Toruń Short Film Festiwal
jest dzieckiem - popularnego już - Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest, który tradycyjnie odbywa się w Toruniu.
Podczas pokazów mogliśmy oglądać najlepsze miniprojekcje z wielu krajów. Wśród nich i dokumenty, animacje, ale i filmy fabularne.
Podpytaliśmy Pawła Olberta, jednego w widzów, o to, dlaczego zdecydował się wpaść do CSW i który short wywarł na nim największe wrażenie: - Chciałem zobaczyć coś nowego - opowiada. - Bardzo spodobał mi się film "Namibia. Ludobójstwo a II Rzesza". "Summertime" z kolei był dla mnie zbyt banalny. Niczego konkretnego nie wniósł.
Jedne projekcje trwały 10 minut, inne 50. Festiwalowi goście zgodnie stwierdzili, że nie liczy się długość, ale jakość: - Nie przepadamy za przydługimi filmami - podkreślają Weronika i Dominik Łęgowscy, jedni z festiwalowych gości. - Romantyczne komedie czy filmy katastroficzne to nie nasza bajka. Kino powinno uczyć, wywoływać jakieś kontrowersje. Czasem wystarczy do tego kilka minut.
Nie zabrakło także konkursu kina polskiego. Torunianie mogli poznać 21 prac. Głosami publiki zwyciężyło "Takie życie" Daniela Zielińskiego. Historia opowiadała o mężczyźnie, który poświęcił się dla matki. Drugie miejsce zajęła animacja Bartka Kulasa "Millhaven". Trzecia była zaś "Nowa" Tomasza Olejarczyka.
Czytaj e-wydanie »