sutherland biegający pod szczytem Cerro Tore w mokasynach i cienkim szaliczku, poetycko przerzuconym przez ramię. To, co ewentualnie może uratować ten film, to zdjęcia. Ale nie polecam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska