W niedzielne popołudnie pod murami Starówki furorę wśród mieszkańców miasta robiły średniowieczne tańce, takie jak "Praczki". - To jeden z najbardziej standardowych tańców plebejskich - wyjaśnia Ewa Wołoszyk, która prezentowała torunianom tajniki średniowiecznych zabaw. - Nie jest specjalnie trudny, dworskie tańce są bardziej skomplikowane.
Świeczki, łuki i średniowieczne tańce
Z okazji trzeciego już święta ulicy Pod Krzywą Wieżą w niewielkim zaułku stanęły dziesiątki stoisk z rękodziełem. Można było kupić szydełkowane kolczyki, posmakować tradycyjnych przysmaków, a nawet zrobić własną świeczkę.
Przeczytaj także:Gdzie się podzieje toruńska kultura?
- Prowadzimy warsztaty robienia świec z węzy pszczelarskiej - tłumaczy Malwina Lewandowicz. - To rodzaj plastrów, które wkłada się do ula, a pszczoły tworzą na nich miód. My robimy z tego świece, które świetnie się palą i mają niepowtarzalny zapach. A dodatkowo wybijamy z wosku pieczęć Krzywej Wieży.
Panowie mogli spróbować swoich sił w konkursie łuczniczym i sprawdzić, jak długo wytrzymają z półtoraręcznym mieczem trzymanym w dłoni.
Zagraj w szachy jak prawdziwy Wiking
Dla tych, którzy wolą gry zespołowe, organizatorzy również przygotowali niespodziankę: "szachy wikingów". - To gra w tej chwili bardzo popularna w Szwecji - wyjaśniała wszystkim chętnym do zabawy Beata Mazurkiewicz. - Odbywa się na boisku w kształcie prostokąta. Na jego końcowych liniach każda drużyna ustawia pięć drewnianych klocków. Na środku boiska stoi większy kawałek drewna - tak zwany król. Drużyny za pomocą patyków zbijają klocki przeciwnika, potem - króla. Kto pierwszy to zrobi, wygrywa.
Nie zabrakło tez atrakcji dla najmłodszych: każde dziecko mogło nauczyć się chodzenia na szczudłach i poznać tajniki się pisania gęsim piórem. - Ciężka sprawa - śmieje się Beata Matuszak, torunianka, mama pięcioletniej Sandry. - Zdecydowanie cieszę się, że wynaleziono długopis.
Do ulicznego świętowania dołączyły się również pobliskie restauracje, które częstowały gości m.in. zupą rycerską i kiełbaskami mieszczańskimi. A pod samą Krzywą Wieżą ustawiała się kolejka: wielu chciało sprawdzić, czy rzeczywiście utrzymanie pionu stojąc plecami do ściany jest tak trudne, jak głoszą plotki. - Mnie się nie udało, ale mojemu mężowi owszem - śmieje pani Agnieszka, torunianka. - Mam tylko nadzieję, że to dobra wróżba.
Czytaj e-wydanie »