Toruń Narodowe czytanie "Pana Tadeusza"
W sobotę z tekstem wieszcza na Rynku Staromiejskim zmierzyli się m.in. aktorzy Teatru im. Wilama Horzycy, Baja Pomorskiego, prezydent miasta oraz uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 w Toruniu, której patronem jest Mickiewicz.
Czytaj również: Cała Polska czyta "Pana Tadeusza". Ze zrozumieniem, rzecz jasna!
- Nie trzeba ich było do tego zmuszać - zapewnia Iwona Pietruska, nauczycielka najmłodszych klas. A Małgorzata Orlikowska, polonistka z tej szkoły wyjaśnia, co robi, by zachęcić młodych do czytania "Pana Tadeusza": - To trudny tekst, więc zaczynam od prezentacji multimedialnej, opowiadam o historii, strojach, kuchni i innych zwyczajach z tamtych czasów. Dopiero potem, gdy młodzież jest już zainteresowana tematem, czytamy fragmenty tekstu Mickiewicza - mówi.
I dodaje, że takie akcje jak sobotnia to fantastyczny sposób, by wzbudzić zainteresowanie młodych ludzi literaturą. - To dobry pretekst, by o tym mówić. Poza tym uczniowie mają satysfakcję , że kojarzą to, co tu słyszą. Przekonują się, że warto znać klasykę naszej literatury - twierdzi Orlikowska. Natomiast jej uczniowie z klas 5 i 6 mówią zgodnie: - To brzmi pięknie, przyjemniej jest słuchać aktorów niż samemu czytać, wszystko wydaje się teraz bardziej zrozumiałe.
Czytaj także: Odkryjmy na nowo "Pana Tadeusza". Również w Toruniu
Pochłaniają Mickiewicza
Tych, którzy w sobotnie popołudnie na toruńskim rynku z zaciekawieniem słuchali trzynastozgłoskowca, nie brakowało. Marta Burzyńska przedstawia się jako informatyk i wielki miłośnik twórczości Mickiewicza. Do "Pana Tadeusza" i innych jego dzieł zagląda często, zwłaszcza do jubileuszowego wydania, które sprezentowała jej rodzina. - Nie mogło mnie tu zabraknąć - wyjaśnia, tuląc niemowlę. - To, co się tu dzieje jest przepiękne. Mogłabym tu stać i stać słuchając pana Bereskiego. Jaki on ma głos!
Co ją fascynuje w "Panu Tadeuszu"? - Jak wszystkie dzieła Mickiewicza, także to, rośnie razem z nami - mówi Burzyńska. - Dawniej zauważałam tu głównie romans, intrygę. Teraz zwracam uwagę na podteksty, przesłanie. To piękny tekst o miłości do ojczyzny, dowód na to, że może być naprawdę dobrze, jeśli porzucimy kłótnie. No i te opisy przyrody. Mickiewicz potrafił napisać tak, że to wszystko bez problemu po prostu się widzi.
Eugeniusz Giergielewicz z Torunia poza pięknem frazy docenia oprawę wydarzenia. - Aktorzy w pięknych historycznych strojach, polonez, muzyka. Bez problemu można wczuć się w atmosferę - mówi torunianin.
Mężczyzna (jak mówi o sobie: z pokolenia, które fragmenty klasycznych utworów zna na pamięć) zdradza, że w domu ma kilka wydań "Pana Tadeusza" i często po nie sięga. - W zależnościom nastroju i potrzeby, czytam albo fragmenty komiczne albo dramatyczne. Każda lektura przynosi nowe wrażenia - przekonuje i przyklaskuje idei czytania wielkich dzieł polskiej literatury w miejscach publicznych. - To cenna inicjatywa - mówi.
Dobrze, że się dzieje
Rozczarowania wydarzeniem nie kryje za to Sylwia Suchara z Ciechocinka. Wyjaśnia, że o bogactwie dzieła Mickiewicza przekonała się już w liceum i bardzo ucieszyła się na taką akcję. - Ale jest skromniej niż myślałam - mówi młoda kobieta. - Poza tym sądzę, że rynek to jednak zbyt publiczne miejsce; trudno się skupić, zastanowić nad treścią, przesłaniem. Może dziedziniec ratusza lepiej by się sprawdził? - zastanawia się Suchara.
- Fajnie, że coś się dzieje - mówi z kolei Robert Bylinka z Gdańska, który na moment przystanął na rynku. - Taka atrakcja z polskim akcentem.
A tekst? - Nie jestem humanistą, nie przemawia do mnie. Ale oprawa wygląda dobrze - dodaje młody turysta.
Czytaj e-wydanie »