Po tragedii, do jakiej doszło w piątkowe popołudnie, 31 lipca 2020, w jednym z mieszkań przy ulica Honoraty w Tychach nie ma już śladu. Sąsiedzi rozpamiętują ją w swoich mieszkaniach, na zewnątrz nikogo, kto komentowałby to wstrząsające zdarzenie.
Zaniknął zwyczaj sąsiedzkich rozmów pod klatkami. Tak pusto było zapewne również w sobotę około 17, kiedy z jednego z mieszkań rozległy się rozpaczliwe krzyki: Ratunku! To krzyczała babcia półtorarocznego chłopczyka, któremu jej córka zadała kilka ciosów w okolice gardła. Dziecko leżało we krwi.
Policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe... Zaczęła się ostra walka o życie dziecka, prowadzona następnie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Stan był ciężki, sytuacja była dramatyczna, ale udało się.
Matka maleńkiego pacjenta już jest w areszcie. Złożyła zeznania, w których przyznała się do skaleczenia dziecka, ale nie umiała powiedzieć, dlaczego to zrobiła. Przesłuchani zostali także członkowie rodziny (matka i brat sprawczyni tragedii) oraz inni świadkowie.
- Na tym etapie śledztwa nie zdradzamy żadnych szczegółów - oświadczyła Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która prowadzi zbiera materiał dowodowy w tej sprawie.
Wiadomo tylko, że sprawczyni miała 40 lat, mieszkała z matką oraz jednym z braci (starszy popełnił samobójstwo 10 lat temu) i wychowywała półtorarocznego syna.
- Korzystała z zasiłku 500 plus i to jedyny jej ślad w rejestrach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Z innej pomocy nie korzystała, nie była też objęta jakąkolwiek kuratelą MOPS-u - mówi Ewa Grudniok, rzecznik Urzędu Miasta Tychy.
Na temat ewentualnych przyczyn tej tragedii mówi nam emerytowana nauczycielka, sama też babcia półtorarocznej dziewczynki.
- Myślę, że u podstaw tej tragedii mogła być nieleczona depresja poporodowa, której nikt w otoczeniu nie zauważył albo widząc, nie zareagował. Z drugiej strony półtoraroczne dziecko jest wyjątkowo uciążliwe, absorbujące, wręcz męczące. Matka mogła być wyczerpana i poirytowana, co w połączeniu z tak poważną chorobą, jaką jest depresja pchnęło ją do takiego strasznego czynu - twierdzi.
Stan zdrowia psychicznego matki, która ewidentnie targnęła się na życie swojego dziecka, będzie przedmiotem badania biegłego.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
