Do kradzieży doszło w jednym z toruńskich tramwajów. Kiedy 76-letniej kobiecie zadzwonił telefon, torunianka wsunęła go do kieszeni płaszcza. Chciała go mieć pod ręką. Wykorzystał to 58-letni kieszonkowiec, który jechal tym samym tramwajem.
Wysiadając z pojazdu ukradł kobiecie telefon z kieszeni. Jednak kobieta szybko zorientowała się, że została okradziona. Zaczęła iść za mężczyzną, nie spuszczając go z oczu. Równocześnie poprosiła o pomoc dwie młode kobiety, które spotkała po drodze. Jedna z nich zadzwoniła na policję i zrelacjonowała całą sytuację. Dyżurny wysłał tam patrol.
76-latka tak dokładnie opisała mundurowym złodzieja, że po kilku minutach mężczyzna był już w radiowozie. Funkcjonariusze zatrzymali go przy ul. Reja. W ręku miał jeszcze skradziony telefon.
Sprzęt wart kilkaset złotych trafił do właścicielki. W niedzielę prokurator zdecydował o dozorze dla zatrzymanego złodzieja.