Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Auta stoją, szlabany leżą, a kierowcy tracą nerwy

(AWE)
W normalnych warunkach szlaban musi być opuszczony co najmniej dwie minuty przed nadjechaniem pociągu
W normalnych warunkach szlaban musi być opuszczony co najmniej dwie minuty przed nadjechaniem pociągu fot. Lech Kamiński
Droga do pracy to męka - skarży się pan Zygmunt z Lubicza. - Trzy przejazdy kolejowe, a wszystkie za szybko zamykane! Efekt? Korki.

- Dróżnicy zamykają szlabany na długo przed przejazdem pociągu - opowiada pan Zygmunt. - Rekord stania w korku przed szlabanem? Piętnaście minut. A to dopiero początek.

Zamiast dwóch minut - kilkanaście

Problemy mieszkańców Lubicza zaczynają się już w Papowie Toruńskim.
- Pierwsze osiem minut stania w korku - relacjonuje pan Zygmunt. - Na drodze tworzy się sznur samochodów. Potem dojeżdżam do Łysomic - następny szlaban zamknięty, następne osiem minut czekania na pociąg, a potem pięć minut czekania po przejeździe składu. W Chełmży jest podobnie. Dojeżdżam do pracy prawie 20 lat, w tym czasie tylko kilka razy udało mi się pokonać całą trasę bez stania w korkach przed opuszczonymi szlabanami. Za to zdarzyło mi się raz czekać na pociąg, który w ogóle nie nadjechał.

Podobnego zdania jest torunianin Michał Wójcicki: - Przez Łysomice przejeżdża codziennie mnóstwo samochodów, które jadą z północy na południe kraju i chcą ominąć Toruń - mówi. - Lądują w korku - a potem jadą do Papowa, a tam następne korki.

Co na to dyrekcja kolei? Marek Prawda, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy, wyjaśnia, że dróżnicy muszą stosować się do przepisów. - W normalnych warunkach szlaban musi być opuszczony co najmniej dwie minuty przed nadjechaniem pociągu - tłumaczy.

Tarcza ostrzega przed niebezpieczeństwem

W szczególnych warunkach ten czas może być wydłużony - i tak jest m.in. w Papowie Toruńskim. - Tam semafor znajduje się w odległości 550 metrów od rogatek - wyjaśnia Marek Prawda. - Ale przed semaforem jest jeszcze tzw. tarcza ostrzegawcza. Jadący pociąg - szczególnie ciężki - dojeżdżając do takiej tarczy musi mieć już sygnał o tym, że droga jest wolna. Innymi słowy: zanim maszynista dojedzie do tarczy, szlaban musi być już opuszczony. To wydłuża procedurę zamknięcia drągów. Ale i tak nie powinna ona przekraczać 10 - 12 minut. To ważne, bo tarcza ostrzegawcza wyznacza miejsce, w którym pociąg może jeszcze zacząć hamowanie tak, aby bezpiecznie zatrzymać się przed przejazdem.

Inaczej sprawa wygląda w Łysomicach. Tam przejazd kolejowy jest tuż przy skrzyżowaniu - co przeszkadza nie tylko kierowcom.

- Sygnalizacja świetlna ustawiona jest tam dość niefortunnie - przyznaje Marek Prawda. - Kiedy kierowcy mają zielone światło, bez oporów wjeżdżają na przejazd kolejowy. Światła zmieniają się na czerwone, a ciężkie samochody nadal stoją na przejeździe. Trudno się więc dziwić, że pracownicy czasami zamykają przejazd wcześniej, kiedy jeszcze mogą to zrobić bezpiecznie. Może to jest zachowanie asekuracyjne, ale przecież to dróżnik odpowiada za bezpieczeństwo ludzi.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska