Wszystko wskazywało na to, że poniedziałkowy mecz Igi Świątek (WTA 8) w II rundzie turnieju singlowego igrzysk w Tokio będzie łatwiejszy niż sobotni. Wówczas zawodniczkom dokuczał ogromny upał, o 11. czasu lokalnego było ponad 30 st. Celsjusza. Tym razem spotkanie rozpoczęło się kilka godzin później, zrobiło się nieco chłodniej, Słońce schowało się za chmurami, powiewał też wiatr. Tylko rywalka była bardziej wymagająca. Miejsce Mony Barthel (WTA 173) zajęła Paula Badosa (29 WTA).
Urodzona w Nowym Jorku Hiszpanka ze Świątek nigdy wcześniej się nie mierzyła. Niedawno pokonała za to Magdę Linette w III rundzie Wimbledonu. Na kortach Rolanda Garrosa doszła z kolei do ćwierćfinału, w tym roku wygrała też pierwszy znaczący turniej (w Belgradzie). Jej najgroźniejszą bronią zawsze był serwis. Przeciwko Świątek również doskonale go wykorzystała.
ZOBACZ TEŻ:
Zaczęło się dobrze, Polka przełamała podanie rywalki na 3:1, po chwili Badosa zrewanżowała się jej jednak tym samym i wygrała wszystkie gemy do końca seta. Na drugi Świątek wyszła niesamowicie zmotywowana. Znów przełamała serwis Hiszpanki, później jednak rywalizacja była bardzo zacięta, często zawodniczki grały na przewagi. Świątek miała gemy, w których nie dawała Badosie szans. W innych przeciwniczce wychodziło jednak wszystko. Doszło do tie-breaka, w którym wyższość pokazała Hiszpanka. Mimo wsparcia ze strony dużej liczby Polaków (dziennikarzy i członków misji olimpijskiej) zagrzewających ją oklaskami (inne formy dopingu są podczas igrzysk zabronione) Świątek nie wytrzymała presji i przegrała 4:7. Przy własnym serwisie zdobyła tylko dwa punkty na sześć możliwych.
- Trudno mi o wnioski na gorąco, wolę je wyciągać po zobaczeniu statystyk i powtórki meczu. Mam wrażenie, że pod presją serwis zawodzi mnie jako pierwszy. A dziś Paula często stawiała mnie pod ścianą, musiałam skupiać się tylko na defensywie. Mój serwis nie był zły, ale ona była w tym dziś wyśmienita. Nie tylko w tym meczu, przez cały obecny sezon pokazuje wysoką formę. Na tym turnieju może powalczyć o najwyższe cele - komplementowała rywalkę Świątek.
- Kluczowa była konsekwencja Pauli. Grała bardzo dobrze, znakomicie serwowała. Spodziewaliśmy się tego, ale pod presją gra się zupełnie inaczej niż na pełnym luzie. Hiszpanka jest na takim etapie kariery, że pomimo bardzo dobrego roku nie była faworytką. Moim zdaniem gra na dużo wyższym poziomie niż wskazuje to jej miejsce w rankingu. Z drugiej strony, ten mecz był do wygrania. W pewnym momencie Iga się po prostu zagubiła - ocenił jej trener Piotr Sierzputowski.
ZOBACZ TEŻ:
Po I rundzie 20-latka przyznawała, że występ na igrzyskach kosztuje ją bardzo dużo stresu. Po porażce została na korcie i długo ukrywała twarz w ręczniku. Później zatrzymała się w drodze do strefy wywiadów i znów potrzebowała kilku minut, by dojść do siebie.
- Wydaje mi się, że 90 proc. zawodniczek płacze po meczach. Po prostu nie zawsze dzieje się to na wizji. Też jesteśmy ludźmi, nie jest łatwo rywalizować tydzień w tydzień z najlepszymi na świecie. W tenisie zwycięzca jest tylko jeden. Czasem to w tym sporcie frustruje, ale taka już jego specyfika. Będę czekała na swoją szansę - skomentowała tenisistka.
- Trudno ocenić, czy większy wpływ miała jakość gry Pauli, czy presja związana z igrzyskami i ich otoczką. Po I rundzie i tak udało mi się trochę wyluzować. Dzięki temu mecz był w miarę wyrównany. Niestety, nie wystarczyło to na zwycięstwo. Na przyszłe igrzyska na pewno będę lepiej przygotowana mentalnie. Teraz jestem smutna. II runda jest słabym wynikiem, ale staram się traktować to jako zdobyte doświadczenie. Debiut na igrzyskach nigdy nie jest łatwy - dodała.
ZOBACZ TEŻ:
- To był dla niej najważniejszy występ w tym roku. Porażka dużo ją kosztowała. Iga nie zagrała ani bardzo źle, ani bardzo dobrze. Liczyłem na to, że pierwsze rundy uda jej się przejść nawet na słabszej dyspozycji. Ta i tak rosła z meczu na mecz. W I rundzie, mimo wysokiego zwycięstwa, jakościowo wyglądało to sporo gorzej. Dziś było pod tym względem już naprawdę fajnie. Mam nadzieję, że wypocznie i wróci do miksta za dwa dni - wtórował jej trener.
Igrzyska dla Świątek jeszcze się bowiem nie skończyły. W turnieju miksta będzie reprezentowała Polskę z doświadczonym Łukaszem Kubotem.
ZOBACZ TEŻ:
- Cieszę się z tej okazji. Chcę podejść do tego na luzie, przede wszystkim cieszyć się grą. Mikst jest specyficzny, wielu okazji do niego w tym sezonie nie mieliśmy. Mam nadzieję, że uda mi się odpocząć, przede wszystkim mentalnie - przyznała Świątek.
Jak szanse na medal ocenia Sierzputowski?
- Nie mam żadnych oczekiwań. Debel i mikst mają o wiele więcej elementów losowych niż gra singlowa. Rozmawiałem zresztą o tym z Łukaszem. Powiedziałem mu, że nie zdziwię się, jeśli zdobędą medal. Ale gdyby odpadli w I rundzie, też nie będę zaskoczony - skomentował.
Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio nie będą bezpieczne? "To samobójcza misja"
- Dla niej gra Kubot. Jego piękna narzeczona to była Miss Polski!
- Nastula: Nie wyobrażam sobie igrzysk bez kibiców [WYWIAD]
- Włodarczyk: Bojkot byłby gorszy niż odwołanie igrzysk
- Przewidywania przed Tokio 2020: Nawet 17 medali dla Polski
ZOBACZ TEŻ:
- Urocza kolarka podbija serca kibiców [ZDJĘCIA]
- Mistrzyni skoków pozowała dla "Playboya". W Pekinie zawiodła [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio bez Korei Północnej. Wycofali się z powodu koronawirusa
- Japończycy nie chcą igrzysk w 2021 r. Znów zostaną przełożone?
- Olimpijska nadzieja miała koszmarny wypadek. "Cud, że żyje"
- Wirus groźniejszy niż terroryzm. Sportowcy popierają decyzję
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
