Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w bydgoskiej restauracji. Mężczyzna zabił się z miłości... [wspomnienie]

Mirosława Kajzer Fundacja "Ocalić Pamięć" Na podstawie artykułu w "Dzienniku Bydgoskim" z 10 grudnia 1936 roku
7 grudnia 1936 r. w jednej z restauracji na Gdańskiej samobójstwo na oczach ukochanej popełnił Bohdan de Rosset. Niestety, nie wiemy, w którym lokalu doszło do tragedii.
7 grudnia 1936 r. w jednej z restauracji na Gdańskiej samobójstwo na oczach ukochanej popełnił Bohdan de Rosset. Niestety, nie wiemy, w którym lokalu doszło do tragedii. ze zbiorów Wacława Szmeltera
Samobójczy strzał, oddany w okolicę serca w jednej z restauracji przy ul. Gdańskiej, pozbawił życia 42-letniego Bohdana de Rosset. Tragedia rozegrała się w poniedziałek, 7 grudnia 1936 roku, krótko po godzinie dwunastej.

Wydarzenie to wywołało w mieście wielkie poruszenie. Historia ta zaintrygowała również mnie i spróbuję ją odtworzyć po 76 latach.

Trudno było znaleźć biograficzne informacje, dotyczące bohatera tego tragicznego zdarzenia. Różnice występują w dacie urodzenia, data śmierci podana jest tylko jako lata trzydzieste oraz że zmarł we Francji.

Czytaj też: Stalker kocha do bólu

Bohdan de Rosset urodził się w1894 r., był oficerem 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, od roku 1921 był rotmistrzem. Został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.

W lipcu 1936 roku powrócił z Paryża, zamieszkał z dwójką dzieci u krewnych w majątku Jurkiszki, w gminie Mejszagolsk pod Wilnem. Żona pozostała we Francji, ponieważ małżonkowie postanowili się rozwieść.

Podczas częstych podróży do Wilna Bohdan de Rosset poznał 22-letnią pannę i zakochał się w niej do szaleństwa. Daremnie starał się o jej względy - miłość pozostała nieodwzajemniona. Rodzice dziewczyny również nie byli mu chętni. Głównym powodem były zapewne nieuregulowane stosunki małżeńskie z dotychczasową żoną. Poza tym de Rosset był dużo starszy, wyznania prawosławnego, a panna rzymsko-katolickiego.

Nie ustępował jednak i zaczął wprost prześladować wybrankę swego serca. Rodzice w obawie o bezpieczeństwo córki, w tajemnicy przed zakochanym bez pamięci Bohdanem wysłali ją na dwutygodniowy pobyt do znajomych w Bydgoszczy.

Przeczytaj również: Pierwszy stalker zatrzymany w Bydgoszczy. 43-latek nękał dziewczynę sms-ami

Okres międzywojenny. Widok na ul. Gdańską u zbiegu Dworcowej i Pomorskiej.
(fot. ze zbiorów Wacława Szmeltera)

Zjawiła się w naszym mieście we wtorek, 1 grudnia 1936 roku. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale już 4 grudnia, w piątek do miasta nad Brdą przyjechał de Rosset. Biorąc pod uwagę fakt, że nie było komórek i Facebooka tempo uzyskania informacji było zawrotne. Można tylko przypuszczać, iż przekupna była służba w rodzinnym domu nieszczęsnej panny. Zamieszkał u swojego znajomego, a nie znając adresu ukochanej, całe dnie spędzał chodzą po mieście w nadziei, że spotka tę, do której tęsknił i wzdychał.

I spotkał ją na swoje nieszczęście. W poniedziałek, 7 grudnia na Placu Wolności, dziewczyna nie wierzyła własnym oczom, chciała uniknąć spotkania, ale było już za późno.

De Rosset zbliżył się do niej, przywitał i zaprosił do restauracji. Odmawiała stanowczo, ale wobec jego natarczywości uległa. W lokalu on zamówił koniak, a ona kawę. Wyznał swoją miłość, prosił, aby wbrew woli rodziców została jego żoną i matką jego dwójki dzieci. Twierdził, że nie wyobraża sobie bez niej życia. Dziewczyna, nieco wystraszona, dała wymijającą odpowiedź.

"Ty, albo ziemia", "Ty, albo ziemia" - powtarzał de Rosset kilkakrotnie, żądając konkretnej odpowiedzi. Wstał, sięgnął do kieszeni płaszcza wiszącego opodal stolika, wyciągnął rewolwer, a nie papierosy jak sądziła, przyłożył lufę do piersi i strzelił. Dziewczyna zemdlała, a wśród gości zapanowała panika, czemu nie należy się dziwić.

Zobacz także: Stalking - stare zjawisko, nowa nazwa, czyli nękanie z powodu chorej miłości

Bohdan de Rosset dawał jeszcze słabe oznaki życia, gdy przyjechała karetka, zmarł na noszach. Lekarz stwierdził zgon, a zwłoki przewieziona do kostnicy przy Szubińskiej.

Rewolwer, z którego się zastrzelił to FN kaliber 6,35 mm.

8 grudnia przyjechał do Bydgoszczy brat zmarłego Stanisław de Rosset - dyrektor departamentu i radca w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, by zająć się pogrzebem.
Gdzie został pochowany Bohdan de Rosset? Co to była za restauracja, w której padł strzał? Ukochana de Rosseta miałaby dziś 98 lat, czy odwiedziła jeszcze Bydgoszcz? Te pytania pozostaną chyba bez odpowiedzi...

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska