Według wstępnych planów w bydgoskim turnieju, gdzie wygrywał siedem razy, miałoby dojść do specjalnego pożegnania najlepszego polskiego żużlowca w historii. Potem Gollob mógłby jeszcze dostać dziką kartę w Gorzowie i w ostatnim turnieju w Toruniu.
- Były wstępne pytania z Bydgoszczy, Gorzowa i Torunia - przyznaje sam żużlowiec. - Nie chciałbym jednak wyprzedzać faktów. Umówiliśmy się tak: pod koniec lutego wracam z motocrossu z Hiszpanii, wtedy ocenię, w jakiej jestem formie i czy stać mnie na występ w Grand Prix. Sam nie do końca wiem, jak się będę czuł na motocyklu. Dlatego proszę jeszcze kibiców o cierpliwość.
Gollob jest także pewniakiem do startu w finale Drużynowego Pucharu Świata, ktróry w lipcu odbędzie się w Bydgoszczy. Przypomnijmy, że w DPŚ 2013 Golloba zabrakło w turnieju finałowym w Pradze, który zakończył się triumfem Polski.
- Nigdy się na reprezentację nie obraziłem. Jeśli będę potrzebny, to nie ma problemu, ja sam bardzo bym chciał bronić barw kraju, trudno wyobrazić sobie większy zaszczyt. Jeśli będą jednak lepsi zawodnicy, to również nie będzie tragedii. Będę im szczerze kibicował w walce o złoto - mówi Gollob.
Szersza rozmowa z Tomaszem Gollobem o pierwszym sezonie bez Grand Prix w Gazecie Pomorskiej w środę.