Toruń w dole rankingu miast metropolitalnych. Bydgoszcz pokazuje lwi pazur!

Więcej aktualności z regionu znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/region

Wczoraj Instytut Konkurencyjnej Ekonomii Regionów opublikował drugi już ranking miast wojewódzkich - w kraju jest ich osiemnaście (licząc Bydgoszcz i Toruń oraz Zieloną Górę i Gorzów).
Kryteriów oceny było kilka - m.in. poziom atrakcyjności miast, siła przyciągania do siebie kapitału, talentów oraz idei. Jednym z ważniejszych wskaźników siły metropolitalnych miast była dynamika rozwojowa wobec niekwestionowanego lidera - Warszawy.
Stolica i... długo nic
Z rankingu IKER wyraźnie wynika, że poza wszelką konkurencją jest Warszawa. A za nią - w kolejności - Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto oraz aglomeracja śląska. Na siódmej pozycji znalazła się Łódź, na ósmej Szczecin, dziewiąte miejsce zajął Rzeszów, a tuż za nim - Bydgoszcz. Toruń uplasował się na 14. pozycji, za Białymstokiem, Lublinem i Olsztynem. Stawkę osiemnastu metropolitalnych miast zamykają: Opole, Kielce, Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski.

W kategorii "Jakość i rozmach życia" Bydgoszcz zajęła 9. miejsce, awansując o dwa. Toruń spadł w tej klasyfikacji wobec badań z 2008 roku i znalazł się na miejscu dwunastym. Natomiast gród Kopernika wyprzedził Bydgoszcz w kategorii "Siła i nowoczesność gospodarki", co dla bydgoszczan może być sporym zaskoczeniem.
Ale to jedyna dziedzina, w której Toruń wyprzedził swoją rywalkę. Tzw. "usieciowienie biznesowe" - czyli możliwości funkcjonowania biznesu lepsze jest nad Brdą - 10. miejsce; Toruń - zaledwie 14.
Jednym z najważniejszych kryteriów rankingu IKER jest dynamika wzrostu siły metropolitalnej miast. Tu Bydgoszcz osiągnęła największy sukces - znalazła się na piątym miejscu - za Wrocławiem, Trójmiastem, Śląskiem i Poznaniem. Toruń natomiast otwiera ostatnią piątkę miast (przed Opolem, Zieloną Górą, Kielcami i Gorzowem), w których w ubiegłym roku odnotowano spadek dynamiki wzrostu.

Kontrowersyjne propozycje Bydgoszczy, by samodzielnie tworzyć metropolię mają jedną wadę. Jeśli zsumować potencjały Bydgoszczy i Torunia okazać się może, że niedługo trafimy nawet na siódme miejsce w krajowych rankingach - zdeklasujemy wówczas Łódź, Szczecin i Rzeszów.
Rafał Bruski, wojewoda kujawsko-pomorski unika zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie i tłumaczy: - Reprezentuję stanowisko rządu, a nie mieszkańca tego czy innego miasta. Aby raz na zawsze zażegnać bydgosko-toruńskie spory proponuję przyjęcie kardynalnej zasady proporcji uwzględniającej liczebność mieszkańców obu miast.
To jasne i czytelne kryterium nie tylko podziału pieniędzy, ale i wpływów.