Licealista razem z dwoma kolegami poszedł na wagary. Chłopcy wypili alkohol i postanowili odwiedzić szkołę na lewym brzegu Wisły - choć nie byli jej uczniami.
Jeden z dyrektorów szkoły chciał wyprosić nastolatków z terenu obiektu. Ale chłopcy nie reagowali. - Jeden z nich dodatkowo użył w stosunku do pedagoga słów - delikatnie mówiąc - niecenzuralnych - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik toruńskiej policji.
Akcję widział też dzielnicowy - zareagował, ale również został obrzucony wyzwiskami.
Licealista trafił do policyjnego aresztu i stanął przed prokuratorem. Usłyszał zarzuty znieważenia nauczyciela i policjanta. Teraz trzy razy w tygodniu musi zgłaszać się na komisariat.
Czytaj e-wydanie »