https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Torunianka chce przenieść groby najbliższych bo podkopują je króliki

Magdalena Stremplewska
W grudniu ubiegłego roku odbyły się wielkie łowy na króliki, niestety niewiele to dało
W grudniu ubiegłego roku odbyły się wielkie łowy na króliki, niestety niewiele to dało fot. Lech Kamiński
- To co na naszym cmentarzu wyprawiają te zwierzaki jest obrzydliwe - mówi w nerwach pani Helena. Kobieta planuje przenieść groby najbliższych do innej nekropolii.

Torunianka, Helena Szpadkiewicz na Centralnym Cmentarzu Komunalnym przy ulicy Grudziądzkiej 192/196 pochowała rodziców, brata i bratową. Regularnie odwiedza ich groby. Obecność tysięcy królików, które bezkarnie buszują między pomnikami bardzo ją irytuje.

- Nie można przejść, bo wszędzie pełno odchodów. Króliki podkopują pomniki i płyty nagrobne, te się łamią i niszczeją. W ścieżkach między grobami jest mnóstwo wyrytych dołów i trzeba uważać, żeby nie połamać sobie nóg. Nie mówiąc już o tym, że nieustannie podjadają kwiaty - wylicza szkody Helena Szpadkiewicz.
Starsza pani podkreśla, że sama po śmierci nie chciałaby być pochowana na cmentarzu przy ulicy Grudziądzkiej. Nosi się też z zamiarem przeniesienia szczątków bliskich w inne miejsce.

Kto za to zapłaci?
Ekshumacja jednego grobu kosztuje ok. 1500 zł. Pani Helena musiałaby więc przeznaczyć na ten cel 6 tysięcy. Na to jednak jej nie stać.
Kobieta uważa, że koszty ekshumacji powinno ponieść miasto, bo jej zdaniem, władze Torunia nie dołożyły wszelkich starań, by rozwiązać króliczy problem. - Skoro miasto nie może zagwarantować, że człowiek po śmierci będzie miał spokój i nikt go nie będzie opaskudzał, to niech płaci. Obawiam się tylko, że urzędnicy zaczną się ze mną procesować, a na to też nie mam pieniędzy - dodaje kobieta.

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że jesteśmy przygotowani na taką sytuację. Jeśli taki pozew pojawi się, będziemy sprawę konsultować z prawnikami. Na pewno byłby to ewenement w skali kraju, bo nikt jeszcze nie chciał przenosić grobów ze względu na króliki - mówi Hubert Galon, prezes spółki USKOM, która zarządza cmentarzami komunalnymi w Toruniu.

Dodaje, że firma stara się rozwiązać kłopot z futrzakami. Na przełomie roku myśliwi z całego województwa próbowali wyłapać cmentarne szkodniki. W ich ręce wpadło ponad pół tysiąca zajęczaków. To jednak nie rozwiązało problemu. Z dnia na dzień królików jest więcej. Prezes spółki USKOM zapowiada, że akcja może zostać powtórzona, ale najwcześniej w listopadzie, bo do tej pory króliki są pod ochroną.
Zdaniem Galona problem z futrzakami nie jest aż tak poważny.

- Na cmentarzu jest 27-28 tysięcy grobów, a króliki upodobały sobie tylko kilkaset z nich. Są na tym terenie, ale nie szkodzą szczątkom złożonym w grobach, ewentualnie podgryzają kwiaty. Nie można powiedzieć, że cmentarz został przez nie zdewastowany. Poza tym mogę wskazać wiele innych nekropolii, które opanowały kruki i wrony, zabrudzające groby. Czy to powód, by przenosić szczątki bliskich? - zastanawia się prezes przedsiębiorstwa.

Czy warto próbować?
Według prawników za stan cmentarza komunalnego odpowiada prezydent miasta lub podmiot w jego imieniu zarządzający nekropolią i od tych instytucji można domagać się pokrycia kosztów np. napraw pomników, które zapadły się wskutek podkopywania przez gryzonie czy odtworzenia zjedzonej roślinności.
Zdaniem Tatiany Marszałek, radcy prawnego z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Naworska Marszałek w Toruniu, dyskusyjne jest natomiast domaganie się zwrotu koszt przeniesienia zwłok zmarłych na inny cmentarz.

- Fakt wyrządzania szkód przez króliki, polegających na podkopywaniu pomników czy terenu, jak również podgryzaniu czy zjadaniu roślinności, nie stanowi wystarczającego uzasadnienia dla konieczności ekshumowania i transportowania zmarłych do innej lokalizacji. Kwestia ta będzie jednak podlegała ocenie sądu w przypadku wystąpienia z odpowiednim powództwem - tłumaczy Tatiana Marszałek.
Zdaniem Marszałek można również zastanawiać się nad kwestią naruszenia "prawa do grobu", czyli uprawnień umożliwiających osobom bliskim sprawowanie kultu pamięci zmarłych. - W tej konkretnej sytuacji można twierdzić, że z uwagi na plagę szkodników, które opanowały i niszczą teren, prawa te zostały naruszone - dodaje radca.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
anna
to prawda ze gryzonie bardzo niszczą ale to czlowiek ingerował w siedlisko krolików - byly tam od zawsze trzeba bylo sprawdzic za i przeciw przed utworzeniem cmentarza w tym miejscu
ale jak zwykle w naszym kraju najpierw się tworzy a później sprawdza czy mozna i sie lamentuje
to tylko brak odpowiedzialnych ludzi na odpowiednich stanowiskach - są to przypadkowi ludzie albo kolesie
z
zainteresowany
Wszyscy, zarządzający miejscami spoczynku naszych bliskich, powinniśmy wystąpić do zarządcy cmentarza po odszkodowania za zniszczone pomniki, rośliny oraz nasze moralne cierpienia z tego powodu. Nikomu z nas nie jest przecież miło oglądać bezczeszczenie miejsca ostatniego spoczynku osób bliskich naszemu sercu! Panie Prezesie - Wasze marne poczynania w wyłapywaniu królików oglądała cała Polska w tv z uśmiechem na ustach z powodu nieudolności. Wszyscy się śmiali oprócz nas, osób tym problemem dotkniętych. Skoro twierdzi Pan, że problem nie jest tak poważny, to śmiem twierdzić, że nie ma Pan grobu nikogo ze swoich bliskim na tym cmentarzu! Ba, śmiem podejrzewać, że jest Pan sporadycznym gościem w tym miejscu. Za co pobierane są opłaty skoro zarządca nie panuje nad ładem i porządkiem? Ogromny wstyd Panie Prezesie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska