https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Grudziądzu. Lód się załamał. Ojca uratowali. Syna nie znaleźli

MARYLA RZESZUT
Strażacy podczas dzisiejszej akcji ratowniczej na zbiorniku pomiędzy os.  Rządz a PGR-ami
Strażacy podczas dzisiejszej akcji ratowniczej na zbiorniku pomiędzy os. Rządz a PGR-ami Fot. Piotr Kołtacki/Straż Pożarna
Poszli na zbiornik pomiędzy Rządzem a PGR-ami. Chcieli złowić trochę ryb. Pękł lód. Syn, chcąc ratować ojca, zginął.

Grudziądz. Płetwonurkowie wyciągnęli topielca

Stanowiska do łowienia ryb utworzyli w różnych miejscach. Najpierw lód zarwał się pod ojcem. Syn pobiegł mu na ratunek. Pod nim też zarwała się lodowa tafla. Próbował się trzymać brzegów lodowej kry, wzywał ratunku. Poszedł pod wodę...

Ojca wyciągnęli na desce ratunkowej strażacy. Został przewieziony do szpitala.

- Wezwanie otrzymaliśmy o godz. 14.39 - relacjonuje młodszy aspirant Tomasz Beyer, dyżurny Państwowej Straży Pożarnej - od razu na pomoc ruszyło ośmiu strażaków z PSP. Zabrali ze sobą niezbędną w takich wypadkach deskę ratowniczą. Dzięki niej wyciągnęli na brzeg ojca.

Płetwonurkowie, gdy zrobiło się ciemno, przerwali przeszukiwanie zbiornika.

O niedzielnej tragedii w Grudziądzu piszemy również szerzej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 28

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
alicja
Znałam Igora i jego rodziców. Nie wiem jak to się stało bo mnie tam nie było. Ludzie nie zajmujcie się plotkami w takich chwilach. To co się stało to wielka tragedia i teraz możemy tylko współczuć rodzicom Igora i życzyć Im dużo siły chodź niewyobrażalnie ciężko będzie Im się pogodzić z utratą jedynego dziecka:( a tym bardziej ojcu który będzie się obwiniał o śmierć syna:(

Karl plotki zawsze beda, taki juz nasz naród:(ale zgadzam sie, ze wypowiedz Ryska to totalne dno...
szczerze wspolczuje rodzicom i nie wyobrazam sobie co czuje ojciec:(
K
Karl
Znałam Igora i jego rodziców. Nie wiem jak to się stało bo mnie tam nie było. Ludzie nie zajmujcie się plotkami w takich chwilach. To co się stało to wielka tragedia i teraz możemy tylko współczuć rodzicom Igora i życzyć Im dużo siły chodź niewyobrażalnie ciężko będzie Im się pogodzić z utratą jedynego dziecka:( a tym bardziej ojcu który będzie się obwiniał o śmierć syna:(
p
poprostu
Tu się człowiek utopił a wy takie rzeczy piszecie. Wstyd !
z
zosia
DUŻĄ NIEODPOWIEDZIALNOŚCIĄ POPISAŁY SIĘ OSOBY RATUJĄCE OJCA, ZOSTAWIAJĄC GO SAMEGO NA PASTWĘ LOSU BEZ ŻADNEJ OPIEKI!!! PO TAKIM SZOKU... JEŻELI OJCIEC DWUKROTNIE WSZEDŁ DO TEGO PRZERĘBLA CO WPADŁ, A PÓŹNIEJ JESZCZE WSZEDŁ NA LÓD TO SORRY... ALE GDZIE TU JEST ROZSĄDEK I ODPOWIEDZIALNOŚĆ TYCH OSÓB KTÓRE MU POMOGŁY! JA TEGO NIE ROZUMIEM TZW. POMOC DORAŹNA, A POTEM SIUP W KRZAKI, BO MOŻE KTOŚ O COŚ ZAPYTA MOŻE PROKURATOR... I PO CO PROBLEM...
BYŁEM NA MIEJSCU.
TYLKO SZKODA MI TEGO OJCA NIE WSPOMINAJĄC O CHŁOPAKU - IGOR
MOŻE SZYBSZA REAKCJA DO ODPOWIEDNICH SŁUŻB BY ICH URATOWAŁA - JEDEN DARMOWY TELEFON...

to trzeba było dzwonic a nie stac jak kilkunastu gapiow...znajac zycie gdybys to ty byl przechodniem wiał bys do domu a nie pomagał. Na tym przechodniu ciazyła wielka odpowiedzilnosc, a do tego dochodzi strach...gdybys sie znalazł w tej sytuacji wiedziałbys, a pisac jest łatwo kazdemu:(
Nieodpowiedzilnie Ty sie zachowałes,robiac z siebie widza!!!
r
rysiek
RYSIEK PRZECZYTAJ ARTYKÓŁ W "NOWOŚCIACH" WTEDY DOWIESZ SIE CAŁEJ PRAWDY, PEWNIE NIE BYŁEŚ NA MIEJSCU TEJ TRAGEDII A PRAWISZ MORAŁY

DUŻĄ NIEODPOWIEDZIALNOŚCIĄ POPISAŁY SIĘ OSOBY RATUJĄCE OJCA, ZOSTAWIAJĄC GO SAMEGO NA PASTWĘ LOSU BEZ ŻADNEJ OPIEKI!!! PO TAKIM SZOKU... JEŻELI OJCIEC DWUKROTNIE WSZEDŁ DO TEGO PRZERĘBLA CO WPADŁ, A PÓŹNIEJ JESZCZE WSZEDŁ NA LÓD TO SORRY... ALE GDZIE TU JEST ROZSĄDEK I ODPOWIEDZIALNOŚĆ TYCH OSÓB KTÓRE MU POMOGŁY! JA TEGO NIE ROZUMIEM TZW. POMOC DORAŹNA, A POTEM SIUP W KRZAKI, BO MOŻE KTOŚ O COŚ ZAPYTA MOŻE PROKURATOR... I PO CO PROBLEM...
BYŁEM NA MIEJSCU.
TYLKO SZKODA MI TEGO OJCA NIE WSPOMINAJĄC O CHŁOPAKU - IGOR
MOŻE SZYBSZA REAKCJA DO ODPOWIEDNICH SŁUŻB BY ICH URATOWAŁA - JEDEN DARMOWY TELEFON...
P
Patryk
Ja z Igorem siedziałem prawie na wszystkich lekcjach w szkole. To był mój taki dobry kolega prawie przyjaciel ;( Igor
b
barni
Przecież to strażacy relacjonowali na gorąco dziennikarzom jak bylo, a widzieli to co przyjechali że starszy z wędkarzy był na lodzie i musieli go wyciągnąć , nie wiedzieli od razu czy wczesniej ktoś tego ojca już raz wydostał z tego jeziora i że on wrócił na lód po syna - te szczegóły wyszły dopiero później
A
Anna
Tylko po co się czepiasz. Dla mnie cały Grudziądz to jeden wielki PGR, ale nie o tym jest artykuł.

O tym, nie o tym... Trzymajmy się faktów. A stwierdzenie, że cały Grudziądz to jeden wielki PGR świadczy, że nie masz pojęcia o czym chcesz mówić. Poczytaj, dowiedz się, a potem zabierz głos. Wracając do artykułu to wyrazy współczucia i życzenia trochę większego rozsądku.
G
Gość
Tylko po co się czepiasz. Dla mnie cały Grudziądz to jeden wielki PGR, ale nie o tym jest artykuł.
l
lila
to przykre, ale redaktorzy naszych gazet nie wiedzą co piszą. udział straży w ratowaniu ojca był zerowy. zanim dojechali na miejsce mężczyzna był już na brzegu, przy wielkiej pomocy smyczy naszego psa wyciągnął go z wody mój mąż.

Zgadzam sie to prawda, widzialam osobiscie jak pani maz go wyciagnal i wielki szacunek dla niego, za to jak czytam te bzdury ktore sa zamieszczone w tym artykule to slabo mi sie robi
m
maciej
Gdybyś wiedział to Ci co mieszkają w okolicach Rządza to domy za lasem nazywaja PGR-ami więc jeśli nie masz pojecia na jakis temat to siedz cicho. A każdy co tu pisze na chociaz troche racji. Ja postapilabym tak samo jak ten chlopak, probowalabym ratowac ojca bo niedaj Boze jakbym stala na brzegu tak jak reszta "Sępów" i by nie udalo mu sie wydostac to dopiero mialabym zycie zmarnowane.

To źle nazywają. Równie dobrze tych ludzi można nazywać burakami, bo kiedyś na miejscu osiedla Rządz rosły buraki. I tak się składa, że mam trochę pojęcia na ten temat dziecko drogie. Każdy w wieku Twojego tatusia i mamusi będzie to pamiętał...
A
Alicja
Gdybyś wiedział to Ci co mieszkają w okolicach Rządza to domy za lasem nazywaja PGR-ami więc jeśli nie masz pojecia na jakis temat to siedz cicho. A każdy co tu pisze na chociaz troche racji. Ja postapilabym tak samo jak ten chlopak, probowalabym ratowac ojca bo niedaj Boze jakbym stala na brzegu tak jak reszta "Sępów" i by nie udalo mu sie wydostac to dopiero mialabym zycie zmarnowane.
m
maciej
Jakimi PGRami? Redaktorku - instytucje PGR nie istnieją od 1991 r.! Zacofany o dwadzieścia lat?
i
ilona
TO GDZIE SIE PODZIEWALIŚCIE JAK STRAŻACY PRZYJECHALI, BO PRZY TYM OJCU I NA BRZEGU NIKOGO NIE BYŁO... TYLKO GAPIE STOJĄCY NA WALE JAK SĘPY!!!

RYSIEK PRZECZYTAJ ARTYKÓŁ W "NOWOŚCIACH" WTEDY DOWIESZ SIE CAŁEJ PRAWDY, PEWNIE NIE BYŁEŚ NA MIEJSCU TEJ TRAGEDII A PRAWISZ MORAŁY
B
Bądż normalny
Jak przyszłam to kilkoro ludzi stało na wale na dole biegał mężczyzna, w pewnym momencie zaczął łamać kij z krzaków i z tym pobiegł wyciągać tego ojca. Z daleka juz było słychać krzyki Ratunku i Pomoc, ale dopiero z bliższej odległości można było odróżnić słowa. Facet krzyczał do tego ojca, że ma wychodzic na brzeg, ten wyszedł a potem wrócił do wody, potem dopiero okazało się, że za synem. Ten z kijem pobiegł ponownie do ojca i znowu go wyciągał, było słychać łamiący się lód i krzyki proszące o pomoc. Syn niestety niespełna 18-letni utonął na środku biegnąc na pomoc ojcu przez środek jeziora, bo pod ojcem na przeciwległym brzegu najpierw załamał się lód. Do wieczowa szukali go nurkowie, ale jak sie zrobiło bardzo ciemno to przerwali akcję.Patrząc na to na 100% nic nie dało by się już zrobić, by uratować syna, a ojcu pomóg jedynie spacerowicz. Straż jak przyjechała to łódeczką na środek zbiornika i z bosakiem od razu szukali chłopca, wyciągneli jedynie kalosze. A ojciec w tym czasie juz leżał na brzegu. Udział straży, policji i lekarzy w ratowaniu kogokolwiek wynosi 0%.Po prostu przyjechali za późno.To straszne.Współczuję bardzo całej rodzinie a zwłaszcza temu, który przeżył taką tragedię.

Bądż normalny. A co oni mieli po tych paru czy kilkunastu minutach które potrzebne są na dojazd zrobic ? Tam nawet jakby był posterunek sezonowy ( tu żartuję ) to byłby cud i szczęscie jakby temu chłopakowi udało się pomóc. Szkoda człowieka, ale po co Ci ludzie i inni w takich warunkach wchodzą na ta cienki lud ? Po co ?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska