Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń cały w złocie (mp3)

Joachim Przybył
Toruńskie "Anioły" wspaniale pożegnały legendarny stadion im. Mariana Rose przy ulicy Broniewskiego.
Toruń cały w złocie (mp3)

Unibax wczoraj pokonał Unię Leszno po raz drugi i sięgnął po swoje czwarte w historii mistrzostwo Polski.

Tym meczem Toruń żył od kilku dni. Bilety rozeszły się w rekordowym tempie, już w pierwszym dniu przedsprzedaży rozeszły się wszystkie najlepsze miejsca, w piątek klub sprzedał ostatnie wejściówki. W niedzielę 18 tysięcy szczęśliwców przeżyło niezapomniane chwile.

Choć bramy stadionu miały zostać otwarte od godziny 16, już kilkadziesiąt minut wcześniej kibice przypuścili szturm. Najlepsze miejsca na stadionie zostały zajęte w ciągu jednej chwili, a kto przyszedł na godzinę przed meczem, mógł się jedynie zadowolić miejscem stojącym.

Sam mecz długo trzymał kibiców w napięciu. Torunianie wygrali przed tygodniem w Lesznie różnicą ośmiu punktów, ale to jeszcze o niczym nie przesądzało. Obie drużyny łączy bowiem zadziwiająca cecha: w bezpośrednich pojedynkach lepiej spisują się na obcym torze. Tak też było początkowo wczoraj, gdy Unia prowadziła 15:9 i tylko dwóch punktów brakowało gościom do odrobienia strat z pierwszego meczu.

Później do roboty wzięli się torunianie. Gospodarze decydujący atak przeprowadzili po dziesiątym wyścigu, gdy błyskawicznie odjechali na sześć punktów. Ostatnie biegi nie miały już żadnego znaczenia.

- Było mnóstwo emocji, ale wreszcie mamy mistrzostwo - krzyczał do dziennikarzy zlany szampanem prezes Unibaksu Wojciech Stępniewski.

Potem rozpoczęła się feta z efektownym pokazem sztucznych ogni, który reżyserowała firma znana z takich przedsięwzięć podczas turniejów Grand Prix. Prezydent Torunia MichałZaleski w nagrodę za mistrzostwo Polski przekazał prezesowi klubu czek na 100 tysięcy złotych.

Droga powrotna do centrum miasta trwała kilkadziesiąt minut, ale nikt nie narzekał. Kierowcy z niezwykłą wprost uprzejmością ustępowali sobie miejsca, wszędzie było słychać radosny krzyk klaksonów, auta obwieszone były flagami w barwach Unibaksu. Radości fanów żużla trudno się dziwić. "Anioły" czekały na mistrzostwo aż siedem lat, ostatnie zdobyły w 2001 roku i wtedy także decydował o tym ostatni mecz.
Bohaterem finałowego dwumeczu był Chris Holder. Zaledwie 21-letni Australijczyk pobił zresztą w tym roku swoisty rekord: został mistrzem w ligach polskiej, szwedzkiej i angielskiej. W sumie wystartował w sześciu meczach finałowych i każde zakończyło się zwycięstwem jego zespołu! - Ale tylko w Polsce złoto ma tak wspaniały smak - przyznał Holder.

Przy okazji meczu kibice pożegnali stary stadion. Obiekt przy Broniewskiego służył żużlowcom i ich fanom pół wieku, ale finał Speedway Ekstraligi był ostatnią imprezą sportową w tym miejscu. Wiosną wjadą tu buldożery i rozpocznie się budowa centrum handlowego, a "Anioły" przeniosą się kawałek dalej na powstający właśnie supernowoczesny obiekt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska