Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Pielęgniarki muszą wybrać: albo kontrakt albo bruk

(km)
Ponad 100 pielęgniarkom ze szpitala bielańskego w Toruniu kończy się umowa o pracę
Ponad 100 pielęgniarkom ze szpitala bielańskego w Toruniu kończy się umowa o pracę sxc.hu
Ponad 100 siostrom ze szpitala bielańskego w Toruniu kończą się umowy na czas określony. Dyrekcja proponuje im kontrakty. - Możemy wybrać albo to, albo bruk - oburza się Katarzyna Nowakowska.

Kolejne, poważne zamieszanie w toruńskiej służbie zdrowia. Zdesperowane pielęgniarki ze szpitala na Bielanach mówią, że nie cofną się przed niczym. Ponad 100 z nich kończy się umowa o pracę na czas określony. Teraz mają przejść na kontrakty. Siostry nie chcą się na to zgodzić. - Zgodnie z ustawą powinniśmy mieć prawo wyboru - mówi Katarzyna Nowakowska - Obiecała to pielęgniarkom minister zdrowia Ewa Kopacz.

Przeczytaj także:Strajk we włocławskim szpitalu. Pielęgniarki odejdą od łóżek

Ewa Jędzura, przewodnicząca związku pielęgniarek w szpitalu wojewódzkim na potwierdzenie pokazuje list od pani minister. A tam, czarno na białym napisane, że nikt nie może zmusić sióstr do przejścia na kontrakt. "Macie czuć się bezpieczne" - pisze Ewa Kopacz.

Toruńskie pielęgniarki: - Chcemy mieć wybór, jak pracować

Szefowa związku jest oburzona: - W naszym szpitalu pielęgniarkom proponuje się: kontrakt albo bruk. Na dodatek dotyczy to pań, które pracują 15, 18, a nawet ponad 20 lat. Niektóre z nich w tym czasie miały aż 11 umów na czas określony!

Andrzej Wiśnicki, dyrektor toruńskiego szpitala wojewódzkiego nie zgadza się ze stwierdzeniem "kontrakt albo bruk". - Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Wszystko robimy zgodnie z prawem, a ono pozwala zatrudniać na kontrakt - mówi.

Pielęgniarki nie wierzą dyrektorowi, ponieważ dostały od niego też pismo, w którym argumentuje, że nie przedłuża umów w związku "z planowaną reorganizacją".

Fuzja toruńskich szpitali. Pracownicy boją się zwolnień

Jak z kolei twierdzi w rozmowie z "Pomorską", zamiana umów nie ma związku z projektowaną fuzją z lecznicą zakaźną, psychiatryczną i pogotowiem. - Kontrakty są korzystne. 33 proc. pielęgniarek z naszego szpitala pracuje na takiej zasadzie i bardzo to sobie chwalą - mówi.

- Kontrakty to ponad 200 godzin pracy w miesiącu, najniższa składka na ZUS, niepłatny urlop, brak osłony socjalnej, itd. Nie każdy może sobie pozwolić na takie warunki pracy - podkreśla Ewa Jędzura.
Siostry powołują się także na słowa Piotra Całbeckiego, który obiecał im, że z powodu połączenia szpitali żadna z nich pracy nie straci. Czekają na obiecane spotkanie z marszałkiem. O pomoc poprosiły też ministerstwo zdrowia i parlamentarzystów. Czasu jest mało. Niektóre umowy sióstr kończą się już 30 września.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska