Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruński most łamie unijne dyrektywy?

Rozmawiał Wojciech Giedrys
Makieta mostu w Toruniu
Czy Toruń może nie dostać unijnego dofinansowania na budowę przeprawy? Rozmowa z Bartoszem Dawidowiczem i Maciejem Cichowiczem z Porozumienia Infrastruktura Toruń.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

- Czy panowie są przeciwnikami budowy nowego mostu?

Bartosz Dawidowicz: - Absolutnie nie. Chcemy, by powstał jak najszybciej.

Maciej Cichowicz: - Mieszkam na Stawkach i tak jak tysiące torunian z lewobrzeżnej części miasta mam już dość stania w korkach. To najpilniejsza toruńska inwestycja.

- Dlaczego więc zgłosili panowie uwagi do Centrum Unijnych Projektów Transportowych i Komisji Europejskiej do tego projektu? Chcecie go zablokować?

MC: - Nie chcemy w żaden sposób blokować budowy mostu ani tym bardziej działać na szkodę Torunia i torunian. Zrobiliśmy to wszystko w trosce o miasto, jego sytuację finansową w najbliższych latach, a co najważniejsze - sytuację na toruńskich drogach. Podstawowym celem naszych działań jest otrzymanie gwarancji z KE, że most w Toruniu spełnia wszystkie wymogi, aby otrzymać jej wsparcie.

- Czego dotyczyły uwagi, które przekazaliście tym instytucjom, od których zależy, czy miasto otrzyma unijną dotację?

BD: - Obawiamy się, że nie dochowano należytej staranności w przygotowaniu tej inwestycji. Mamy tu do czynienia z zabiegiem nazywanym w Unii jako "salami slicing". Chodzi o dzielenie projektu na mniejsze odcinki. Nowy most i drogi dojazdowe są przecież jedynie fragmentem trasy wschodniej, czyli nowego przebiegu drogi krajowej nr 1 przez miasto. W taki sposób ta inwestycja, składająca się z trzech etapów, jest opisana w wieloletnim planie inwestycyjnym Torunia. Dla całej trasy wschodniej nie został sporządzony raport środowiskowy, w ten sposób nie wiadomo więc, jaka jest prawdziwa skala jej oddziaływania na środowisko. Wiemy tylko, jak ta sprawa wygląda na odcinku od. Łódzkiej do pl. Daszyńskiego. Co więcej, wciąż nie wiadomo nawet, którędy dokładnie trasa ma biec między pl. Daszyńskiego a ul. Grudziądzką. Dotyczy to też średnicówki, która będzie realizowana w kilku etapach oraz budowy trasy staromostowej między poligonówką a ul. Andersa z węzłem Kluczyki. Nie został wykazany całościowy wpływ tych inwestycji, ale tylko ich odcinków.

- Twierdzą panowie, że w przypadku mostu została złamana unijna dyrektywa?

BD: - Najwyraźniej. Mogło zostać też złamane polskie prawo. Ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie oraz o ocenach oddziaływaniu na środowisko, czyli w skrócie UOOŚ, została przyjęta dopiero w listopadzie 2008 r, ale już wcześniej minister rozwoju regionalnego w uzgodnieniu z Komisją Europejską wydał wytyczne dla inwestorów przygotowujących projekty unijne. W Europie od wielu lat nie szatkuje się inwestycji drogowych. Najpierw trzeba pokazać ich całościowy wpływ na otoczenie. Wszystko po to, by inwestor budując fragment drogi, nie szantażował społeczeństwa, mówiąc np. już wybudowałem część trasy, więc dajcie mi ją teraz dokończyć. Prawo wspólnotowe jednoznacznie zabrania takich praktyk. Bruksela bardzo dużą wagę przykłada do tego, aby ono faktycznie było przestrzegane.

- Na budowę mostu zielone światło dała już jednak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Instytucja wydała już przecież decyzję środowiskową dla projektu.

BD: - Wydaje nam się że została ona wydana wbrew unijnym przepisom. To samo tyczy się również północnej trasy średnicowej.

- Czym to może grozić dla Torunia? Istnieje groźba, że nie dostaniemy unijnej dotacji?

MC: - Zainteresowaliśmy tą sprawą Komisję Europejską. Nie chcemy, by w trakcie budowy mostu okazało się, że nie dostaniemy dotacji. Taka decyzja KE byłaby dla miasta katastrofalna. Wówczas Toruń musiałby sfinansować całą inwestycję - ok. 550 mln zł - z własnych pieniędzy. Mogłoby się to skończyć też tym, że trzeba by rozebrać konstrukcję. Wskazujemy wątpliwości, licząc, że z tych informacji skorzysta też prezydent Torunia. Nie chcemy, by toruński wniosek został odrzucony przez KE. Jest jeszcze czas, aby opracować nowy raport oddziaływania na środowisko i wystąpić o nową decyzję środowiskową, która będzie zgodna z przepisami.

- Ale prezydent zarzucił wam wrogie działanie i niszczenie tej inwestycji.

MC: - Michał Zaleski próbuje obarczyć nas odpowiedzialnością za opieszałość w realizacji tej inwestycji. Ale to nie my ją przygotowujemy, oceniamy i decydujemy o jej dofinansowaniu. Przedstawiamy tylko nasze wątpliwości i zastrzeżenia. Wszystkie nasze działania są zgodne z obowiązującym prawem. Mamy prawo zadawać pytania i zgłaszać wszelkie uwagi oraz wątpliwości i nie zamierzamy z tego rezygnować.

- Co zrobią panowie, jeśli jednak KE uzna, że możemy otrzymać unijne wsparcie?

MC: - Będziemy kibicować władzom Torunia, w tej i innych inwestycjach drogowych.

Przeczytaj: Budowa mostu w Toruniu wystartuje pod koniec października
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska