Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wołek: Maradona trener? Bzdura! On o trenerce nie ma elementarnego pojęcia. Jego obecność na mundialu to był chwyt marketingowy. Bardzo nieudany.

ROZMAWIAŁ TOMASZ MALINOWSKI
fot. archiwum
Rozmowa z TOMASZEM WOŁKIEM, publicystą.

- Kończy się najciekawszy serial telewizyjny, jakim są piłkarskie mistrzostwa świata. Było na co popatrzeć?
- Jak najbardziej. Poziom indywidualny piłkarzy jest bardzo wysoki. To nie przypadek, że na tej imprezie grają najlepsi na świecie zawodnicy.

- Ale proszę powiedzieć, tak szczerze, ten turniej spełnił pana oczekiwania?
- Nie spełnił, jeżeli zważyć, że jestem wielkim admiratorem futbolu Ameryki Południowej i sprzyjałem w tych mistrzostwach Argentynie. To moje umiłowanie piłki latynoamerykańskiej rozdzieliłbym jednak grubą kreską. Mój podziw wywoływała postawa Urugwaju; dzielnych "Urusów", którym w meczu z Holandią sędziowie - kto wie - czy nie odebrali szansy udziału w wielkim finale. Byłem także pod wrażeniem gry prezentowanej przez reprezentację Chile - błyskotliwej, świetnej technicznie. Znakomicie wypadł też Paragwaj, który dla wielkich w światowym futbolu był równorzędnym przeciwnikiem. Proszę zauważyć, że do etapu 1/4 finału to zespoły z Ameryki Południowej dodawały blasku turniejowi.

- Ale później uczestniczyły, poza Urugwajem, w katastrofie.Turnieje mistrzostw świata rozgrywane poza Europą były dotychczas domeną drużyn południowoamerykańskich.
- Jeżeli założymy, że Argentyna i Brazylia były uważane za faworytów mistrzostw w RPA, to był to dla tych futbolowych potęg bardzo nieudany turniej. Poniosły przykrą, a kto wie czy nawet nie druzgocącą porażkę. Zresztą na własne życzenie. Trudno je usprawiedliwić, skoro popełniało się niewybaczalne błędy.

- Przykłady proszę - zna pan przecież tę piłkę od podszewki!
- Maradona popełnił błędy już na etapie selekcji do swojej kadry. Pominął w niej Estebana Cam_biasso i Javiera Zanetti'ego, graczy nie tyle że znakomitych, co pożytecznych. Jeżeli doda się do tego siedzącego na ławce rezerwowych środkowego obrońcę Waltera Samuela widać, iż nie potrafił wykorzystać siły defensywnej najlepszej klubowej drużyny Europy - Interu Mediolan. W meczu przeciwko Niemcom nie zrównoważył kompletnie proporcji między bardzo ofensywną formacją ataku a obroną. Pozostawienie w środku pola jedynie Javiera Mascherano, ograniczającego się do łatania dziur w obronie, to spore nieporozumienie. Trzeba było tę newralgiczną linię wzmocnić Mario Bolattim, typowym środkowym pomocnikiem, umiejącym prowadzić grę; nade wszystko graczem spokojnym, celnie podającym i nie notującym tyle strat. Gra " Albicelestes" wyglądałoby zdecydowanie lepiej. Co jeszcze jest ważne - Maradona zabrał do RPA najlepszy atak świata z Messim, Tevezem, Higuainem, Milito, Aguero i Palermo. To wybuchowy sekstet i wystarczyło tylko zadbać o solidność tyłów i zasypywać tych goleadorów dokładnymi podaniami. Wszyscy widzieliśmy co się stało w starciu z "niemiecką maszynerią"; "Albicelestes" zostawili rywalom tyle miejsca, że ci mogli hasać, jak po rozłożystych łąkach. Maradona nie potrafił także w porę zareagować. Niemcy mądrze odcieli od podań Higu_aina, a na szarpiącego dość chaotycznie Teveza też znaleźli sposób.

- Brazylię zgubiła z kolei nadmierna zachowawczość w grze. Nie mam wątpliwości, że piętno na zespole odcisnął ich selekcjoner Dunga, w przeszłości piłkarz o zacięciu defensywnym. W przeciwieństwie do Argentyny "Cana_rinhos" dysponowali znakomitą obroną, za to gorszym atakiem. Robinho jest z pewnością graczem utalentowanym, lecz poczynał sobie na boisku bardzo chaotycznie. Luis Fabiano był ociężały, a świadectwo tego widzieliśmy w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej, kiedy dwukrotnie w jednej akcji pomógł sobie rękami.

- Ale Brazylia miała Kakę...
- Oceniam go bardzo nisko. Miał słaby sezon, częściej się leczył niż grał. Należycie nie przygotował się do tego turnieju. Był cieniem tego Kaki, który wspaniale spisywał się w Milanie.

- Maradona i Dunga okazali się za tem gorszymi trenerami niż piłkarzami. A może to jednak zbyt pochopna ocena?
- Maradona to wielki motywator, człowiek z charyzmą. Wydawać się mogło, że będzie przewodnikiem tej drużyny. Bzdura! On o trenerce nie ma elementarnego pojęcia. Pokłócił się nawet z wielkim trenerem Carlosem Bilardo, który dowodził z tylnego fotela.

- Powinien odejść?
- Tak. I mam nadzieje, że sam dojdzie wkrótce do takiego wniosku. Jego obecność na mundialu to był bardziej chwyt marketingowy. Bardzo zresztą nieudany.

- Do "rozliczenia" został nam Dunga...
- Także kombinował ze składem. Zabrakło mi w drużynie kilku zawodników, choćby Ronal_dinho czy młodego Pato. W turnieju również źle reagował na boiskowe wydarzenia. Na wierzch wychodziły jego braki warsztatowe. Przykład: po kontuzji Elano po prawej stronie musiał wystawić dwóch prawych obrońców Main_cona, notabene, znakomitego ofensywnego obrońcę i Dani Alve_sa. W sumie pod Dungą Brazylia grała nie po brazylijsku - brzydko i nudno.

- Przyznam, że kibicowałem Urugwajowi... Na czym polegał fenomen "Le Celeste"?
- Są tego dwa przynajmniej powody. Przy Forlanie i Lugano pojawiło się pokolenie naprawdę zdolnych zawodników: bramkarz Muslera, Caceres, Godin, Lodeiro, Alvaro, Cavani czy wszędobylski Suarez. Wszyscy to wychowankowie młodzieżowych ośrodków i szkółek piłkarskich, którzy ledwie co przekroczyli 20 rok życia. Poczynali sobie bez cienia respektu dla utytułowanych rywali. Drugi powód, to osobowość Oscara Tabareza. Prócz nieprzeciętnego warsztatu trenerskiego tchnął w reprezentację nowego ducha walki, przekonał do większej wiary we własne możliwości. Dlatego w RPA świat musiał, w geście podziwu, skłonić czoło przed maleńkim Urugwajem, który nie po raz pierwszy w dziejach redivivus - zmartwychwstał i pokazał swój "lwi pazur".

- Mistrzostw nie ominęły skandale...
- Skandaliczne było zwłaszcza sędziowanie. Myślę, że nieuznany gol w meczu Niemcy - Anglia urośnie do rangi symbolu i FIFA postawi na wokandzie problem korzystania z udogodnień techniki. Byłem futbolowym konserwatystą, lecz po tej tasiemcowej liście błędów uważam, że trzeba spróbować zmian. Nie muszą być od razu rewolucyjne, raczej powinny przebiegać ewolucyjnie. Błędów nie da się wyeliminować. Popełniają je piłkarze, często, ostatnio jednak za często, przytrafiają się sędziom. Surowość oceny wobec rozjemców podnosi dodatkowy fakt tolerowania gry brutalnej. Dawno na mundialu nie widziałem tylu boiskowych chuliganów co w RPA.

- Jak świat gra w piłkę?
- Futbol się rozwija. Wzrosła wydolność, kondycja i szybkość zawodników. Z przyjemnością można było obserwować wyszkolenie techniczne piłkarzy, błyskotliwych techników oraz poziom taktyczny drużyn. Wszystkie reprezentacje pod tym względem starały się być jak najbardziej europejskie. Bo i Europa na tym mundialu zwyciężyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska