https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toniemy w ściekach

Ewa Rogozińska
Działkę mieszkańców Probostwa Dolnego ścieki zalały już piąty raz. Dopiero w tym tygodniu gmina zdecydowała się ściągnąć z Brodnicy wykonawcę kanalizacji.

     Studzienka kanalizacyjna znajduje się około dwóch metrów od wejścia do domu państwa Porańskich. Od maja ubiegłego roku ścieki wylewały się z niej na podwórko, warzywniak, na ozdobne drzewka, a nawet do piwnicy już pięciokrotnie. - Sytuacja zrobiła się patowa, bo
     **_gmina nie reaguje
     _na nasze pisma o naprawę usterki, która jest ewidentna. Nie wiemy, czy psuje się pompa, czy też jest to kwestia konstrukcyjna sieci. Prawie co dwa miesiące jest jakaś awaria i zalewa nas śmierdząca woda
- mówi Sylwia Porańska.
     Mieszkańcy domu w Probostwie Dolnym pamiętają wszystkie daty zalania nieczystościami ze studzienki kanalizacyjnej. 2 maja, 1 lipca, 15 sierpnia, 19 października i ostatnio 12 i 13 lutego. - Ścieki wybijały mocnym strumieniem nie tylko przez właz, ale też po bokach betonowej ramy. Tak skutecznie, że mieliśmy zalaną piwnicę. To się działo późnym wieczorem, po telefonach do wójta przyjechał wreszcie beczkowóz i wybierał wodę trzykrotnie - opowiada Sylwia Porańska.
     Właściciele domku mówią, że owszem, była pani inspektor z gminy, obejrzała studzienkę i na tym się skończyło: - Nie odpowiedziano do tej pory na moje pismo po ostatnim zalaniu. Nie wiem, gdzie mogę dalej interweniować. Najprościej byłoby się odłączyć od kanalizacji, ale po co budowano mieszkańcom sieć?
     Sieć kanalizacyjna funkcjonuje w gminie od 98. roku. Wykonawcą była spółka "Sanmel" z Brodnicy. Wójt Lubania Jerzy Krzyżański odpowiada, że zna problem państwa Porańskich z Probostwa. Będzie mógł coś więcej powiedzieć po oględzinach komisji, do której zaprosił także projektanta i wykonawcę kanalizacji. - Trzeba widzieć także
     przyczyny obiektywne
     
- podniosły się wody gruntowe, przepompownie nie nadążają z pracą. A poza tym skąd biorą się w kolektorach szmaty i butelki? - wójt twierdzi, że gdyby ludzie nie zapychali studzienek, pewnie wszystko byłoby w porządku. Państwo Porańscy, po pięciokrotnym zalaniu ściekami, czekają jednak na fachowe oględziny. Do sprawy wrócimy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska