MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Towarzystwo naukowe

Małgorzata Święchowicz
Mówią, że sekretarz generalny Stanisław Kunikowski jest w  WTN na pierwszym planie.  A prezes Kubiak chowa się za  jego plecami.
Mówią, że sekretarz generalny Stanisław Kunikowski jest w WTN na pierwszym planie. A prezes Kubiak chowa się za jego plecami. Wojciech Alabrudziński
- Jutro będzie skok na kasę - zapowiadają we Włocławku. Skakać mają naukowe elity Włocławka.

     
     
Majątek, o który chodzi, nie jest prywatny, ale jego ogrom można poznać najwyżej prywatnie. Gdy pytać oficjalnie, kluczą, odsyłają: to niech ten powie, to niech tamten.
     Można pojeździć po Włocławku i pozachwycać się trochę ogromem - nowoczesny gmach Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej z rektoratem przy Piwnej, z Collegium Novum przy Okrzei. A jeszcze jest duża biblioteka, a jeszcze niemała oficyna wydawnicza Lega... Tym wszystkim zarządza Włocławskie Towarzystwo Naukowe z prezesem, który podaje się za profesora medycyny choć profesorem nie jest. I z doktorem, który tutaj akurat więcej może niż profesor.
     Majątek, jak w banku
     
Wiadomo, że majątek WTN od dawna kogoś kłuje w oczy. Szczególnie kłuje w oczy WTN-owska uczelnia - 6 wydziałów i 6 tysięcy studentów, którzy regularnie płacą czesne.
     - W ubiegłym roku były jakieś anonimy na policję. Trzeba było przygotować dokumentację finansową, daliśmy sprawozdanie za 2003 rok, dołączyliśmy analizę bilansu. Odtąd cisza - słyszę od jednego z członków WTN.
     Zarząd Towarzystwa sam też skontrolował uczelnię. - Kontrolę robiliśmy pod względem inwestycyjnym. Były tylko drobne uchybienia - relacjonuje dr Stanisław Kunikowski, sekretarz generalny WTN.
     O majątku Towarzystwa i uczelni dr Kunikowski nie bardzo chce mówić, tyle tylko, że na bankowych kontach zdeponowane są "pokaźne kwoty".
     - Jakby nagle był krach i nie wpłynęła ani złotówka z czesnego, moglibyśmy wszyscy przez 2,5 roku żyć z tego, co jest w banku - mówią na uczelni.
     Słyszę przechwałki: - Mamy dziesiątą część budżetu całego Włocławka. Albo: - Dobrze nam się powodzi.
     Ale nie dostanę żadnych ścisłych informacji, jakie są wpływy z czesnego, jakie dotacje z Komitetu Badań Naukowych czy samorządów. I jakie wydatki, np. na płace dla pracowników uczelni, a zarazem członków WTN.
     Prof. Mirosław Krajewski, dawny rektor WSHE, a teraz poseł, bardzo jest ciekaw, ile dotacji wpłynęło na projekty badawcze i kto je dostał. W ubiegłym roku wysłał oficjalne zapytanie do prezesa Włocławskiego Towarzystwa Naukowego. Piąty miesiąc czeka na odpowiedź.
     A jutro jest Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze WTN, może warto byłoby porozmawiać o finansach? I może o tym, co się dzieje na uczelni?
     Małe pomyłki, duży tytuł
     
Prezes WTN, Szymon Kubiak, przedstawia się raz jako docent, a raz jako profesor doktor habilitowany nauk medycznych. Rzecz w tym, że nie jest ani docentem (tytuł docenta zniosła ustawa z 1990 roku), ani tym bardziej profesorem medycyny.
     Kim jest? Twierdzi, że autorem ponad 70 prac z zakresu audiologii klinicznej, foniatrii, profilaktyki chorób górnych dróg oddechowych. Ja mam kłopot z dotarciem do jego dorobku naukowego. W zwykłym przypadku wystarczyłoby skorzystać z portalu Nauka Polska, w którym jest wyszukiwarka Ludzie Nauki. Jeśli poda się nazwisko i tytuł naukowy, wyskakują informacje potwierdzjące dyscyplinę KBN i specjalność, którą zajmuje się naukowiec. W przypadku prof. Kubiaka uparcie wyskakuje komunikat: Brak wyników spełniających podane kryteria. Duże państwowe uczelnie, gdy chcą "prześwietlić" kandydata do pracy, korzystają ze specjalnych, odpłatnie uzupełnianych baz, w których co roku aktualizuje się dane dotyczące samodzielnych pracowników naukowych. Proszę jedną z największych uczelni naszego regionu o pomoc - niech odnajdzie mi w ogólnopolskiej bazie Szymona Kubiaka.
     - Niestety, nie mamy dobrych wiadomości. Szymon Kubiak nie występuje - słyszę. Próbują jeszcze, swoimi sposobami, szukać jakichkolwiek śladów naukowej działalności prezesa WTN, ale nie znajdują jego nazwiska na żadnej naukowej liście. - Dziwne - mówią. - Ale takie nazwisko wyskakuje nam tylko na liście Wilndsteina.
     Nie poddaję się, szukam dalej. Znajduję profesora Szymona Kubiaka w Radzie Naukowej Med&Life Spółka z o.o. Prof. Kubiak szeroko tam opisuje swoje zasługi dla nauki polskiej - skończył Fakultet Wojskowo-Medyczny w Łodzi. W 1967 roku zrobił doktorat, a w 1979 uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego.
     - Coś musiało się Szymkowi pomylić, to nie tak - prostuje dr Antoni Nikiel, działa w Stowarzyszeniu Absolwentów Akademii Medycznej w Łodzi. Studiował z Kubiakiem na Fakultecie Wojskowo-Medycznym. - On skończył dwa lata przede mną, ale doktorat robiliśmy razem - mówi. - Szymek obronił pracę 15 grudnia 1970 roku, dobrze to pamiętam.
     We włocławskiej Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej, gdzie teraz pracuje prof. Kubiak, nie ma śladu po jego doktoracie na temat użyteczności testów zagłuszeniowych w doborze kandydatów do oficerskich szkół artylerii. Za to mają dokumenty poświadczające habilitację poświęconą profilaktyce i leczeniu chorób narządu głosu wojskowej kadry pedagogicznej. Ale i tu się coś nie zgadza.
     W Radzie Naukowej Med&Life Kubiak podaje, że został doktorem habilitowanym w 1978 roku. Tymczasem z dokumentów złożonych w WSHE wynika, że habilitację robił w marcu 1979, a decyzja centralnej komisji ds. tytułów ma jeszcze późniejszą datę - sierpień 1980 roku.
     Docentem byłem
     
Proszę prezesa Kubiaka o spotkanie, nie widzi potrzeby. W rozmowie telefonicznej zdąży tylko wyjaśnić, jak to jest z tymi tytułami docenta i profesora.
     - Docentem byłem, zanim rozpocząłem pracę w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej. Teraz jestem, mianowanym przez senat uczelni, profesorem WSHE. Takich profesorów uczelnianych, jak ja, jest przecież wielu.
     Kiedy został profesorem uczelnianym? Nie może sobie przypomnieć.
     W nocie biograficznej podaje, że w roku 1997. I to znów pomyłka. Z dokumentów uczelni wynika, że etat dostał dopiero w grudniu 2002. Od tej pory mógł uchodzić za profesora w uczelni, ale nie na zewnątrz. A już w żadnym wypadku nie podawać się za profesora medycyny. Tymczasem już dużo wcześniej bezprawnie stemplował dokumenty pieczątką: prof. dr hab. med. W ostatnim czasie (po sprzeczce z rektorem WSHE) przestał to robić, ale do tytułu profesorskiego tak bardzo jest przywiązany, że wszędzie występuje jako: prof. dr hab. med.
     Taki pracoholik
     
Trzeba zrozumieć profesora, może się mylić co do dat i tytułów, w końcu tyle ma na głowie: prezesuje społecznie, wykłada za pieniądze. I jeszcze ciężko pracuje naukowo (70 publikacji, na które się powołuje, to nie przelewki).
     Ale we Włocławskim Towarzystwie Naukowym i włocławskiej Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej, zapracowanie to standard.
     Rektor WSH, równocześnie członek WTN, prof. Jerzy Garbacz tyra na trzech etatach. Pierwszy ma w bydgoskiej Akademii Techniczno-Rolniczej - kieruje zakładem w Katedrze Ochrony Środowiska. Po zajęciach w ATR kieruje Katedrą i Zakładem Chemii Środków Spożywczych Collegium Medicum toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Po zajęciach na UMK jedzie do Włocławka rektorować.
     - Taki ze mnie pracoholik - mówi rozbrajająco.
     Nie jest tajemnicą, że z tych wszystkich etatów wyciąga co miesiąc 20 tys. złotych. Inni też pewnie by się tak nie szarpali, gdyby nie pieniądze. Uczelnie niepubliczne potrafią płacić dwa, trzy razy więcej, niż publiczne. W WSHE profesor może zarobić od 2 do 15 tysięcy złotych.
     Minimum zagrożone
     
W WSHE pracuje ponad 60 członków WTN. W tym większość członków zarządu. Prezes Kubiak ma zajęcia na pedagogice (pewnie dlatego, że kiedyś pisał o narządach głosu wojskowej kadry pedagogicznej). Niestety, w ubiegłym roku, gdy Państwowa Komisja Akredytacyjna przyjechała sprawdzić jakość kształcenia na tym kierunku, nie uznała kompetencji prezesa. Wykreśliła go z listy naukowców, którzy mogliby mieścić się w minimum kadrowym na pedagogice. Powód? Niezgodność reprezentowanej dziedziny z kierunkiem dyplomowania.
     Z minimum wykreślono też dziewięć innych osób, w tym doktora Stanisława Kunikowskiego - sekretarza generalnego WTN.
     Okazało się, że uczelnia, choć zatrudnia tylu utytułowanych członków Włocławskiego Towarzystwa Naukowego, nie spełnia minimalnych warunków kadrowych, żeby kształcić magistrów pedagogiki. Kontrolerzy PKA nie mogli zrozumieć, dlaczego pracownicy nie mają pensum - jedni pracują dużo, drudzy mogą nic nie robić, tylko brać pieniądze za to, że mają tytuł. Nie mogła też zaakceptować "niepedagogicznego" dorobku wykładowców. Ani tego, że sami nie wiedzą, w której uczelni są na liście płac. Jeden z doktorów pracował aż w czterech i w każdej na pierwszym etacie! Gdy kontrolerzy PKA to wykryli, sprawa trafiła do prokuratury. Ale doktor nadal pracuje w WSHE. Razem z innymi, do których PKA miała uwagi.
     - Sytuacja nie wyglądała dobrze - w uczelni pamiętają, że po kontroli trzeba było szybko wprowadzić pensum i pilnie podkupić z innych szkół kadrę o kierunkowym wykształceniu.
     - Poszło na to trochę pieniędzy - wzdycha sekretarz generalny WTN, dr Stanisław Kunikowski. - Ale co zrobić.
     Nie bierze pod uwagę, że można było uniknąć wydatków - wystarczyło zatrudnić kompetentnych, a zwolnić tych, którzy gubią się w etatach i nie mają odpowiedniego dorobku, żeby można było ich wliczyć do minimum kadrowego.
     - Rok akademicki był za pasem, nie można było nikomu podziękować za pracę. To naprawdę nie taka prosta sprawa - słyszę w WTN.
     Zgadza się. Sprawa jest kłopotliwa. Bo kto miałby odwagę zwolnić na przykład prezesa WTN? Skoro to WTN prowadzi uczelnię? Albo kto by zwolnił sekretarza generalnego? Skoro, jak mówią we Włocławku, sekretarz ma więcej do powiedzenia, niż prezes. - Co sekretarz powie, my się z tym zgodzimy - potwierdza prezes Kubiak prosząc, żeby wszystkie pytania w sprawie uczelni kierować do sekretarza.
     Uczelnia rodzinna
     
Sekretarz WTN urzęduje w pokoju, w którym kiedyś zasiadał rektor. Opowiada, jak stara się walczyć o akademickość WSHE. I mówi, że go zabijam pytaniami. Na przykład czy nie czuje się nieswojo, gdy jednego dnia jako władza WTN jest szefem rektora i jego pracodawcą. A drugiego dnia jako wykładowca, jest jego pracownikiem. Ludzie wiedzą, że sekretarz ma tytuł doktora, a zarabia więcej, niż niejeden profesor na tej uczelni. I wiedzą, że w uczelni znalazło się miejsce nie tylko dla sekretarza, ale też dla jego przyjaciółki, córki, sekretarki. Kunikowski zaprzecza, jakoby coś komuś załatwiał.
     Przyjaciółka pracuje w dziekanacie, bo jest po prostu kompetentna. Sekretarka prowadzi zajęcia z terapii zabawowej, bo w ubiegłym roku bardzo dobrze poszły jej studia na tej uczelni, więc niech zawistni nie wytykają. A córka? Skończyła studia medyczne w ubiegłym roku, zdolna. Dlaczego jej bronić dostępu?
     Zresztą w tej uczelni pokrewieństwo, to nie nowość i nie rzadkość. Pracuje ojciec i córka. Mąż i żona. Albo: ojciec-syn-synowa.
     Chrońmy drobną zwierzynę
     
Władze WTN, poza tym, że mają krewnych i dużą uczelnię na głowie, to jeszcze na głowie mają oficynę wydawniczą, którą kieruje znajomy sekretarza Kunikowskiego, dawny włocławski cenzor. Oficyna bardzo się przydaje, można publikować, poszerzać swój dorobek naukowy. Z oferty wydawniczej wynika, że najbardziej płodny jest sekretarz WTN, w ofercie jest 12 jego publikacji. Niestety, nic z pedagogiki, choć głównie na tym kierunku prowadzi zajęcia i seminaria dyplomowe. Redagował na przykład przewodnik turystyczny albo "Włocławek widoki miasta do 1939 r.", "Materiały do dziejów rezydencji w Polsce", "Katalog miar ze zbiorów Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku", a także: "Włocławek i okolice". Albo: "Ciechocinek i okolice"... Tą ostatnią pozycją niemal wszedł w paradę prezesowi Kubiakowi, który mieszka w Ciechocinku i też oczywiście czasami redaguje. Na przykład zredagował "Ciechocinek. Dzieje uzdrowiska". Albo: "Zwierzyna drobna jako elementy bioróżnorodności". To akurat po konferencji z 1997 roku, zebrał referaty o ochronie kuropatwy, bażanta, zająca. Aaa, wydał jeszcze: "Zwierzyna drobna jako elementy bioróżnorodności środowiska przyrodniczego" - też materiały z konferencji, ale późniejszej, więc to nie to samo.

od 7 lat
Wideo

Plan na budowę Tarczy Wschód – minister podał szczegóły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska