Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Inowrocławiu. Natalia przyznała się, że udusiła 1,5-rocznego Filipka szalikiem

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
22-letnia Natalia S. udusiła swojego synka szalikiem. Po wszystkim napisała SMS-a do ojca. Nie potrafi wyjaśnić, co nią kierowało.
22-letnia Natalia S. udusiła swojego synka szalikiem. Po wszystkim napisała SMS-a do ojca. Nie potrafi wyjaśnić, co nią kierowało. Andrzej Muszyński
Ojciec uduszonego Filipka odpowiadał na pytania sędzi. Zeznawała też lekarka pediatra, do której Natalia napisała list zza krat: "Mam nadzieję, że będę wolna".

W Bydgoszczy odbyła się druga rozprawa w procesie 22-letniej Natalii S. Mieszkanka Inowrocławia jest oskarżona o to, że w nocy z 2 na 3 kwietnia ubiegłego roku udusiła swojego 1,5-rocznego synka Filipa.

- Jak określiłaby pani kontakty z oskarżoną? - sędzia Małgorzata Bonisławska-Kania pytała świadka, lekarkę przychodni w Inowrocławiu, do której chodziła Natalia S.

Pediatra przyznała, że te kontakty nie ograniczały się tylko do konsultacji zdrowotnych.

Czytaj: Proces dzieciobójczyni z Inowrocławia. Udusiła Filipka szalikiem

- Pożyczałam jej pieniądze. Po prostu nie potrafiłam odmówić - podkreślała lekarka. - To nie były duże kwoty: pięćdziesiąt złotych, czasem mniej... Raz zdarzyło się, że pożyczyłam jej 500 zł. Nie oddawała, ale ja też tego nie oczekiwałam - dodała lekarka. Nawiązała również do załamania nerwowego, jakie S. przeszła w 2010 roku.

- Dostałam od niej SMS-a, w którym napisała, że nie widzi sensu życia. Przestraszyłam się, próbowałam jakoś jej wyperswadować... Ale byłam wtedy na szkoleniu w Warszawie, więc zadzwoniłam na pogotowie. Wiem, że zabrano S. na obserwację psychiatryczną.

Lekarka przyznała, że później, już gdy S. opuściła szpital, zapisywała jej leki na depresję. - To była kontynuacja leczenia.

Pediatra twierdzi, że zna Natalię S. od kiedy ukończyła 9 lat. To wtedy S. zamieszkała w Inowrocławiu u swojej babci. Przedtem wychowywała się w domu dziecka.

S. mieszkała w Inowrocławiu przy ulicy Toruńskiej. W sądzie zeznawała też jej znajoma, sąsiadka. Patrycja M. zaznaczała, że w pewnym momencie jej znajomość z S. rozluźniła się: - Wiadomo, ona miała swojego chłopaka, ja swojego. Zaczęłyśmy żyć swoimi sprawami.
M. jednocześnie podkreśliła, że S. zawsze dobrze opiekowała się swoim synkiem.

Potwierdził to również Daniel W., ojciec Filipka. - Dbała o niego.

- Czy zdarzało się, że biła dziecko? - zapytała sędzia.

- Nie. Czasem tylko klapsa dała... ale opiekowała się nim dobrze.

W. twierdzi, że pół roku przed śmiercią Filipka wyprowadził się od Natalii. - Ona wyrzucała mi, że wciąż spotykam się z kolegami - tłumaczył Daniel W. - Później tylko pomieszkiwałem u niej. A na stałe mieszkałem z mamą i siostrą.

W. zarabia na życie zbierając złom. Feralnego dnia wyjechał w tym celu do pobliskiej Kruszy Duchownej. Kiedy wrócił, około godziny 8 rano, S. zasypywała go SMS-ami.

- Pytała, czy przyjdę. A ja się źle czułem, słabo - wyjaśniał mężczyzna, któremu trzęsły się ręce.

Czytaj: Tragedia w Inowrocławiu. Mały Filip zamordowany? [wideo]

Wieczorem 2 kwietnia dostał kolejną wiadomość od Natalii. Napisała, że "już za późno", bo Filip nie żyje. Lekarz, który przyjechał do mieszkania S., nie miał wątpliwości, że Filip został uduszony. S. przyznała się do zbrodni. Udusiła dziecko szalikiem. Nie potrafiła jednak wyjaśnić, co nią kierowało.

Już zza krat aresztu S. napisała do lekarki przychodni w Inowrocławiu list. Wyraziła nadzieję, że szybko wyjdzie na wolność.

S. grozi dożywocie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska