Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńskie morsy korzystają z zimowych kąpieli

Magdalena Stremplewska
- Po takiej kąpieli jesteśmy wypoczęci i zrelaksowani - mówią toruńskie morsy
- Po takiej kąpieli jesteśmy wypoczęci i zrelaksowani - mówią toruńskie morsy Fot. Lech Kamiński
- Kto raz spróbuje, na pewno nie odpuści - mówią morsy. Kąpiele w lodowatej wodzie przyciągają coraz więcej osób. W toruńskim klubie jest już ponad dwudziestu miłośników tego ekstremalnego sportu.

- Jest w tym coś niezwykłego i pociągającego - mówi Marzenna Wiśniewska, toruński mors. - Kąpanie się zimą, gdy powietrze ma minus pięć lub dziesięć stopni, a woda w okolicach zera dostarcza wiele radości i relaksuje. Podnosi poziom adrenaliny i wzmacnia kondycję, bo jest poprzedzone intensywnymi przygotowaniami.

Klub morsów w Toruniu powstał jesienią 2007roku. - Rok wcześniej nasza koleżanka spróbowała zimowej kąpieli w Olsztynie i zaraziła tą pasją mojego męża i mnie. Kolejnych chętnych do wspólnych kąpieli szukaliśmy w internecie - wspomina Marzenna Wiśniewska.

W tej chwili w grupie jest około dwudziestu osób, ale z miesiąca na miesiąc ich liczba się zwiększa. Jest też sporo amatorów zimowych kąpieli, którzy przyłączają się do nich raz na jakiś czas, także z innych miast, między innymi z Bydgoszczy i Łodzi.

Toruńskie morsy sezon rozpoczynają w połowie października. Co sobotę kąpią się w Jeziorze Chełmżyńskim w Mirakowie. Organizują też specjalne kąpiele nocne z pochodniami.

- Podstawa to dobra rozgrzewka - wyjaśnia Justyna Kosakowska, założycielka klubu. - Dobrym sposobem na rozruszanie jest rąbanie przerębla. Do wody wchodzimy w strojach kąpielowych, butach i rękawiczkach. To bardzo ważne, aby chronić kończyny, które bardzo szybko się wychładzają. Pierwsza kąpiel trwa około trzech minut, potem wychodzimy z wody, ponownie się rozgrzewamy i wracamy na kolejne dwie-trzy minuty. Ten drugi raz jest dużo przyjemniejszy.

- Trzy minuty w wodzie to, wbrew pozorom, dość długo. Gdybyśmy zostali w niej dłużej mogłoby dojść do bardzo silnego wychłodzenia organizmu. Chociaż zdarza się, że zasiedzimy się w wodzie odrobinę dłużej. Nietrudno o to, bo naszym kąpielom towarzyszy wiele śmiechu. Niektórzy wchodzą do wody także trzeci raz - mówi Wiśniewska. - Mały dyskomfort pojawia się tuż po kąpieli, gdy organizm musi się przyzwyczaić do wychłodzenia. Ale mamy na to sprawdzony sposób - herbatę z imbirem. Potem jest już tylko przyjemniej. Po takiej kąpieli człowiek czuje się wypoczęty, zrelaksowany i pełen energii.

Zimowe kąpiele nie są jednak sportem dla wszystkich. Główne przeciwwskazanie to choroby serca. Natomiast zaleca się je osobom z nadciśnieniem, chorymi stawami i kręgosłupem. - To darmowa krioterapia - mówi Wiśniewska.

- Nie można powiedzieć, że nie chorujemy, ale na pewno zdarza się to rzadziej. Przede wszystkim jednak psychicznie czujemy się dużo lepiej. Taka kąpiel, ruch na świeżym powietrzu i ogromna dawka śmiechu daje duży zapas pozytywnej energii, który wystarcza na długi czas - zapewnia Kosakowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska