Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Po co nam konsultacje społeczne?

Rozmawiał Wojciech Giedrys
- To, co władze Torunia uznają za konsultacje, jest jedynie informowaniem mieszkańców o szczegółach projektu
- To, co władze Torunia uznają za konsultacje, jest jedynie informowaniem mieszkańców o szczegółach projektu Lech Kamiński
- Im wcześniej projekt zostanie skonsultowany, tym mniej kontrowersji będzie budziła jego realizacja - przekonuje radny PO Paweł Gulewski.

- Jak magistrat do tej pory prowadził konsultacje? Jakie błędy popełniali urzędnicy?

- Niestety, to, co władze miasta uznają za konsultacje, jest jedynie informowaniem mieszkańców o szczegółach projektu. Ten sposób dialogu rodził i rodzi wiele problemów. Projekty konsultowane np. przez MZD udostępniane są do wglądu zazwyczaj w siedzibie zakładu w godzinach, w których każdy z nas pracuje. Ponadto budzi wątpliwości sposób informowania o konsultacjach. Obecnie absolutnie nie wystarczy zamieścić lakoniczny komunikat na tablicy ogłoszeń w magistracie czy ogłoszenie na siódmej stronie lokalnej gazety. Każda informacja musi być szczerym zaproszeniem władz do równie szczerej rozmowy z mieszkańcami, podczas której obie strony traktują siebie poważnie i są w stanie iść na kompromisy. Dotychczasowy sposób tej rozmowy musi ulec zmianie. Paradoksalnie jest to bardziej w interesie władz miasta. Większość konfliktów z lokalnymi społecznościami przy okazji np. remontu ul. Zbożowej, Mickiewicza czy słynnej już średnicówki, wzięła się ze zbyt późnego i niedokładnego poinformowania mieszkańców o szczegółach inwestycji. Ponadto torunianie mogli jedynie wysłuchać wytycznych bez możliwości wpływu na generalny kształt projektów.

- Na jakim etapie te inicjatywy powinny być konsultowane?

- Biorąc pod uwagę dotychczasowy model konsultacji, należałoby mówić o pre-konsultacjach. W wielu europejskich miastach, projekty zagospodarowania przestrzeni publicznych powstają w ścisłej współpracy z lokalnymi wspólnotami. To bowiem mieszkańcy najlepiej wiedzą, czego tak naprawdę im trzeba. Prezydent Torunia powinien zdać sobie sprawę, że im wcześniej dany projekt zostanie skonsultowany, tym mniej kontrowersji będzie budziła jego realizacja. Obecnie wciąganie mieszkańców w proces decyzyjny jest niezwykle trendy. W wielu miastach Wielkiej Brytanii stosuje się tzw. budżet partycypacyjny, który pozwala mieszkańcom na realne uczestnictwo w procesie zarządzania i rozwoju miastem. Konsultuje się wszystko z maksymalną liczbą osób, w tym również wszelkie kwestie związane ze strategią rozwoju miast. Dlatego klub radnych PO przygotował poprawki do statutu gminy. Chcemy, aby konsultacje były traktowane jako nieodzowny element zarządzania Toruniem, a rady okręgów wespół z organizacjami pozarządowymi aktywnie włączyły się w ten proces.

- "Partycypator Toruński", w ramach którego grupa torunian zaprojektowała park na Skarpie, to dobry wzór?

- To przełom i czysta realizacja idei konsultacji pojmowanych jako długotrwały proces rozmowy z mieszkańcami, podczas której wszystko może się zmienić. Powinniśmy zrobić wszystko, by tak konsultować maksymalnie dużo inwestycji, co więcej ta metodologia powinna zostać zapisana w regulaminie konsultacji.

- Prezydent powołał wydział, który ma prowadzić konsultacje. To krok w dobrą stronę?

- Pragnę podziękować panu prezydentowi za to, że skorzystał z autorskiego pomysłu PO. Mam nadzieję, że prezydent jest świadomy wagi procesu konsultacji i tym razem znakomity pomysł zrealizuje równie dobrze. Naprawdę warto, bo chociażby moje doświadczenia w działalności społecznej wskazują na potrzebę utworzenia komórki koordynującej komunikację z mieszkańcami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska