Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tokio 2020 Odarci z marzeń polscy pływacy. Eksperci grzmią, związek umywa ręce [PODSUMOWANIE]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Alicja Tchórz nie mogła uwierzyć, że igrzyska olimpijskie w Tokio zakończyły się dla niej jeszcze przed ceremonią otwarcia
Alicja Tchórz nie mogła uwierzyć, że igrzyska olimpijskie w Tokio zakończyły się dla niej jeszcze przed ceremonią otwarcia fot andrzej szkocki
„Rozniosłabym związek na strzępy” - grzmi Otylia Jędrzejczak, komentując zamieszanie wokół szóstki polskich pływaków, którzy przez kuriozalny błąd działaczy o nie będą mogli wystartować na igrzyskach olimpijskich.

„Wyobraźcie sobie, że jesteście sportowcami i lecicie na igrzyska. Jesteście już po ślubowaniu, przylatujecie do Tokio i odliczacie dni do startu. Nagle okazuje się, że wracacie do domu, bo związek pomylił się w zgłoszeniach. Taki los spotkał 3 polskie pływaczki i 3 pływaków”. Brzmi absurdalnie, ale cytat z Twittera podsumowuje w pigułce to, co się wydarzyło.

Zaczęło się w środę po tym, jak FINA (Międzynarodowa Federacja Pływacka) opublikowała listy startowe na igrzyska. Znalazło się na nich nie 23, a tylko 17 nazwisk polskich pływaków. Stało się tak pomimo, że wszyscy nasi 23 reprezentanci złożyli przysięgę w PKOl i polecieli do Tokio. Okazało się, że z powodu błędu, jaki Polski Związek Pływacki popełnił przy zgłaszaniu zawodników, sześcioro z nich może nie wystąpić na igrzyskach: chodziło o Mateusza Chowańca, Jana Kozakiewicza, Jakuba Kraskę, Paulinę Pedę, Aleksandrę Polańską i Alicję Tchórz.

W piątek można było jeszcze mieć nadzieję, że PZP, w porozumieniu z PKOl, zdoła załatwić sprawę polubownie i skorygować swój błąd. Sobotnia (ostateczna) decyzja FINA rozwiała jednak wszystkie złudzenia. Polacy dostali zgodę tylko na wymianę trzech osób w sztafetach (tak, by były kompletne). Skorzystali na tym Kozakiewicz, Kraska i Peda. Stracili Jan Hołub, Bartosz Piszczorowicz i Dominika Kosakowska, którzy tak jak Tchórz, Polańska i Chowaniec musieli opuścić Tokio.

- Trudno to skomentować. Jeżeli ktoś powiedziałby mi, że możemy napisać scenariusz do filmu science fiction, to byłaby jego treść - podsumowała aferę (dla „WP SportoweFakty”) mistrzyni olimpijska w pływaniu z 2004 roku, Otylia Jędrzejczak. - Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie tego, co oni teraz czują. - Gdybym była na ich miejscu, chyba rozniosłabym związek na strzępy, podałabym prezesa do dymisji w jednej chwili. To karygodne - dodała.

Podobnego zdania są pływacy, którzy opublikowali list otwarty. Domagają się w nim dymisji prezesa i całego zarządu PZP. Pod listem podpisało się w sumie dwanaścioro naszych reprezentantów. - Jest mi bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji, ale trzeba znać wszystkie fakty i motywy postępowania zarządu, żeby oceniać całą sytuację - bronił się (dla „WP SF”) prezes PZP, Paweł Słomiński.

Nikogo jednak na razie nie przekonał, a Jędrzejczak przypomniała (w TVN24), że nie jest to pierwszy taki błąd PZP. - Na mniejszą skalę miało to miejsce pięć lat temu, w Rio. Na szczęście zawodniczka Diana Sokołowska nie wyleciała jeszcze z kraju, ale już wybierała się na zaprzysiężenie, miała już odebrane stroje olimpijskie. Na godzinę przed zaprzysiężeniem odebrała telefon „jednak nie jedziesz na igrzyska, nie zostałaś zaproszona”.

Polski Związek Pływacki zapowiedział wydanie oficjalnego komunikatu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tokio 2020 Odarci z marzeń polscy pływacy. Eksperci grzmią, związek umywa ręce [PODSUMOWANIE] - Sportowy24

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska