Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek, 7 sierpnia, po południu na terenie prywatnej posesji. Jak informuje Tomasz Retyk, zastępca prokuratora rejonowego w Piotrkowie, niespełna 3-letni chłopiec najprawdopodobniej postanowił dostać się przez okno do samochodu osobowego zaparkowanego na posesji. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, w aucie, osobowej hondzie, znajdował się napój, który mógł skusić chłopczyka.
Szyba pojazdu była otwarta, więc chłopiec podstawił pod drzwi auta zabawkę na kółkach i na nią wszedł. Wszystko wygląda na to, że kiedy już udało mu się złapać rączkami za szybę, zabawka wysunęła się spod nóg i główka chłopca zawisła na szybie samochodu. Chłopczyk udusił się.
Dziecka nie udało się uratować - akcję ratunkową na początku prowadzili rodzice, potem na miejsce przyleciał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także wezwano karetkę pogotowia, która udzielała pomocy zrozpaczonym rodzicom.
Okoliczności wypadku bada Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie.
- Wszczęliśmy śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Tomasz Retyk. -Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że bezpośrednią przyczyną śmierci było uduszenie.
Jak dodaje prokurator, zgodnie z procedurami, zostaną także przeprowadzone badania krwi i histopatologiczne.
W momencie zdarzenia na terenie posesji znajdowali się rodzice dziecka i babcia. Byli trzeźwi, nic nie wskazuje na zaniedbania, a samochód, do którego chciał się dostać chłopczyk, nie był widoczny z okien budynku.
Rodzina chłopca została objęta pomocą psychologa z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem