https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Torunianie się skarżą: tu jest zbyt wąsko na przesiadkę

Lech Kamiński/archiwum
Wiaty zostały tak zaprojektowane, żeby pasażerowie nie zmokli, wsiadając do busów
Wiaty zostały tak zaprojektowane, żeby pasażerowie nie zmokli, wsiadając do busów Lech Kamiński/archiwum
- Ciasno i niewygodnie - tak pasażerowie skarżą się na węzeł przesiadkowy przy Al. Solidarności w Toruniu. Ale urzędnicy przyznają, że na poprawki nie ma co liczyć.

- Dopóki wszyscy grzecznie siedzą pod wiatami i czekają, jest dobrze - opisuje nasz Czytelnik. - Gorzej, gdy podjeżdża jakiś autobus, a już nie daj Boże dwa albo trzy naraz. Wtedy zaczyna się coś okropnego. Ludzie przepychają się nawzajem. Ci stojący pod pierwszą wiatą próbują dobiec do kolejnej, żeby zdążyć wsiąść do swojego autobusu, który stoi w kolejce jako ostatni. Przy czym nikt nie wie, czy to ten właściwy autobus, ten na który się czeka, bo numeru nie widać. Więc człowiek biegnie na wszelki wypadek. Ale równocześnie z wszystkich autobusów wysiadają pasażerowie, którzy tarasują przejście. Robi się straszny tłok, bo jest koszmarnie wąsko. Po drodze można się jeszcze przewrócić o nogi pasażerów, którzy siedzą pod wiatami i czekają na swój tramwaj. Najciekawiej jest, gdy z tramwaju wysiądzie jakaś matka z dzieckiem w wózku. Wtedy to już w ogóle wszystko się blokuje. Czy tam naprawdę musi być tak ciasno? Dlaczego nikt o tym nie pomyślał wcześniej? Przecież można było się domyślić, że w takim miejscu ruch będzie duży i ten metr szerokości chodnika naprawdę może nie wystarczyć!

Poprawek nie będzie

Dlaczego przystanki zaprojektowano tak blisko jezdni?

- Wiaty były projektowane w ten sposób, żeby nasi mieszkańcy byli dobrze byli osłonięci przed deszczem czy śniegiem - tłumaczy Marcin Kowallek, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej toruńskiego urzędu miasta. - Zależało nam na tym, żeby pasażerowie mogli wejść do tramwaju czy autobusu nienarażeni na opady atmosferyczne.

Inwestycja pochłonęła ok 9,,5 mln zł. Jest już skończona, i urzędnicy przyznają, że szans na poszerzenie tej części przystanku praktycznie już nie ma.

Masowych skarg torunian na takie rozwiązanie nie ma - a przynajmniej nie słyszano o nich w urzędzie miasta. - Opinie nie są jednoznaczne - przyznaje Marcin Kowallek. - Nie da się jednak zadowolić wszystkich. Znacznie więcej skarg dotyczyło funkcjonowania sygnalizacji świetlnej. Wzięliśmy je pod uwagę, jest już poprawa np. przy przejściu dla pieszych w pobliżu urzędu miasta.

Dalszych błędów też nie?

Tymczasem w Toruniu powstają już kolejne węzły przesiadkowe. Trwają prace na przystankach na pl. św. Katarzyny, gdzie powstają tzw. "przystanki wiedeńskie" czyli wywyższenie jezdni przy torowisku, które pozwoli pasażerom na swobodne wsiadanie i wysiadanie z pojazdów. Urzędnicy zapewniają, że nawet osoby o ograniczonej możliwości poruszania się nie powinny mieć z tym problemu.

Inny planowany węzeł przesiadkowy to pl. 18 Stycznia i ul. Traugutta, czyli okolice dworca Toruń Miasto. Tam powstać ma kładka nad jezdnią i torami tramwajowymi - dzięki niej pasażerowie będą mogli łatwo przejść z peronów na teren budynku dworca kolejowego. Powstanie też tradycyjne przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Na placu 18 stycznia powstaną wiaty dla komunikacji autobusowej, a na ul. Skrzyńskiego - parking. Ten ostatni posłuży również rowerzystom.

Czy nowe węzły będą bardziej funkcjonalne? - Na pewno weźmiemy pod uwagę wszystkie opinie, jakie uzyskaliśmy od torunian przy budowie węzła przy al. Solidarności- mówi Marcin Kowallek. - Z każdym projektem się uczymy.

W dużo dalszej perspektywie jest budowa węzła przesiadkowego na pl. Rapackiego. Tam zakres przebudowy będzie zależny m.in. od konsultacji społecznych czy firmy, która wygra przetarg na studium wykonalności.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
miia

przesiadki fajne ale gdzie bilety 1 h - zawsze jak przyjeżdżam  do Torunia to coraz gorzej skomunikowane się staje,  a szkoda kiedyś było więcej połączeń i było ok 

J
Jacek
Korzystam z tego węzła kilka razy dziennie. W porannych i popoludniowych godzinach szczytu tuż przy przejezdzajacych autobusach i tramwajach panuje ścisk i chaos. Urzednicy najwyrazniej udają ze problemu nie ma. Wystarczylby przystanek przesuniety 1 metr do tylu - ten na wysepce bezsensownie stoi iddalony o dobre pół metra od bariery odgradzacej jezdnie a moglby przeciez być tam "przytulony plecami", z kolei ten po stronie skweru jakaś wszechmądra głowa zainstalowała jakby miało z niego korzystać max 10 osób jednocześnie... ale przeciez mądry Polak po szkodzie. Poczekajmy tylko na pierwszy wypadek o który w tym miejscu naprawde nietrudno. Urbanistyczny koszmarek, do błędu oczywiscie nic sie nie przyzna. I obok kolejny bubel tj. pseudo droga rowerowa z ktorej nikt nie korzysta... Weźmy sie za tych zakłamanych urzędasów zanim jakiemuś biednemu dziecku albo staruszce powinie sie w tym tłoku noga i wpadnie pod tramwaj. Wtedy bedzie za pozno. Precz z idiotami!
s
slay

Imbecyle robią tylko dla sztuki.Droga rowerowa to istny bubel.

h
hehehe

Przecież od początku było wiadome że to bubel, przez który wydłużono trasy 21, 30, 35 i 37. Brak możliwości ominięcia pojazdu powoduje zatory i długi czas oczekwiania na wyjazd z bubla. A pan Kowallek znów odstawia kabaret. Nie można było pomyśleć o wiatach z dluższymi daszkami umożliwiającymi odsunięcie konstrukcji od krawędzi peronów?

g
gość

Przebudują jak ktoś pod kołami autobusu zginie....

T
Torunianka

po co ta kładka-ja się pytam??? tylko i wyłącznie dla młodych

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska