Wśród rolniczych bolączek numer jeden to susza i jej konsekwencje. Rolnicy boją się, że 2020 będzie dla nich katastrofalnym rokiem.
- W pierwszym okresie raportowania, od 21 marca do 20 maja, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na obszarze Polski - czytamy w poniedziałkowym, a zarazem pierwszym w tym roku, komunikacie Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - PIB w Puławach.
- Trzeci rok z rzędu zapowiadają suszę stulecia, a ja zastanawiam się, czy na polach może być jeszcze bardziej sucho - opowiada nam Kamil Lipiec z miejscowości Piątek (powiat łęczycki).
Pan Kamil uprawia kapustę, bób, brokuł. Jak wskazuje, największy problem ma z młodą kapustą. - Chodzi o ceny, ale też o słabszą jakość - mówi. - Otrzymałem pomoc suszową za 2019 rok, ale była ona raczej symboliczna, a szykują się kolejne kłopoty. Wprawdzie w poniedziałek u nas padało, ale czy to wystarczy? Wątpię. Boję się gradu, który potrafi spustoszyć uprawy, zwłaszcza po suchym okresie.
W kraju susza notowana jest w uprawach zbóż jarych (największe zagrożenie) oraz ozimych, ale problem dotyczy też truskawek, drzew i krzewów owocowych. Zerknijmy na szczegóły dotyczące naszego terenu. W województwie łódzkim mamy 177 gmin - zagrożone są aż 104 z nich.
Według IUNG, susza w naszym województwie została odnotowana w uprawach:
- zbóż ozimych - 81 zagrożonych łódzkich gmin,
- zbóż jarych - 104 gminy,
- truskawek - 60 gmin.
Rolnicy biją na alarm, że Polska wysycha, a konsumenci są pełni obaw, że dotkliwa susza odbije się na wyższych cenach warzyw, owoców i innych produktów na sklepowych półkach. Prognozy nie są różowe.
Trwale zagrożonych suszą jest 35 proc. gruntów ornych. Jak wskazuje Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, prawie 70 proc. powierzchni użytków zielonych w Polsce, znajduje się na obszarach z deficytem wody. Susze i powodzie będą zatem jednymi z zagrożeń dla rolnictwa i obszarów wiejskich.
