Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Czy mamy te dzieci wygonić na ulicę?

km
W świetlicy Dzieci Starówki maluchy mogą rozwijać swoje zdolności plastyczne
W świetlicy Dzieci Starówki maluchy mogą rozwijać swoje zdolności plastyczne Tytus Szabelski
Co stanie się z ponad 300 dziećmi z Torunia, które są pod opieką świetlic środowiskowych? Czy nadal będą mogły do nich chodzić?

POMORSKA24

Jesteś świadkiem ważnego, ciekawego wydarzenia? Daj nam znać: www.pomorska.pl/pomorska24

- Czy mamy te dzieci wygonić na ulicę? - pyta dramatycznie siostra Zygmunta Kaszuba, dyrektor Centrum Pielęgnacji Caritas Diecezji Toruńskiej. Siostra przy ul. Wyszyńskiego prowadzi ognisko wychowawcze, do którego przychodzi 120 dzieci z biedniejszych rodzin. Jednak zgodnie z czerwcową ustawą o wspieraniu rodziny 90 z nich w przyszłym roku musiałaby podziękować. Nowe przepisy zakładają bowiem, że w takiej placówce powinno znajdować się nie więcej niż 30 podopiecznych.

- Czy rządowi zależy na tym, aby zniszczyć dzieci? - irytuje się siostra Zygmunta.

Pod opieką jej ogniska dzieci odrabiają lekcje, uczą się i bawią.

- Czasami już od progu pytają, co dziś jest do jedzenia? - mówi dyrektor placówki. Niektórzy z jej podopiecznych w swoim rodzinnym domu na posiłek nie mogą liczyć.

Czytaj także: Pomóż "Dzieciom Starówki"
Siostra Zygmunta nie rozumie, dlaczego miałaby przyjmować tylko 30 dzieci. - Przecież nasz budynek przygotowany jest do tej liczby, którą przyjmujemy. Mamy dla nich wychowawców i potrzebny sprzęt - zapewnia.

W podobnej sytuacji jest jeszcze kilka placówek w mieście, m.in. świetlica prowadzona przez Fundację Dzieciom Starówki, z której korzysta 50 młodych torunian. Jej kierownik Anna Gerlach mówi: - Nie wiem, co dalej będzie. Na razie piszemy pisma do posłów i czekamy.

Poseł Zbigniew Girzyński wystosował w tej sprawie interpelację do minister polityki społecznej Jolanty Fedak. Zwrócił w niej uwagę, że w samym Toruniu i Chełmży ponad 300 dzieci z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym będzie pozbawione opieki świetlic. Zresztą dwie z nich m.in. Stowarzyszenia Opieki Nad Dziećmi Opuszczonymi pn. Oratorium dostały unijne pieniądze na ich modernizację. Zobowiązały się przy tym do przyjmowania jeszcze większej liczby dzieci. Oratorium w ubiegłym roku w swoją siedzibę włożyło 300 tys. zł, wymieniając dach i tworząc nowe pomieszczenia, np. sale bilardową i do tańca.

Kazimiera Janiszewska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie uważa: - Sejm powinien zmienić ten niekorzystny przepis. Zresztą świetlice zwykle działają cztery godziny dziennie, a niektóre dzieci przychodzą do nich na jedną godzinę, inne na trzy. Jeszcze inne nie zjawiają się przez tydzień, bo chorują. Jak więc to rozwiązać?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska