Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Czterdzieści metrów św. Jakuba na raty

Katarzyna Fus
fot. Autorka
- Będzie pani mogła nazwać mnie głąbem, jeśli nie zakończymy prac w trzy tygodnie - mówi Andrzej Glonek, dyrektor MZD. Po raz drugi mieszkańców Torunia czekają utrudnienia w ruchu związane z remontem ulicy św. Jakuba.

Chodzi o niewielki odcinek drogi między Wolą Zamkową a ul. Piernikarską. Raptem 40 metrów. Remont nawierzchni ma ruszyć w lipcu.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w zeszłym roku przez kilka miesięcy ul. św. Jakuba była remontowana. I nie obyło się bez przesunięć terminu zakończenia prac. Czy Miejski Zarząd Dróg nie mógł wówczas wyremontować całego odcinka?

Pieniędzy jak na lekarstwo
- Nie było na to pieniędzy - tłumaczy Andrzej Glonek, dyrektor MZD - Poza tym to stała praktyka, że remontujemy tylko część ulicy, resztę dokańczamy w następnych latach.
Rzeczywiście, torunianie zdążyli przywyknąć do tego, że w mieście remontuje się drogi po kawałku. Tak odbywają się prace choćby na Starówce.
- Obraliśmy metodę promienistego prowadzenia remontów nawierzchni - informuje Glonek. - Tłumaczyłem to nie raz, taka praktyka jest naszym zdaniem najlepsza.
Dla kogo? Z pewnością nie dla mieszkańców i kierowców, którzy muszą znosić strategie Miejskiego Zarządu Dróg.

- Dwa lata temu rozpoczęły się remonty ulic na działkach św. Józefa - opowiada Stefan Nowakowski. - Bardzo się ucieszyłem, że wreszcie będzie ładnie i czysto. Jakie jednak było moje zdziwienie, gdy okazało się, że drogowcy nie wyremontowali jednej uliczki - jak na ironię ulicy Czystej. Zostawili na później czy jak? Zupełnie tego nie rozumiem.
Również wtedy drogowcy tłumaczyli się brakiem pieniędzy na kontynuowanie prac. Dokończyli - jak zwykle - w następnym roku.

Obiecanki - cacanki?!
Kolejnym argumentem specjalistów z MZD przemawiającym za rozkładaniem remontów na etapy jest zminimalizowanie utrudnień w ruchu dla kierowców i mieszkańców miasta.

- Gdybyśmy tego nie zrobili, utrudnienia byłyby o wiele większe niż w przypadku wykonywania remontu etapami - przekonuje Glonek.
Jeśli kładziemy nawierzchnię na długości kilkuset metrów, to rzeczywiście zamknięcie całej ulicy może być dużym problemem. Tyle że w przypadku ulicy św. Jakuba nie ma większego znaczenia, czy kawałek drogi zostałby zamknięty w czasie poprzedniego remontu czy za rok.

- Rozsądniej byłoby wykonać prace za jednym zamachem, a nie znów robić zamieszanie na tej ulicy - uważa pan Wojciech (nazwisko do wiad. red.), mieszkaniec ul. św. Jakuba.
Dyrektor Glonek zapewnia, że 40-metrowy odcinek św. Jakuba uda się wyremontować bardzo szybko. A jeśli jednak kierowcy będą musieli dłużej znosić utrudnienia?

- Będzie mnie pani mogła nazwać głąbem, jeśli remont nie zakończymy w trzy tygodnie - mówi szef MZD.
Prace mają rozpocząć się jeszcze w lipcu, a koszt tej inwestycji to ok. 170 tys. zł.

Łatanie w kratkę
Również łatanie dziur odbywa się etapami i w zastraszająco wolnym tempie. Przykład? Od kilku tygodni trwa "zaklejanie" ubytków na ul. Fałata. Najpierw ustawia się znaki i barierki utrudniające ruch... a po kilku dniach ekipa rusza z łataniem! Wygładzanie trwa zaledwie tydzień!
- To jakiś absurd - uważa pan Mieczysław, mieszkaniec ul. Fałata. - Co rusz widzę tu ekipy, które zamiast szybko i sprawnie położyć asfalt, stoją i nic nie robią. Czy jedna dziura musi absorbować kierowców przez wiele dni? W takim tempie będą to robić aż do zimy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska