
O tym w minionym roku czytaliście najczęściej. Zobaczcie jakie wydarzenia odbiły się największym echem w naszym regionie w 2018 roku. Nie brakowało historii tragicznych, smutnych, ale także i tych które miały szczęśliwy finał.
Tragiczny wypadek policjanta, tajemnicza śmieć Oli i Mariana czy pan młody wyprowadzony przez policję z USC w trakcie swojego ślubu. Co jeszcze się wydarzyło w minionym roku w regionie? Wybraliśmy dla Was kilka zdarzeń. Sprawdźcie. >>>>>>>>
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

Tragiczny Nowy Rok w Toruniu
Rok 2018 zaczął się w regionie tragicznie. Kilka godzin po przywitaniu Nowego Roku doszło do śmiertelnego potrącenia dwóch pieszych na przejściu.
Krótko po godz. 4:00 w Toruniu na Szosie Lubickiej (na wysokości skrzyżowania z ul. Jamontta) doszło do tragicznego w skutkach wypadku drogowego.
57-latek kierujący osobowym mercedesem jadąc w kierunku centrum miasta potracił dwie osoby przechodzące przez jezdnię.

Ola i Marian nie żyją. Tragedia pod Osięcinami
Ciała Oli i Mariana znaleziono w sobotę (13 lutego 2018), w samochodzie zaparkowanym na poboczu drogi, pod lasem w Samszycach.
- Sprawa została zakończona i umorzona — wyjaśnia Waldemar Kwiatkowski z prokuratury rejonowej w Radziejowie. - Młodzi zatruli się czadem, co wykazała sekcja zwłok. Samochód, w którym znaleziono parę był "stiuningowany", miał źle wyprowadzony wydech co wykazały ekspertyzy.
Rodzina pary nie może pogodzić się z tragedią i nie dają wiary ustaleniom prokuratury. Nadal szukają światków wydarzeń z tragicznej nocy.
Czytaj więcej: Śmierć Mariana i Oli. Zabójstwo czy wadliwy samochód?!

Mała Lenka nie żyje
Miesięczną dziewczynkę znaleziono na polu w pobliżu domu. Dziecku zatrzymała się akcja serca - konieczne było podjęcie reanimacji. Niestety, nie udało się go uratować. Policjanci do wyjaśnienia zatrzymali 36-letnią matkę dziewczynki. Była trzeźwa.
Jolanta G. (matka Lenki) wyniosła dziecko na pole, 100 metrów od domu i tam najpierw nim czterokrotnie rzuciła, a potem je poddusiła. Następnie pozostawiła niemowlę na zmarzniętej ziemi i wróciła do domu. Gdy matka z siostrą dowiedziały się, że niemowlęcia nie ma, wyszły z domu i odnalazły je. Wezwały pogotowie ratunkowe i rozpoczęły reanimację. Ale życia wychłodzonego dziecka nie udało się uratować. Zmarło po przewiezieniu do szpitala.
Czytaj więcej: Prokuratura w Radziejowie zakończyła śledztwo. Matka Lenki została oskarżona o zabójstwo